Strona 34 z 100

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Nie mar 18, 2018 0:29
przez iza71koty
Madie pisze:A jakieś wieści o stadzie ?


W stadzie spokój.Nic wielkiego sie nie dzieje oprócz zwyczajnych standardowych problemów.Czyli wiadomo sprawa dotycząca wykarmienia.
Nadzieje na sezon umarła dwa tygodnie temu.Słońce wyszło, koty na chwilę odżyły,pojawiła sie nadzieja na rybę ale krótkotrwała.Dwa dni nadziei a potem wróciliśmy do standardu.Czyli dalej koszty.

Ogromną deską ratunku jest kilka Osób które nadal pomaga.Pisze tutaj oczywiście o Opiekunach i Darczyńcach.To w jakiś sposób mnie odciąża ale dokonując rozliczenia za miesiac niestety sprawa wyglada fatalnie.

Zadłużyłam się tej zimy.Nie wiem kiedy to wyprostuję.Oprócz standardowych kosztów stada dochodza mi koszty opału.

Nie pisze bo właściwie nie ma szczególnie o czym.Kiedy narzekam spadają na mnie gromy ze po co wziełam tyle na głowę.Kiedy umieszczam zdjęcia czy proponuje koty do adopcji wirtualnej też nie spotyka sie to z odzewem.Uznałam zatem że nie mam wyjścia i musze poszukać pracy.Bo pomoc Forum jest niestety ograniczona i nie dotyczy to tylko mojego watku.

Nie ma co liczyć na cuda.W bazarki też już powątpiewam.Zreszta zimą mam takie koszty ze nie stać mnie na kupowanie i odsprzedaż.Jedyne co to obraz namalowałam resztkami farb, bo też na razie w materiały nie mam co zainwestować.

Koty są zaopiekowane i nakarmione codziennie.Gorzej bo od kilku dni kupuje sucha karmę i to co miałam przeznaczone na okres świąteczny już wydałam.Ale co tam.Nie pierwsza i nie ostatnia klęska jak mówią.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 13:49
przez iza71koty
Pochwaliłam dwa dni temu, że jest w stadzie spokój, a mamy bardzo, bardzo duży dramat. Przed chwilą wracając ze sklepu spotkałam Harrego przy bunkrze i zamarłam. Kot ciągnął tylną łapą, kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam... że tylna łapka jest złamana, złamanie otwarte, nie krwawiące, łapka wygląda jak zmiażdżona, wisi luźno na skórze. Podejrzewam atak psa.


Dzięki temu, że nie byłam sama zostałam z kotem dając mu odrobinę puszki żeby go zatrzymać. Jest to kot dziki, wolno-żyjący. Osoba, która była ze mną w tym czasie pobiegła do domu po kontenerek. Kot w tym momencie jest w kenelu.

Czekam na informację od osoby, którą poprosiłam o pomoc( także o transport). Skontaktowała się z TOZ-em Szczecin, ponieważ nie stać mnie w tej chwili na wizytę w prywatnym gabinecie. Poprosiłam o pomoc w kwestii leczenia i amputacji łapy TOZ. Po zabiegu Harry będzie musiał przebywać u mnie i prawdopodobnie nigdy już nie wróci na wolność.

Byłabym wdzięczna za pomoc.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 13:58
przez iza71koty
Czekam na informację o transporcie. Nie mam chwilowo sił żeby zrobić lepsze zdjęcie, ale na tych poniżej widać, że nie przesadzam.

Widok łapki... przepraszam za nieprzyjemne zdjęcia..

ObrazekObrazek

Obrazek

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 14:12
przez ASK@
Może we wnyki wpadł. Albo gdzieś utknął czy coś spadło.

Biedny mały. Trzymam kciuki :ok:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 14:24
przez iza71koty
ASK@ pisze:Może we wnyki wpadł. Albo gdzieś utknął czy coś spadło.

