Może jestem mało zaradna.....
Może mało Osób zagląda na mój watek.....
Może...sama już nie wiem.
Myślę że w związku z sytuacją w kraju jest coraz gorzej i biedniej.Ludzie robią co moga i tutaj Ogromny ukłon do moich stałych Darczyńców i Opiekunów Wirtualnych oraz Osób kupujących na moich Bazarkach za serce pamięć i troskę.
Do tej pory choć minał ponad miesiac nie udało mi sie pozyskać ani jednej wpłaty na budki.
To jeszcze nie jest tragedia.Zabezpieczę co jest ,dołoże dwie co udało sie załatwić ze Schroniska i koty muszą sobie radzić.
Bardziej martwi mnie co innego....
Od bardzo dawna tylko sama robię bazarki.Z tego co uda mi sie kupić, zdobyć czy namalować.O ile ze zdobyciem czegoś jest gorzej- o teraz wczoraj wyjątkowo otrzymałam do sprzedaży od znajomej obraz olejny.Musze popracować nad ramką.Obraz ładny.Olej.Prawdziwa Polska jesień.O tyle jednak - żeby mieć tak naprawde co sprzedać musze zainwestować.Kupic.Pokryć koszty wysyłki a potem czekać aż sie sprzeda.Zyski nie zawsze sa zadowalajace.Ba zdarza sie czesto ze musze oddać po kosztach, bo grosz na gwałt potrzebny.
Troche lepiej wygląda sytuacja z obrazami.Je tworze sama - ale zeby to zrobić też musze zainwestować.Szczęście że sa już Klientki które przekonały sie do moich prac i chętnie je kupuja.Ale.....ile takich obrazow mogę namalować robiąc to co robie.Tym bardziej że lato się już skonczyło.Dzień jest krótki, czas goni a priorytet to kocia robota.
Nocą już nie daje rady tak długo.Jestem przemęczona.Często spiąca.Przesilenie jesienne, przeziebienie i jeszcze troche inne problemy....
Nie lubie liczyć ile wydaję na koty.Szlag mnie wtedy trafia bo wiem ze w skali miesiaca są to duże kwoty.Natomiast w skali roku szkoda nawet gadać.
W standardowym miesiacu kiedy nie mam jakiś ekstra wplat lub Ktoś nie zajrzy dodatkowo żeby nas wesprzeć- minimum po uzyskaniu Pomocy z Forum , mówię tutaj o środkach finansowych i suchej czy mokrej karmie, musze dołożyc minimum 500 zł do stada plus koszt moich kotów domowych .A jak wiecie sa to koty w wiekszosci uratowane z likwidowanych działek Tęcza i Lotnisko.Na te koty musze minimum miesiecznie przeznaczyć 600 zł.I nie pisze tutaj tylko o jedzeniu ale też dodatkowych opłatach czyli podwyzszone rachunki za gaz prad środki czystosci, jakieś posłania i koszt pelletu do kuwet.
Koty w domu teoretycznie juz od dawna nie dostaja dodatkow typu saszetek czy pasztecików.Czasem sporadycznie coś im skapnie.Z reguły w dniu wypłaty.Potem i wcześniej jeśli uda mi sie kupić, to wszystko idzie dla kotów wolnożyjących.Te koszty miesieczne czyli minimum 1100 zł które musze wydać tylko na koty, powoduja
że od dawna nie moge nawet zafundować kotom w domu drapaka, bo priorytety sa inne.
Nie nie myslcie prosze ze narzekam.Chciałam ot tak poprostu napisać jak jest a wiem że będzie gorzej......