Strona 30 z 100

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Czw lut 01, 2018 0:30
przez Stomachari
Coś się wykluło z paniami z TOZu?

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Czw lut 01, 2018 10:21
przez iza71koty
Stomachari pisze:Coś się wykluło z paniami z TOZu?


Eryka sie kontaktowała.Maja podobno już środki na 2 kamery.Facet ma 2 działki.Coś mówiły że zaczną działać po 1 lutym.Podpytam.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Czw lut 01, 2018 20:07
przez Baltimoore
:1luvu:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Sob lut 03, 2018 16:03
przez iza71koty
Panie z TOZ-u, wolontariuszki wycofały się z pomocy. Nie będzie żadnych kamer, nie będą się mieszały w sprawę kotów zabijanych na działkach. Przy czym należy wspomnieć, że podobna sytuacja miała miejsce jakieś półtora roku temu. Wcześniej osoba, która krzywdziła koty została ukarana- jednak trwało to bardzo długo( nazywajmy go "hyclem"). Tym razem prawdopodobnie ten sam człowiek-"hycel" zabija koty- nic sobie nie zrobił z kary 1 tys. zł , którą musiał zapłacić.

Panie z TOZ-u nie zrezygnowały z pomocy bez powodu. Powodem jest ten wątek, a dokładniej wpisy, które umieściłam na wątku w ciągu ostatnich +/- 2 tygodni.A tłumaczenie ich decyzji? Podobno moje wpisy zablokowały możliwość ich działania- przypominam, że chciały złapać tego człowieka na gorącym uczynku. Zorganizowały zbiórkę na kamery( teraz planują oddać ludziom pieniądze). Twierdzą, że ktoś donosi o ich planach "hyclowi" oraz, że z pewnością "hycel" czyta mój wątek i już o wszystkim wie. Wątek istnieje długo, " hycel" pojawiał się we wpisach na wątku jakieś półtora roku temu- opisywałam Wam ze szczegółami co robię i jakie są dalsze plany. Zdawałam pełną relację i mimo to "hycel" wpadł.To oficjalne stanowisko.Ja jednak jestem zdania ze jest to ucieczka przed sprawą zbyt trudną.Mało tego strach o nielegalne działania oraz ostatecznie oficjalne rozliczenie sie medialne ze swoich sukcesów bądż porażek.

Pod względem finansowym sytuacja wygląda następująco.Z racji tego, że utrzymanie stada zimą kosztuje około 2,300 zł miesięcznie( przy czym kwota ta dochodzi do około 2,800 zł- jesli mogę sobie na to pozwolić) muszę zrobić cięcia( i zamierzam zmieścić się w kwocie do max 1,800zł/ mc.).
Obecnie kupuję dziennie 10kg korpusów z kurczaka(- u mnie cena 2.49 kg i utrzymuje się na tym poziomie), 4 makarony( po 1.29) 2 litry mleka( po 1.99), do tego wydaję około 20zł na puszki( saszetki, lub paszteciki dla kotów). A więc 24,90 +5,16+3,98+20 co daje 54,04 zł dziennie( około 1620 zł miesięcznie). Dodatkowo muszę dokupić średnio 5kg suchej karmy, co daje 50 zł za dzień. Dzięki temu, że dostaję karmę od Was( łącznie około 85kg) nie muszę kupować jej codziennie. Jednak z racji tego, że dzienne zapotrzebowanie całego stada to ok. 5kg na dzień, karma, którą dostaję wystarcza na około 17 dni. Tak więc wydaję około 650zł na suchą karmę. 1620+ 625 zł =2245zł. Do tej kwoty należ doliczyć także jedzenie, które kupuję specjalnie dla kotów chorych, lub po prostu starszych, które nie dają sobie rady z suchą karmą i korpusami( lub rybą)- jest to kwota około 30 zł miesięcznie( są to paszteciki, lub saszetki lepszej jakości). Oraz przyprawa, którą dodaję do korpusów- 15zł na miesiąc. 2245+ 45zł=2290 zł jest to kwota uśredniona- nieraz jest tak, że w sklepie nie ma korpusów i muszę kupować 10 kg porcji rosołowych po 3,69zł za kg.