Biedny mały. Trzymam kciuki :ok:



Sytuacja miała miejsce w mieście. Kot jest z terenu typowo miejskiego. Harry ma też wyrwane futerko oraz rozszarpaną skórę- co widać na zdjęciach. Za parę minut przyjedzie znajoma po Harrego i zabierze go do TOZ-u. Jeśli Toz nie podejmie się amputacji , a zaproponuje eutanazję będziemy zmuszeni odwiedzić gabinet prywatny. Harry siedzi grzecznie w kenelu. Widać, że się nie poddał i, że ma wolę walki.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 14:37
przez iza71koty
Harry już w samochodzie. Jedzie do TOZ-u. Jeśli TOZ nie zdecyduje się na leczenie( a najprawdopodobniej amputację łapki) to kot pojedzie do gabinetu prywatnego.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 15:36
przez iza71koty
Harry do jutra zostaje w TOZie. Jutro będzie miał przeprowadzone badania. Jest mocno zestresowany. Wstępna diagnoza- łapka do amputacji. Jutro przed południem jak tylko będę wiedziała co i jak napiszę na wątku.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 15:42
przez Madie
czekamy

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 18:52
przez aga66
Trzymam kciuki za kotka, biedny musi cierpieć bardzo. Dobrze, że zaopiekowany.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 19:48
przez ASK@
Może wlazł pod maskę auta by się ogrzać. Biedny mały. Kciuki wielkie za jutro. Wielkie :ok:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 20:08
przez Meteorolog1
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 21:47
przez iza71koty
Paskudny dzień.Oby jutro był lepszy.Zwłaszcza dla Harrego.Pakowałam pionowo w kontenerek pupką do wejscia.Zapierał sie przodem.Bał.Szykował się do ugryzienia chyba z dwa razy.
W domu się uspokoił kiedy zobaczył inne koty.Popił i czekał.Z nadzieją, troską .Sama nie wiem.

Brzuch mnie z nerwów boli.To takie czekanie na wyrok.

Dziękuję że Jesteście.

Myślę że pies ewentualnie samochód.Ale nie maska tylko potrącenie.

Teren miejski w którym żyje Harry to stara część Dąbia.Komórki oficyny.Dodatkowo ma dwię budki w rejonie karmienia.Korzystał z nich często.To poradny mądry kot.Świetnie sobie radził przez dobrych kilka lat.Teraz te jego życie będzie musiało ulec radykalnej zmianie.Boję sie czy to zaakceptuje.....

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Pon mar 19, 2018 23:31
przez Stomachari
Kciuki za kota.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Wto mar 20, 2018 13:26
przez iza71koty
Zabrali nóżkę.Calutką nóżkę.Martwica się wdała.Dwie doby teraz to decyzja czy Harry przeżyje.

Rozmawiałam z P.Ewą i wczoraj i dzisiaj bo to Ona przejęła ode mnie kilka kotów w tym rejonie.Twierdzi ze nie widziała Harrego od tygodnia przy posiłku.

Kiedy mi ginie kot, kiedy się nie pojawia dwa dni zaczynam szukać.Ale wiem że nie zawsze jest możliwe znalezienie kota który jest ranny i chowa się przed światem.

Aczkolwiek Harry wczoraj wyszedł.I nie była to noc tylko godzina 13.00.Zobaczyłam go bo to moja stała trasa do sklepu.

Jestem podłamana.


Harry miał rano przeprowadzone badania w celu wykrycia czy można ciąć.Czy nie choruje na coś na tyle poważnie ze rana nie będzie się goić.Wynikł chyba był pozytywny bo zabieg został wykonany.Nie wiadomo tylko co dalej.....

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin. Pilne!! Dramat Har

PostNapisane: Śro mar 21, 2018 14:33
przez iza71koty
Harry nadal w lecznicy TOZ-u. Dzwoniłam i dowiedziałam się, że Harry wybudził się po amputacji i zjadł z dużym apetytem. Widać, że ma wolę walki.