Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 19, 2017 16:38 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

A jonogram to te takie wykresy? Coś takiego mam, ale nie ma żadnych uwag, więc się nie wgłębiałam z braku wiedzy :(

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Czw paź 19, 2017 16:41 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Nie, to nie to samo. U nas oczko się po prostu zamknęło :( I bolało. Herpes był winien. Ja tylko o tym leku, ale przedtem wet okulista. Dobry wet okulista z dobrym sprzętem. We Wrocławiu mogę polecić, nie wiem skąd jesteś.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17830
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw paź 19, 2017 19:30 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Ja jestem z Siedlec, Fruzencję diagnozował mi dr Garncarz. Nie bardzo chcę ją znowu ciągnąć do Warszawy, dla niej opuszczanie domu to koszmar :(

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Pt paź 20, 2017 15:33 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Olgolol - czy kotka miała badane ciśnienie krwi ?
Nawracające zapalenie błony naczyniowej bywa oznaką nadciśnienia....
To jest maine coone - czy widzialaś badania rodzicow pod kątem HCM i PKD ?
To jest kotka z uprawnieniami hodowlanymi ?
Bo ta ruja to też obciążenie dla organizmu...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15023
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 27, 2017 11:01 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

No i się wyjaśniło. Mam nadzieję.
Z wetką zrobiłyśmy wszystkie możliwe badania... i wyszła chlamydia :o Kocia ma piękne badania krwi, biochemię i jonogramy, robiłyśmy więc wymaz z oka i dodatkowo testy na toxo i chlamydię i herpesa... no wszystko, co się dało.
Antybiotyk - unidox na 14 dni, 2x40 mg, dodatkowo Fortiflora, z kropli - Yellox (ma ktoś z nimi doświadczenia?) i Cusi Erythromycyna. I zobaczymy, co się dzieje.

Izka53, kotka jest do sterylizacji przed ukończeniem roku, z wetką chcemy ją wyleczyć i już poddać zabiegowi. Planowałam sterylkę we wrześniu, ale bujamy się drugi miesiąc z leczeniem. Rodzice zdrowi, sprawdziłam papiery, dostałam ich wyniki razem z Fruzią.

Trzymajcie kciuki, żeby udało się pozbyć tej chlamydii :) i powiedzcie, czy też powinnam się przebadać pod tym kątem? Non stop się z Fruźką miziamy, zresztą mnie też od półtora miesiąca męczy katar i swędzą oczy. Ale że jestem alergiczką, to brałam leki i się nas tym nie zastanawiałam :o

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Pt paź 27, 2017 14:16 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Pisałaś 19.10.2017 r., że Difadol i Floxal pomagały na oczy. I to jest akurat bardzo dziwne w przypadku chlamydii, bo ją leczy się ciężko.
Moje koty dostawały doksycylinę (Unidox) przez 4 tyg. (albo nawet więcej), dodatkowo azytromycynę. 14 dni antybiotyku wydaje mi się być trochę krótko (inne osoby również pisały mi o 3-4 tygodniach). Ale za to dawka jest spora - nie za duża? Zarówno moja wet jak i kilka innych wetów (bo czytałam na forum i prosiłam o rady) kazała podawać 50 mg doksycyliny na dobę. Ty masz podawać aż 80 mg. Sporo. Ponadto chlamydia jest bakterią, którą leczy się nawet miesiącami (u ludzi protokoły leczenia zakładają niekiedy 6-miesięczne kuracje, z odpowiednimi przerwami i rotacją antybiotyków, aby wybić wszystkie 3 formy), zaś doksycylina przy dłuższym stosowaniu uszkadza szkliwo. Nie wiem, czy jeśli nie przeciągniecie leczenia taką dawką na dłuższy okres nie zacznie się coś dziać... Ale nie chcę wchodzić w paradę wet, może ma dobre doświadczenia z taką metodą leczenia. Ja jestem zdziwiona, może niesłusznie.
Z kolei co do kropli, czytałam/słyszałam swego czasu, że jedyne, jakie pomagają na chlamydię (a dokładniej rzecz ujmując wspierają leczenie doustnymi antybiotykami, bo same nie mogłyby wyleczyć), to Atecortin (oksytetracyklina). Zaskakujące jest więc dla mnie, że w planach macie erytromycynę w kroplach. Ale może moja wiedza jest już nieaktualna. W każdym razie pilnuj reakcji kota. Niektóre krople (z tego, co czytałam na ludzkich forach) powodują uczucie tłuczonego szkła pod powiekami (nie wiem, czy przypadkiem pochodna erytromycyny takich nie wywoływała). Człowiek to zniesie ale kot? Po pierwszym podaniu oczywiście będziesz już wiedziała. Atecortin nie wywoływał żadnej reakcji bólowej, łagodnie rozlewał się po oku. Jeśli Cusi Erythromycyna spowoduje płacz, ucieczkę, namiętne wycieranie pyszczka, to znaczy, że piecze.