Przygotowanie jedzenia i karmienie wszystkich kotów zajmuje mi większą część dnia.Nieraz muszę kombinować jak finansowo związać koniec z końcem, nieraz nawet wstawiam swój telefon do lombardu, tylko po to żeby nakarmić koty. Zdarzało mi się niemal żebrać o pomoc finansową, prosić ludzi o pożyczkę, którą w kolejnym miesiącu trzeba spłacić. Do tego opieka nad odchodzącymi kotami, szukanie po krzakach kota, który nie przyszedł 2-gi dzień jeść. Naprawdę jest tego jeszcze sporo.

Teraz zastanawiam się jak załatwić sprawę z "hyclem", co muszę zrobić żeby przestał łapać koty i je zabijać.

Wiem, że niektórzy uważają, że trochę ten wątek zapuściłam, wiem, że są osoby nie zadowolone ze sposobu w jaki go prowadzę- chociażby upominanie się o rozliczenia. Proszę uznać , że utrzymanie kotów kosztuje 2,000zł- bo z pewnością są osoby, które tak uważają. Postaram się zrobić finansowe rozliczenie za ten miesiąc w okolicach 10-tego, tak aby każdy mógł zobaczyć jak wygląda sytuacja.

Jesli macie pomysł jak złapać " hycla" na gorącym uczynku bez łamania prawa to wypowiadajcie się.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Sob lut 03, 2018 23:05
przez Stomachari
Raz mi przez głowę przeleciała obawa, że wpisy na wątku mogą się komuś nie spodobać... Ale potem uznałam, że bez przesady, chyba wszyscy wzajemnie się aż tak nie szpiegujemy...
Nie wiem, jak nazwać takie działania. Takie robienie innym nadziei poprzez planowanie, zbieranie pieniędzy a potem zmianę zdania z powodu wpisu na forum. Nieładnie wyszło.
Nie wiem też, do czego wolno się posunąć TOZowi, żeby zebrać materiał dowodowy. Jeśli rzeczywiście nie może wejść na cudzą działkę, to myślę że dałoby się to zrobić w jakiś inny sposób. Nie trzeba się zaraz ze wszystkiego wycofywać, nawet jeśli są obawy z powodu publicznego posta. Rozumiem ich wątpliwości, ale wielka szkoda, że nie chcą trochę powalczyć.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Sob lut 03, 2018 23:35
przez iza71koty
Stomachari pisze:Raz mi przez głowę przeleciała obawa, że wpisy na wątku mogą się komuś nie spodobać... Ale potem uznałam, że bez przesady, chyba wszyscy wzajemnie się aż tak nie szpiegujemy...
Nie wiem, jak nazwać takie działania. Takie robienie innym nadziei poprzez planowanie, zbieranie pieniędzy a potem zmianę zdania z powodu wpisu na forum. Nieładnie wyszło.
Nie wiem też, do czego wolno się posunąć TOZowi, żeby zebrać materiał dowodowy. Jeśli rzeczywiście nie może wejść na cudzą działkę, to myślę że dałoby się to zrobić w jakiś inny sposób. Nie trzeba się zaraz ze wszystkiego wycofywać, nawet jeśli są obawy z powodu publicznego posta. Rozumiem ich wątpliwości, ale wielka szkoda, że nie chcą trochę powalczyć.


Mam, swoje źródła.Jestem konsekwentna. Wiem że to wymówka.Zrobiłam małą konfrontacje i wiem ze hycel o niczym nie wie.Owszem obawia się ale czego innego - że możemy znowu coś nagrać i wykorzystać przeciwko niemu.

Zaskoczyło mnie natomiast co innego.Poproszono mnie o zdjęcia kotów w celu przeprowadzenia zbiórki.Oficjalnie zbiórka miała dotyczyć karmy - nieoficjalnie zakupu kamer.Było to po tym jak podobno były już środki na zakup sprzętu.Zapytałam zatem jakie to maja być zdjęcia skoro na działkach teoretycznie nie ma już kotów, bo albo zostały wywiezione albo wytrute? Odpowiedź: Mam w to miejsce dać jakiekolwiek zdjęcia kotów. Odmówiłam.

Co do reszty tak jak piszesz niepotrzebne nadzieje...;.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Nie lut 04, 2018 0:36
przez iza71koty
Postaram się jutro zaaktualizować sprawy Opieki Wirtualnej na moim watku.Jak sie domyślacie trwa z nami niewielka garstka Opiekunów.Są też dwie Osoby regularnie wspierające co miesiąc.

