Niekończąca się opowieść...Szczecin.Koniec.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2018 17:10 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Ja nie wiem czy chemica nie zna historii tych działek.Jest ze Szczecina.Nakarmię część kotów , bo zaraz muszę wyjść a potem przerwa i postaram się w miedzyczasie odszukać link do tamtych wydarzeń.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30714
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 22, 2018 17:12 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Ok, bardzo dziekuje :ok:
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Pt cze 22, 2018 17:28 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Post z dnia 13 stycznia 2012r.Napisany o godzinie 1.44.Proszę o doszukanie go na tej stronie z podanego poniżej linku.


viewtopic.php?f=1&t=136625&p=8438589&hilit=T%C4%99cza#p8438589
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30714
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 22, 2018 19:24 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Stomachari pisze: Ani ptaki Cię nie obchodzą, ani to że Twoje koty załatwiają się u innych w ogródkach



Ale skąd Ty to wiesz? Widziałaś, znasz specyfikę? Opierasz się tylko na swoich domysłach, a nie faktach-nie znasz faktów bo nie masz możliwości ich poznać.

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 22, 2018 19:28 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

iza71koty pisze:
Kochana ja myślę że chemica chciała bardziej zwrócić uwagę na sytuację bezmyślnego zamykania dzikusów w klatce.Czyli takich kotów których resocjalizacja jest bardzo wątpliwa.Koty dzikie wolnożyjące zawsze były i będą.Oczywiście zdarzają sie przypadki.Nie ma skali lawinowej cudownych oswojeń


Dokładnie tak, sedno sprawy i moich poglądów.

iza71koty pisze:
Dla przykładu nie pojmuję po co Schronisko wystawiło Mone do adopcji.Kotka dzika, całkowicie niedotykalska...Na koniec nietrudno sobie wyobrażić co potem sie dzieje z takimi kotami.....przecież nie trzymaja ich w schronisku dożywotnio.....


Czasami taki kot zwieje, czasami pojawi się po takiego kota taki oszołom jak ja, a w większości przypadków rozchoruje się, jak to w schroniskach bywa...

chemica

 
Posty: 208
Od: Czw lis 29, 2007 8:32
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 22, 2018 20:14 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

chemica pisze:
Stomachari pisze: Ani ptaki Cię nie obchodzą, ani to że Twoje koty załatwiają się u innych w ogródkach

Ale skąd Ty to wiesz? Widziałaś, znasz specyfikę? Opierasz się tylko na swoich domysłach, a nie faktach-nie znasz faktów bo nie masz możliwości ich poznać.

Jaką specyfikę? Będziesz teraz manipulować słowami żeby zasugerować (ale nie powiedzieć wprost), że mieszkasz w jakimś niesamowitym miejscu, w którym nie ma ani jednego ptaka a ludzie nie mają ogródków i tylko u Ciebie jest zielono, więc tylko u Ciebie koty się załatwiają?
Taka metoda dialogu nie robi na mnie wrażenia zgodnego z Twoimi oczekiwaniami.
Zrobisz co zechcesz, nikt z nas nie ma na to wpływu. Możemy doradzać, ale Ty już masz ugruntowane przekonania. Część Twoich poglądów jest kontrowersyjna, inna część sprzeczna z ideą i regulaminem tego forum. Za posty niezgodne z regulaminem możesz dostawać upomnienia. Natomiast na posty kontrowersyjne prawdopodobnie będą reagowali użytkownicy. I nie zawsze po to, żeby z Tobą dyskutować, tylko żeby zasugerować osobom, które wpadną na forum przypadkiem, z doskoku i pomyślą, że skoro kociarz tak robi, to znaczy że to dobre. I na przykład puszczą swojego kota przy ruchliwej ulicy bo "szybka śmierć to dobra śmierć".
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob cze 23, 2018 12:11 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Muireade pisze:Ok, bardzo dziekuje :ok:


Udało się zaznajomić z tematem? :roll: :|


Kochani nie chciałabym marudzić i brzęczeć, ale mam naprawdę poważny kłopot.Gdyby Ktoś zechciał nas troszeczkę wesprzeć....pliss. :roll: :oops: :oops: :oops: Nie dam rady sama.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30714
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 25, 2018 2:08 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Witam

Ten czarny kotek z białą bródką i skarpetkami wygląda jak moja zaginiona kotka, Tosia
https://www.fotosik.pl/zdjecie/8e73cac6fd01bf0c

Błagam o kontakt!
Gdzie zostało zrobione to zdjęcie?
Kotka zaginęła rok temu na Pogodnie.. Nadal szukam
Była po sterylizacji.. Oswojona..

mail: mateusz.oklo2@wp.pl

Proszę o pomoc :(

Szukam

 
Posty: 2
Od: Pon cze 25, 2018 2:01

Post » Pon cze 25, 2018 8:46 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Iza, odezwij się!
Ważne!!!

EDIT: napisałam do Izy priva, bo Ty jeszcze nie możesz, one idą na pocztę, może prędzej zauważy.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Pon cze 25, 2018 11:13 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Iza, grosik ode mnie poleciał :)
Obrazek
Mruczek i Inka

Advena

 
Posty: 652
Od: Pon lut 08, 2010 22:00
Lokalizacja: Wrocław albo Oleśnica

Post » Wto cze 26, 2018 2:27 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Muireade pisze:Iza, odezwij się!
Ważne!!!

EDIT: napisałam do Izy priva, bo Ty jeszcze nie możesz, one idą na pocztę, może prędzej zauważy.


Jeśli tp było do mnie, to dziękuję Ci bardzo
Czekam na odpowiedź..
Koteczka zaginęła na pogodnie - jak pisałam.. Os. Przyjazni..
Kicia miała około 4 lat, ale była drobna.. Wygląda£a na młodszą.. W jednwj tylnej łapcw ma metalową płytkę, pozostałość po operacji :(

Czekam na odzew i nadal mam nadzieję, że ją znajdę..

Szukam

 
Posty: 2
Od: Pon cze 25, 2018 2:01

Post » Wto cze 26, 2018 7:37 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Tak do Ciebie :). Jak dawno temu zaginęła Ci kicia?
Dziwne, że Iza się jeszcze nie odezwała, ale ona ma duzo kotów do nakarmienia (ok. 80) i moze była padnięta.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto cze 26, 2018 8:04 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Powiem szczerze, że raczej ciężko, aby to był Twój kot...z osiedla przyjaźni do Izy jest dość daleko (Dąbie i okolice), rzeka po drodze...jedyna możliwość to według mnie wywiezienie przez kogoś...

tomek_szczecin

 
Posty: 196
Od: Śro sty 20, 2016 11:18

Post » Wto cze 26, 2018 8:43 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

No ale Iza karmi w wielu miejscach. Ma teren o średnicy 8 km.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Wto cze 26, 2018 9:01 Re: Niekończąca się opowieść...Szczecin.

Muireade pisze:No ale Iza karmi w wielu miejscach. Ma teren o średnicy 8 km.


Wiem, na jakim Iza karmi terenie...cały czas odległość od Pogodna jest dość znaczna, kot musiałby przejść przez prawie całe centrum miasta, przeprawić się przez Odrę (tzn. pewnie przejść mostem) - cały ten teren jest cały czas głośny, ruchliwy. Kot raczej prędzej poszedłby na pobliskie ogródki działkowe.
Ale oczywiście jest taka możliwość, jak Iza znajdzie czas to odpisze.

tomek_szczecin

 
Posty: 196
Od: Śro sty 20, 2016 11:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, Wojtek i 215 gości