Niekończąca się opowieść...Szczecin.Koniec.

ser_Kociątko pisze::( koniecznie daj znać co i jak

Jest żle.Mam wody w altance prawie po kolana.

Dark Angel pisze:Iza, krótko i na temat. Mam drapak do oddania: http://www.ani-life.pl/a-n-019-p-13.html (kolor piaskowy)
tyle, że w Warszawie i najpierw muszę go naprawić (wiem już jak, rolkę na wymianę też wiem, gdzie nabyć). Osobiście mogę się za to zabrać dopiero w drugiej połowie grudnia, bom wyjechana. Jeśli ktoś z Warszawy zabierze ten drapak ode mnie z mieszkania i zajmie się naprawą i wysyłką, sfinansuję zakup rolki (oraz transportu drapaka do Ciebie) i przekażę instrukcję jej wymiany.

Mam też, jeśli potrzebujesz, zbędną kuwetę. Najzwyklejsza plastikowa, ale niepopękana. Zbędnych miseczek niestety brak.

Super drapaczek

tyle że to chyba będzie ciężka do ogarnięcia sprawa... :roll:

Kurcze. Kuwet to mam akurat sporo ale dziękuję pięknie

Kochani głowa mi pęka od nadmiaru wrażeń w ostatnim czasie.Napisze jutro.Przepraszam.

Daj znać Izo co się dzieje

iza71koty pisze:Super drapaczek tyle że to chyba będzie ciężka do ogarnięcia sprawa... Kurcze. Kuwet to mam akurat sporo ale dziękuję pięknie

Żadna ciężka (przyszło do mnie kurierem, góra się rozkręca, więc pudełko było dość zgrabne). Ani nawet pracochłonna. Jedyny minus jest taki, że nie ma mnie w Polsce akurat i nie mogę tego ogarnąć.

Bazarek z butami rozm 36( typu sneakers), ramkami na zdjęcia 15x10cm oraz biżuteria( w tym: stary skórzany naszyjnik). Zapraszam:

viewtopic.php?f=20&t=182431&p=11874076#p11874076

Znajomy w nocy 2 dni temu znalazł na śmietniku koty. Mamę i 6 kociąt. Włożone były do pustego kartonika, a obok zostawiono miseczkę z suchą karmą. 2 kocięta musiał wyciągać ze śmietnika, do którego prawdopodobnie wpadły wydostając się z kartonika. Ścianki kosza były zbyt gładkie i zbyt strome, na to żeby same dały radę stamtąd wyjść. Kotki były też zbyt duże i zbyt ciężkie dla mamy, która nie była w stanie im pomóc. Dodatkowo jeden kotek utknął między oczkami siatki widocznej z tyłu na zdjęciu. Mama broniła dostępu do kociaka, więc trzeba było go przepchnąć za pomocą dużej butelki. Po wszystkim znajomy zrobił szybko zdjęcie( widać 3 kotki i mamę, 3 młodziki rozbiegły się po murku)- zdjęcie niezbyt wyraźne- ważniejsze było ratowanie kotków. Jeszcze tej samej nocy znajomy znalazł im dom u swojego kolegi.Kotki są w bezpiecznym miejscu.

Uff
Super ten Twój znajomy :201494

Ten rok jest jakiś straszny, gdzie nie spojrzysz- małe kotki na wysypiska, śmietnikach, w krzakach miedzy blokami

Ile już kocich rodzin w tym roku uratowały dziewczyny z miau i z dogo, i
z poza forum.

Doszła Josera?

Dzień wcześniej miałam przygodę z dzikami. Jak zwykle podczas karmienia dziki krążyły wkoło czekając aż odejdę. Było to na drodze rowerowej, którą nazywam czarną ścieżką, miałam ze sobą rower. Żeby koty mogły się spokojnie najeść zmuszona byłam odpędzić małe stadko młodych dzików. Torbę z jedzeniem zostawiłam koło rowera i zaczęłam iść za dzikami odganiając je od kociego obiadu. Nie zauważyłam drugiego stadka, które wywęszyło jedzenie. 2 dziki próbowały dostać się do torby z jedzeniem, ale na drodze stał im rower. Idąc na łatwiznę przewróciły mój rower, który upadł i przygniótł torbę z jedzonkiem. Próbując włożyć ryjki do torby przeciągnęły mój rower dobre 5 metrów. Ani dziki ani rower nie ucierpiały. Najadłam się trochę strachu, bo było już dość ciemno, a droga rowerowa nie jest oświetlona.Dziki to nasz kilkuletni problem. Gdy jedne są odławiane na zimę i wywożone w bezpieczne miejsce do lasu, tutaj pojawiają się nowe na wiosnę.

Baltimoore pisze:Doszła Josera?

Doszło 10kg Josery Sensitive. Dziękuję Kochana :1luvu:

Dark Angel pisze:
iza71koty pisze:Super drapaczek tyle że to chyba będzie ciężka do ogarnięcia sprawa... Kurcze. Kuwet to mam akurat sporo ale dziękuję pięknie

Żadna ciężka (przyszło do mnie kurierem, góra się rozkręca, więc pudełko było dość zgrabne). Ani nawet pracochłonna. Jedyny minus jest taki, że nie ma mnie w Polsce akurat i nie mogę tego ogarnąć.

Ciężka miałam na mysli nie tyle wagę :roll:

co logistyke jak to zrobić. :roll:

Ze to nie będzie raczej takie proste. :oops:

O nie, będzie bardzo proste. Ja (lub ktoś inny z Warszawy, jeśli się znajdzie chętny/a) kupuję rolkę, wymieniam ją, pakuję w pudełko i wysyłam do Ciebie. Nie takie rzeczy się robiło.

Dark Angel pisze:O nie, będzie bardzo proste. Ja (lub ktoś inny z Warszawy, jeśli się znajdzie chętny/a) kupuję rolkę, wymieniam ją, pakuję w pudełko i wysyłam do Ciebie. Nie takie rzeczy się robiło.

Rozumiem.No to jest jednak nadzieja

Byłam wczoraj.Posprzątałam.Zrobiłam sama wiązanki z gałęzi choinki.Kupiłam odrobinę sztucznych kwiatów, najtańsze znicze ale wyszło ogólnie ładnie.Jestem zadowolona.

Chciałam to wczoraj załatwić bo mam chwilowo dosyć kontaktów z ludżmi.Tłok i hałas mnie męczą.Przejdzie.Do tego stres mnie dobił i jestem przeziębiona.Pewnie kilka dni potrwa zanim to wszystko odchoruję.

Niekończąca się opowieść...Szczecin.Koniec.

Kto przegląda forum