Czy sama powinnaś się przebadać? Jeśli swędzą Cię oczy i nie masz pewności, czy to alergiczne, to tak. Na tym ludzkim forum zresztą były przypadki miksu alergii i chlamydii: http://www.chlamydioza.pl/printview.php ... 431136e2b0
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 27, 2017 22:11 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Hmmmm... poczytałam o dawkowaniu, faktycznie, wszędzie jest na forach po 50 na dobę... spytam jutro wetki. Natomiast co do kropli, to Floxal z Difadolem nie wyleczyły oczu, trochę zaleczyły, został cały czas ten trupi odblask, tylko dużo mniejszy. Ale to podobno schodzi po kilka tygodni, o ile zniknie całkowicie :(
Erytromycynę mam podawać w maści, po malutkiej kropeczce na oko. Dawałam jej rano i nie było jakiejś reakcji dziwnej. Przez chwilę może mrużyła oczy, ale tak samo robi przy kroplach. Maść może jej dokuczać bardziej?
Zobaczymy po przeleczeniu. Jeśli objawy ustąpią i nie będą się powtarzac (na co liczę, szkoda mi kociej paskudy), to jednak chlamydia. Wetka zastrzegła, że jeśli znów się powtórzy, trzeba będzie robić badania okulistyczne w lampie szczelinowej i jakieś jeszcze...

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Sob paź 28, 2017 17:39 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Maść w kroplach może dokuczać bardziej niż zwykłe krople ponieważ dłużej się utrzymuje na oku (taki jest cel). Ale skoro kotka nie wariowała, to zapewne jej nie bolało.

olgolol pisze:Zobaczymy po przeleczeniu. Jeśli objawy ustąpią i nie będą się powtarzac (na co liczę, szkoda mi kociej paskudy), to jednak chlamydia.

Jeśli w wymazie wyszła chlamydia, to prawie na pewno jest to chlamydia. Sytuacje, w których wynik otrzymany jest błędny to na przykład: weterynarz dotknęła wymazówką czegoś, na czym chlamydia jest ale w oku jej nie było, pomylone wyniki przez laboratorium itp. Jeśli nikt się nigdzie nie pomylił ani nie oszukał, to macie do czynienia z chlamydią.

olgolol pisze:Wetka zastrzegła, że jeśli znów się powtórzy, trzeba będzie robić badania okulistyczne w lampie szczelinowej i jakieś jeszcze...

Trochę się dziwię Twojej weterynarz... Nie bardzo wiem, czemu miałyby służyć takie badania, bo bakteria "powtórzyć się" może głównie z powodu dwóch przyczyn: zbyt krótkie leczenie - i tu bardzo zachęcam Cię do rozważenia dłuższego podawania antybiotyku w porozumieniu z wet, bo chlamydia jest bakterią żyjącą wewnątrz komórek gospodarza, dlatego jej wybicie wymaga czasu, nie przypominam sobie, abym słyszała o leczeniu 14-dniowym, większość osób leczy min. 3 tyg.; oraz ponowne zarażenie się ze środowiska - i chodzi tu zarówno o przedmioty, z którym kot ma styczność (dlatego ja pod koniec leczenia odkaziłam, co się dało. Jeśli masz możliwość pożyczenia/kupienia/zamówienia usługi, to rozważ lampę UV-C albo ozonowanie), jak i żywe stworzenia, które jeszcze nie mają objawów ale są już nosicielami. Zerknij na wpis Marzenia11 z mojego wątku: viewtopic.php?f=1&t=175279&p=11637133&hilit=+unidoxu#p11637133 (pomyliła dawkę, chodziło o 10 mg na 1 kg masy kota, ale tu nie o tym). Zauważ, że jej wet zalecił podawać antybiotyk nawet na pozór zdrowym kotom. I dopiero wtedy udało jej się pozbyć bakterii. Inna osoba pisała mi w wiadomości prywatnej, że leczyła tylko te koty, które akurat chorowały, więc bakteria potem wracała (a te koty, które często dostawały antybiotyki, umierały wcześniej z powodu chorób nerek i wątroby). Dlatego właśnie na Twoim miejscu siebie bym przebadała (żeby się nie okazało, że jesteś nosicielem i potem zarazisz z powrotem kota...), zaplanowała dobrze leczenie i przegadała wszelkie za i przeciw z wet, odkaziła tak w połowie leczenia albo troszkę później posłanka, zabawki, różne przedmioty, koce/narzuty na łóżko, a po ustąpieniu objawów nie przerywała leczenia tylko dała kolejny wymaz (o ile pamiętam tak właśnie zrobiłam u siebie) i dopiero jeśli będzie negatywny wynik, przerwała antybiotyk dopyszczny ale podawała wciąć krople do oczu aby stanowiły barierę, nim kot zacznie odzyskiwać odporność (to również u siebie robiłam. A po południu między kroplami miałam podawać Vidisic jako nawilżenie, aby oko się nie wysuszało od kropli leczniczych, bo wysuszone oko jest bardziej wrażliwe na ponowną infekcję).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lis 02, 2017 17:43 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Generalnie - widzę poprawę.
Kotka nie ma już tak spuchniętych i przekrwionych spojówek, ale po maści... faktycznie, szybko robią jej się mocno zaróżowione :( i czy to normalne, żeby po maści mocniej jej odbłyskiwało oko? (w sensie - ta błona odbijająca światło, u niej to taki objaw chorobowy był od początku - najpierw waliło jak latarnia, teraz dużo, dużo delikatniej).

