Witam, mam problem z moim kotem. Odkad go mamy w domu (9 miesiecy), to cos mu siedzi w nosku. Doslownie, zaraz drugi dzien po tym jak do nas przyjechal to się zaczelo. Ma wszystkie szczypienia i pochodzi z bardzo dobrej hodowli. Problem polega na tym, ze głeboko w nosku zbiera mu sie wydzielina. Nie jest to tak intensywne jak np koci katar albo inne choroby wirusowe, kot nie wygląda w ogóle na chorego. Jedyne objawy to lekko mokry nosek (na zdjeciach innych kotow widzialem ze tez tak maja, wiec moze to normalnie
https://get.pxhere.com/photo/animal-pet ... 045471.jpg ) i czasami wlasnie odglos oddychania przez zatkany nos. Gdy przechyle kotka do gory nogami to wtedy wlasnie slychac to najbardziej. Wydzielina ma kolor szaro-przezroczysty, czasami miesza sie z brudem. Jest jej naprawde malutko, trzeba dobrze poswiecic nosek latarka zeby ja dostrzec. Bylismy juz u kilku weterytnarzy, jeden stwierdzil ze to objaw "fizjolgiczny" i dal krople, niestety nie pomoglo. Drugi nawet tego nie zdiagnozowal, bo nie uznal tego za chorobe... i tak dalej. Zaden nie byl w stanie pozbyc sie tego czegos z noska kotka. Dodam ze kotek kicha bardzo rzadko, nie jest osowialy, lubi sie bawic, je i pije normalnie oraz przez ten prawie rok ta wydzielina nie sprawila mu zadnego problemu w normalnym funkcjonowaniu. Jedyne co to to oddychanie przez zatkany nos, ale to tez zdarza sie relatywnie rzadko. Boje sie ze to jakis rodzaj gronkowca albo innej bakterii. A moze to alergia? Mam w domu jeszcze szynszyle, ktore "generuja" duzo pyłu. Powiedzcie, mieliscie juz taki przypadek?