Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pankleks pisze:
Wziąłem kota, bo chciałem jakiegoś domownika. Chciałem psa, ale z racji zawodowej nie mogłem sobie pozwolić, bo by się zapłakał kiedy nie byłoby mnie w domu przez 8-12h. Kot? Sam sobie radzi.
Nie bierz psa. Może rybki? Nie brudzą, nigdzie nie włażą, głosu nie mają. No domownicy idealni.
Wkurza mnie jak wszędzie włazi czytaj blaty, szafki, a za tv jak mi się zeszczał i wywaliło prąd bo sobie zrobił wc na listwie z kablami, to dostałem białej gorączki. Kiedy zauważam zmiany na ścianach, też mnie nosi. Sugerowałem się kotami znajomych, które są ułożone. A ten? Ehh. Może i z wiekiem mu przejdzie, ale pewności nie mam. Chodzi mi po głowie myśl czy go nie oddać po prostu.
To "samo" nie przejdzie. Kota też się wychowuje. Skąd go masz? Bo mi się wydaje, że to jakiś kociak od tych wolnożyjących.
Balkonu normalnie nie otworzę, bo zaraz wyskoczy, chodzić trzeba za nim i sprawdzać czy czegoś nie rozwala.
Balkon należy osiatkować, wtedy nie tylko nie będziesz się obawiał czy kot Ci nie wyleci, ale masz też spokój z gołębiami.
Żwirek drewniany zawsze porozwalany. Nie wiem może silikonowy będzie lepszy i nie będzie roznosił.
Liczyłem na jakieś lepszą empatię z jego strony.
Czyli jaką? By sprzątał po sobie rozsypany żwirek? Połóż dywanik przed kuwetą to się nie będzie roznosił po domu.
Aha i wali mu z pyska Wet powiedział, że zęby zmienia czy coś i dlatego. Przejdzie to? Bo smród jak z biogazowni.
Czym go karmisz?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 231 gości