Faktycznie, powiedziałam weterynarz o tym przedłużeniu antybiotyku i mówi, że te 14 dni to tak minimum, ale pewnie przeciągniemy przynajmniej do 3 tygodni, bo sprawa grzebie się długo. Ja także wybrałam się do lekarza - co prawda moja internistka nie wysłała mnie na PCR, ale obejrzała oko i w lewym mam "chlamydiową" spojówkę, więc też dostałam antybiotyk z kroplami. Zastanawiam się jednak, skąd to paskudztwo się przypałętało. Czy to my kota zaraziliśmy, w sensie ja i małżon, na przykład już wcześniej coś złapaliśmy na wsi u jego rodziców? Mają kury. Nie wiem. Bo może i on się powinien przebadać, mimo że z kotem się nie spoufala tak jak ja :)

Stomachari, czym najlepiej odkażać, jeśli nie mam ozonatora? Trochę też czytałam, że lampy i ozon są średnio skuteczne, bo trzeba byłoby je często przestawiać, żeby faktycznie wybiły to, co się da. Virkon? Domestos? Dadzą radę?

Wymaz oczywiście i tak zrobimy kolejny u Fruzencji. Na razie już mnie tak bardzo nie kocha za to zakraplanie i zamaszczanie oczek.


Mam przy okazji pytanie. Jak jest z tauryną? Moja szanowna francuzeczka (w końcu podniebienie wybredne :)) nie chce jeść Animondy ani żadnych innych karm typu Bozita, mówię o mokrych. Nie i koniec. Może 2-3 dni nie jeść nic poza suchym Taste of the wild, dopóki do michy nie trafi Felix. W związku z tym pytanie - czy może cierpieć na niedobory tauryny, co mogłoby mieć wpływ także na te częstsze syfy w oczach?

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Pt lis 03, 2017 12:59 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

olgolol pisze:czy to normalne, żeby po maści mocniej jej odbłyskiwało oko?

O ile pamiętam u mnie jeden kot po maści w kroplach miał mocniejszy odblask niż normalnie.

olgolol pisze: Ja także wybrałam się do lekarza - co prawda moja internistka nie wysłała mnie na PCR, ale obejrzała oko i w lewym mam "chlamydiową" spojówkę, więc też dostałam antybiotyk z kroplami. Zastanawiam się jednak, skąd to paskudztwo się przypałętało. Czy to my kota zaraziliśmy, w sensie ja i małżon, na przykład już wcześniej coś złapaliśmy na wsi u jego rodziców? Mają kury. Nie wiem. Bo może i on się powinien przebadać, mimo że z kotem się nie spoufala tak jak ja :)

Spojówka rzeczywiście jest dość charakterystyczna przy chlamydii. Dobry fachowiec potrafi to zauważyć nawet bez dodatkowych objawów.
Tak, mogliście zarazić kota. Nie mam jednak przekonania, czy źródłem są akurat kury. Jak czytałam o chlamydiach, to okazały się bardziej powszechne, niż się spodziewałam.
Jeśli Ty i kot macie chlamydie, to proponuję przebadać męża. Bo kolejnym miejscem ataku tych bakterii są narządy płciowe, drogi moczowe i odbyt. Moja kotka krótko po infekcji oka (a jeszcze przed włączeniem antybiotyku dopyszcznego - to była kwestia dosłownie 2-3 dni) zaczęła mieć parcie na pęcherz, już wiedziałam, że choroba u niej się posuwa naprzód.

olgolol pisze: Stomachari, czym najlepiej odkażać, jeśli nie mam ozonatora? Trochę też czytałam, że lampy i ozon są średnio skuteczne, bo trzeba byłoby je często przestawiać, żeby faktycznie wybiły to, co się da. Virkon? Domestos? Dadzą radę?