W skali potrzeb to niestety zbyt mało a ja już od pewnego czasu czuję że coraz ciężej mi finansowo ogarnąć.

Dużym ratunkiem co miesiac były dla nas moje Bazarki.W tym miesiącu jednak nic nie wystawię.Nie kupię i nie sprzedam, bo nie mam środków które mogę na to przeznaczyć.Nie mam też obecnie na razie środków potrzebnych mi na zakup materiałów do malowania więc i to mi niestety odpada.


Ten tydzień będzie dla mnie bardzo trudny.Nie wiem kiedy zacznie się sezon, ale myślę ze jeszcze troche to potrwa .Tym bardziej że jak na złość dzisiaj nasypało śniegu.

Musze sobie dać rade i wytrwać jakoś do końca przyszłego tygodnia.Wytrwać tak aby mieć każdego dnia z czym pójść do stada.Bardzo proszę pomóżcie mi w tym.....

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Nie lut 04, 2018 6:52
przez iza71koty
Bardzo proszę Kochani o wsparcie.Nie poradzę sobie sama.Dla mniej samej przetrwanie kilku dni- nie byłoby może aż takim problemem. :roll: Ale dla Nas jako stada jest to już wielki problem. :roll: :oops: :oops: :oops: :(

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Nie lut 04, 2018 8:35
przez ASK@
iza71koty pisze:Bardzo proszę Kochani o wsparcie.Nie poradzę sobie sama.Dla mniej samej przetrwanie kilku dni- nie byłoby może aż takim problemem. :roll: Ale dla Nas jako stada jest to już wielki problem. :roll: :oops: :oops: :oops: :(

:!: :!: :!:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Pon lut 05, 2018 18:50
przez iza71koty
ASK@ pisze:
iza71koty pisze:Bardzo proszę Kochani o wsparcie.Nie poradzę sobie sama.Dla mniej samej przetrwanie kilku dni- nie byłoby może aż takim problemem. :roll: Ale dla Nas jako stada jest to już wielki problem. :roll: :oops: :oops: :oops: :(

:!: :!: :!:



Dziękuje Asia :1luvu: ze czuwasz. :wink:

Pięknie dziękuje za wpłatę Osobie o nicku :1luvu: ropucha :1luvu: Kotki dostały 50 zł na jedzonko. :D

Nadal potrzebujemy pomocy.... :roll: :oops:

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 11:05
przez Ja-Ba
Izo, z Funduszu Pokrzywkowego jest dla Ciebie 116 zł. Konto do Ciebie mam, potwierdź tylko czy nie zmieniłaś :)

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 12:39
przez iza71koty
Ja-Ba pisze:Izo, z Funduszu Pokrzywkowego jest dla Ciebie 116 zł. Konto do Ciebie mam, potwierdź tylko czy nie zmieniłaś :)


Ojej ależ się cieszę. :1luvu: :1luvu: :1luvu: Konto bez zmian. :201494 :D

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 12:41
przez ser_Kociątko
pw :)

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 12:49
przez iza71koty
ser_Kociątko pisze:pw :)


Odpisałam. :D

Kurcze już świtała nadzieja na rybę ale...przymroziło.Minus 6 chyba było w nocy.


Mam dwa fajne kotki do adopcji wirtualnej.Dzisiaj , wiem miałam to wczoraj zrobic ale było mi tak zimno że nie mogłam za jasny gwint się rozgrzać.Tak wiec dzisiaj to uporzadkuje i przedstawie nowe oferty.Bardzo potrzebujemy Opiekunów Wirtualnych.Bardzo.

Jest nadzieja że jedna z naszych dziewczyn przygarnie jakiegoś kociaczka. To ultra75 miała kiedyś pod adopcja naszego Rudziczka z działek.Właściwie dwa Rudziczki.

Re: Niekończąca się opowieść ...Szczecin

PostNapisane: Wto lut 06, 2018 12:56
przez tabo10
iza71koty pisze:(...)
Jest nadzieja że jedna z naszych dziewczyn przygarnie jakiegoś kociaczka. To ultra75 miała kiedyś pod adopcja naszego Rudziczka z działek.Właściwie dwa Rudziczki.


adoptuje realnie,czy tylko wirtualnie?