Purina i Whiskas to ta sama półka. Czytaj składy karm. Obie wspomniane mają jakieś 4% mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. A kot to obligatoryjny mięsożerca.
Średnia półka to karmy zawierające ok. 40% mięsa. Wyższa to od 65% wzwyż.
Weci na ogół nie znają się na żywieniu kotów (nie będę się zagłębiać w szczegóły, ale tak jest).
Ponadto mówiąc "ludzkie jedzenie" wet mógł mieć na myśli solonego, gotowanego kurczaka, kotlety schabowe, żeberka w przyprawach itp. A nie surowe mięso. Człowiek w najlepszym razie jada tatara ale nie rzuca się na podudzia indycze. Zatem surowe mięso z suplementami (czyli BARF, poczytaj sobie:
http://www.barfnyswiat.org/ ) to nie jest tak naprawdę "ludzkie jedzenie".
Jeśli przyoszczędzisz dzisiaj na karmach (to pozorna oszczędność, jak się przeliczy cenę za kilogram to się często okazuje, że lepsze karmy są w tej samej albo niższej cenie. Nie mówiąc o tym, że wziąwszy pod uwagę proporcję ceny do jakości śmieciowe żarcie wypada tragicznie. No i kot musi go więcej zjeść żeby się nasycić, a więc tym bardziej się więcej wydaje), to w przyszłości prawdopodobnie wydasz więcej na weta. Zboża (obecne w dużych ilościach w słabych karmach) podnoszą pH moczu, co prowadzi do powstawania struwitów. Powiększeniu ulega wątroba i jelita. I wiele, wiele innych konsekwencji.
Poczytaj o żywieniu kotów. Na pierwszej stronie tego wątku masz prawie aktualną listę karm dobrej i średniej jakości:
viewtopic.php?f=1&t=176356Suche żarcie powinno być wyłącznie dodatkiem do jedzenia, bo inaczej kot się odwodni. Ucierpią nerki. I nie wierz w argumentację wetów, którzy opowiadają, że przy suchej karmie kot po prostu się napije z miski i w ten sposób wyrówna bilans wodny. To bzdura.
EDIT: Pisałyśmy w tym samym czasie.