Strona 81 z 100

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 11:38
przez iza71koty
Nie widzę ale mam nadzieję ze kciuki trzymacie za dzisiejsze polowanie......

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 12:06
przez Stomachari
:ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 12:28
przez ametyst55
:ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 12:29
przez alessandra
wieeeelkie :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 18:44
przez Advena
Ja też :ok: :kotek: :ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Wto lut 26, 2019 18:47
przez aga66
:ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Śro lut 27, 2019 12:36
przez iza71koty
No kciuki były bardzo potrzebne.Dziękuję. :1luvu: Ale równie bardzo stoicki spokój.Bite dwie godziny.I nie było wcale tak łatwo.Do klatki nawet nie zajrzała.Musiałam łapać ręcznie na kocyk.

Proszę o kciuki.Kicia jest robiona.

Mam nadzieję ze jakoś damy radę podczas rekonwalescencji, bo bardzo kiepsko z obsługiwalnoscią.Zostałam wczoraj zasyczana i ledwo uniknęłam tylko dzięki refleksowi podrapania czy pogryzienia.

Tak czy inaczej cięcie będzie większe, wiec mała musi dojść do siebie zanim wróci.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Śro lut 27, 2019 13:01
przez Stomachari
Super, że się udało :)

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Śro lut 27, 2019 13:35
przez alessandra
dobrze,że sie udało :ok: parę dni i będzie dobrze :ok:

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Śro lut 27, 2019 20:17
przez aga66
Bardzo sie cieszę. Dzielna jesteś Izuniu.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Czw lut 28, 2019 12:23
przez iza71koty
Dziękuje .Jesteście Kochane. :1luvu:

Dostałam wczoraj łapką i to konkretnie jak wstawiałam miseczkę z wodą.Niby jeszcze przymulona była ale pacnęła w ostatnim momencie i to tak porządnie na zgięciu reki prosto w żyłę.Aż siniak mi sie zrobił.Ale dzisiaj juz dobrze.

Zjadła w nocy.Zrobiła siku.

Kochani wczoraj oprócz kici, potem najdalej jutro wstawie rachunek, bo musze dzisiaj ogarnać Bazarek,musiałam wziaść antybiotyk i tabletki na odrobaczenie dla kotów w domu.Taki pilny aczkolwiek nie bardzo mi pasujacy teraz wydatek 75 zł.

No i dzisiaj mam problem z przetrwaniem . :oops: :oops: :oops: Dopiero jutro Maż moze wziąść zaliczkę z pracy żeby jakoś wytrwać do 8 marca. :roll: :oops:


Jeśli Ktos mógłby mnie dzisiaj na szybciutko na cito poratować :oops: byłabym ogromnie wdzieczna..... :oops: :wink:

Papu suche też nam sie skończyło. :roll: :| Kurcze.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Czw lut 28, 2019 12:51
przez iza71koty
Cały tydzień kiedy Maz zjechał na wolne mieliśmy bardzo pracowity.Juz na początku tygodnia okazało sie ze potrzebna jest pomoc przy przewozie mebli.Znajomego tesciowa zmarła i dzielili pomiędzy rodziną dobytkiem.Maż poszedł pomagać.Dzięki temu zdobylismy lodówkę.Pierwotnie coś tam miało byc płacone ale ostatecznie za pomoc dostał Mąż lodówke.Takie lodówki chodzą uzywane po około 200 zł plus transport.A tutaj mielismy jeszcze transport przy okazji.To taka lodówka energooszczędna.Z jednym agregatem.Bardzo mało uzywana.Moze ma z dwa lata.Stan idealny.Cena jeszcze była.1400 zł.

Mam nadzieję a to sie okaże dopiero chyba w maju ze rachunki mi troche spadną bo te ostatnie to był koszmar.W życiu tyle nie płaciłam.

We wtorek Mąż wydłubał zaskórniaki, zawsze płacze ze mu wszystko wyciagam na koty ale wydłubał sam.Pokazałam mu ogłoszenie na OLX.Biurko uzywane plus krzesło.Moje biurko to juz sie ledwo kupy trzymało.Kiedys je przywiozłam z sasiadka bo wypatrzyłam ktoś wystawił pod smietnikiem zimą.Dałam jej wtedy na kawę i mi pomogła przynieść.No ale teraz to juz był obraz nedzy i rozpaczy.Osikane, odrapane.Mycie juz nie pomagało.Krzesło cóż też sobie przyniosłam ale koty od razu rozdrapały,ale to to jeszcze nic.Jeden mi poprostu ostatnio nasikał i wszystko poszło w siedzisko.No i teraz wypatrzyłam takie same biureczko naroznikowe plus krzesło do biurka i to takie porzadne z wyzszym oparciem .Komplet za 70 zł.Było roboty bo trzeba to było wszystko rozkrecic na miejscu i wpakować do osobówki.No ale jest.

Krzesło to juz kocykiem osłaniem zeby nie drapały.Biurko jeszcze nie osikane wiec jest dobrze.No i sie przyjemniej przy tym sprzęcie siedzi.Tamto poszło do palenia w piecu.

Jutro mam wizyte u Weta znowu.Potem napisze wiecej bo mam troche roboty.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Czw lut 28, 2019 13:18
przez Stomachari
Pracowity czas.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Czw lut 28, 2019 14:53
przez iza71koty
Nowy bazarek z perfumami i srebrem.

viewtopic.php?f=20&t=189489

Zapraszam.

Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

PostNapisane: Sob mar 02, 2019 12:26
przez iza71koty
Kochani wstawiam rachunek za sterylizację kotki z dnia 27 lutego. Przepraszam za opóźnienie.

Obrazek