Z tego co wiem Virkon S sobie poradzi.
Czemu trzeba przestawiać ozonator? Lampę tak, to się zgadza, ponieważ ona odkaża tylko to, co aktualnie oświetla, ale ozonator jest o tyle wygodny w użyciu, że zabiera się z pomieszczenia wszystkie żywe organizmy (ludzi, zwierzęta, rośliny), włącza urządzenie do prądu, zamyka drzwi i gotowe. Potem trzeba wywietrzyć pokój dokładnie i można do niego wrócić. Do ok. 35 m2 można wykorzystać ozonator za ok. 100 zł z tym że trzeba go kilka razy włączać do prądu (2 albo 3), żeby dokładnie wysycił powietrze ozonem a jednocześnie się nie przegrzał (stąd przerwy w jego funkcjonowaniu). Można kupić droższy ozonator - profesjonalny albo półprofesjonalny - ale one kosztują sporo. Istnieją wreszcie firmy ozonujące, ale zazwyczaj te firmy każą się wynieść wszystkim żywym istotom na co najmniej dobę z mieszkania, co akurat bywa trudne.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lis 05, 2017 20:21 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Kotka po wczorajszej kontroli u weta, spojówki dużo ładniejsze, choć miejscami nadal dość zaczerwienione, ale na pierwszy rzut oka widać, że jest lepiej :) Tylko ja niestety nadal z nią jak z jajkiem, nie wiem, czy to normalne i jak z tym jest, ale przy słabym świetle, przy mocno rozszerzonych źrenicach jak się na nie patrzy pod katem - to wydają się szare. Wydziwiam? Czy to też jakiś objaw?

Stomachari, uspokajasz mnie trochę - bo ja się nigdy wcześniej z chlamydią u kota nie spotkałam, a tu taki zonk. Przeleczymy się wszyscy, choć mężu średnio zadowolony z tego.
A widzisz, co do dezynfekcji, to widocznie mam słabą wiedze o ozonatorach. Jak nie trzeba tam nic z nimi przestawiać, to chyba zainwestuję. Choć może lepiej, żeby nie byl zbyt często przydatny :)

olgolol

 
Posty: 44
Od: Nie sie 20, 2017 14:09

Post » Pon lis 06, 2017 0:19 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

By faktycznie wybić chlamydię potrzebny jest ozonator profesjonalny, który w kilku cyklach ( przykładowo 5 razy 40 minut pracy, 20 minut odpoczynku) wybije wszystko w mieszkaniu. Przy takim ozonowaniu na pewno nie może być nikogo w mieszkaniu, zabrać należy również rośliny.
Wejść można do mieszkania minimum po 2 godzinach, zaleca się maskę chirurgiczną. Wietrzenie minimum 6 godzin, ale ja z własnego doświadczenia polecam poczekać dużo dłużej. Specyficzny zapach po ozonowaniu może przyprawić o konkretną migreną, zarówno ludzi jak i zwierzęta, na bardzo długo.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 06, 2017 11:53 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

milva b - a nie osiągnie się tego samego małym ozonatorem domowym? Tylko więcej cykli, bo trzeba potem przenieść urządzenie z pomieszczenia już ozonowanego do drugiego? Oczywiście pod warunkiem, że żadna z przestrzeni nie ma więcej niż 35 m2 oraz że wszystkie pokoje/łazienki/kuchnie/itp. mają drzwi.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon lis 06, 2017 11:58 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Nie sądzę by te malutkie domowe mogły wyprodukować tyle ozonu. Prędzej ozonator się sfajczy po prostu ;)
Ozon musi się dostać w każdą szczelinę a wbrew pozorom to nie jest takie proste.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 06, 2017 12:56 Re: Coś dziwnego dzieje się z okiem półrocznej kotki, pomocy

Rozumiem. Chociaż ja mam wiarę w te małe domowe ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kicalka, Majestic-12 [Bot] i 175 gości