(!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 14, 2017 14:18 (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Dziś rano wyszłam z kotką do ogrodu (jest to miejsce, gdzie czuje się naprawdę dobrze; łapie i przynosi mi w pyszczku martwe motyle, a potem poluje na mnie), gdzie zrobiła kupę. Ponieważ byłam w pobliżu, zaobserwowałam, że kał jest żółty, luźny, bardzo źle pachnący i zawiera nieco krwi. Przeraziło mnie to i po poszukiwaniach w internecie znalazłam chorobę, która - moim zdaniem - jest podobna do objawów koteczki [link]. Powiadomiłam o tym mamę, ale do tego czasu, kiedy przyszła do ogrodu, kotka kupę już zakopała i kiedy odkopałyśmy ją z mamą, stwierdziła, że nie zauważa niczego podejrzanego i nie ma powodu, żeby iść do weterynarza. Ponieważ twierdzi, że jestem przewrażliwiona na tym punkcie, zaczęła uspokajać, że wszystko jest dobrze i nie powinnam się martwić. Dodam, że poza tym nie zauważyłam żadnych innych, podejrzanych objawów, takich jak wymioty czy odwonienie. Kotka zachowuje się normalnie.

Szczerze mówiąc, chętnie poszłabym do weterynarza mimo tego, ale przede wszystkim nie posiadam wystarczającej sumy pieniędzy do opłacenia wizyty i ewentualnego leczenia. Bardzo się martwię o kicię i chciałabym, żeby była szczęśliwa i zdrowa.

Może faktycznie zbyt łatwo wpadam w panikę? Boję się jednak, że gdy stanie się coś, co rzeczywiście będzie wymagać szybkiej interwencji lekarskiej, moja mama postąpi tak samo. Nie chcę jej krytykować, ale zupełnie nie potrafię zrozumieć takiego zachowania.

Pozdrawiam i czekam na szybką odpowiedź.

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 15:49 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Kinga M. pisze:Szczerze mówiąc, chętnie poszłabym do weterynarza mimo tego, ale przede wszystkim nie posiadam wystarczającej sumy pieniędzy do opłacenia wizyty i ewentualnego leczenia. Bardzo się martwię o kicię i chciałabym, żeby była szczęśliwa i zdrowa.

Może faktycznie zbyt łatwo wpadam w panikę? Boję się jednak, że gdy stanie się coś, co rzeczywiście będzie wymagać szybkiej interwencji lekarskiej, moja mama postąpi tak samo. Nie chcę jej krytykować, ale zupełnie nie potrafię zrozumieć takiego zachowania.


A może Twoja mama też nie ma wystarczającej sumy pieniędzy do opłacenia wizyty i ewentualnego leczenia?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon sie 14, 2017 16:47 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Najprostsze wyjście: idź sama (bez kotki) do veta i opisz dokładnie całą sytuację z kotką. Za konsultacje większość vetów nie bierze pieniędzy. Zapytaj co mogło być przyczyną.
To jednorazowy przypadek ?

Chikita

 
Posty: 6392
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sie 14, 2017 17:23 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Koniczynka47 pisze:
Kinga M. pisze:Szczerze mówiąc, chętnie poszłabym do weterynarza mimo tego, ale przede wszystkim nie posiadam wystarczającej sumy pieniędzy do opłacenia wizyty i ewentualnego leczenia. Bardzo się martwię o kicię i chciałabym, żeby była szczęśliwa i zdrowa.

Może faktycznie zbyt łatwo wpadam w panikę? Boję się jednak, że gdy stanie się coś, co rzeczywiście będzie wymagać szybkiej interwencji lekarskiej, moja mama postąpi tak samo. Nie chcę jej krytykować, ale zupełnie nie potrafię zrozumieć takiego zachowania.


A może Twoja mama też nie ma wystarczającej sumy pieniędzy do opłacenia wizyty i ewentualnego leczenia?


Nie będę ukrywać, że nasza sytuacja finansowa nie jest wspaniała, raczej bardzo przeciętna jak na polskie warunki, gdzie problemy ze ściąganiem alimentów są powszechne. Prawdą jest też jednak to, że niektórzy weterynarze - tak jak wszyscy inni lekarze zresztą - cenią się zbyt wysoko. Jeśli chodzi o pieniądze, to podejrzewam raczej, że na liście spraw, na które można wydać pieniądze weterynarz jest bardzo nisko. Co do moich własnych pieniędzy, problem jest bardziej skomplikowany, ponieważ na razie nie pracuję. Jestem w klasie maturalnej i teoretycznie mogłabym iść do pracy w wakacje, jednak ze względów zdrowotnych wszystkie zatrudnienia w sklepach, stoiskach czy podczas zbierania owoców odpadają. Tak więc we większości przypadków muszę jakoś dogadać się z mamą.

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 17:25 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Chikita pisze:Najprostsze wyjście: idź sama (bez kotki) do veta i opisz dokładnie całą sytuację z kotką. Za konsultacje większość vetów nie bierze pieniędzy. Zapytaj co mogło być przyczyną.
To jednorazowy przypadek ?


Właśnie to zrobiłam, bo nie było innego wyjścia. Ostatecznie okazało się, że nie jest tak źle, ale pewnie nie unikniemy dalszych wizyt, już z kotką.
Ostatnio edytowano Pon sie 14, 2017 17:26 przez Kinga M., łącznie edytowano 1 raz

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 17:25 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Będąc w klasie maturalnej masz o wiele więcej możliwości zarobkowania, niż te, które wymieniłaś.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon sie 14, 2017 17:43 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Kinga M. pisze: Jestem w klasie maturalnej i teoretycznie mogłabym iść do pracy w wakacje, jednak ze względów zdrowotnych wszystkie zatrudnienia w sklepach, stoiskach czy podczas zbierania owoców odpadają. Tak więc we większości przypadków muszę jakoś dogadać się z mamą.


Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:

Chikita

 
Posty: 6392
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sie 14, 2017 17:45 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Koniczynka47 pisze:Będąc w klasie maturalnej masz o wiele więcej możliwości zarobkowania, niż te, które wymieniłaś.


Wiem. W czerwcu złożyłam papiery do jakiegoś młodzieżowego biura karier w mojej miejscowości, razem z wymaganą w moim przypadku dokumentacją medyczną i oświadczeniami. Nie dostałam żadnej oferty do dziś, czego powodem, jak podejrzewam, może być duże ryzyko jakiegoś wypadku bądź ewentualna okresowa niedyspozycja. Od września zaczynam za to korepetycje ze znajomą dziewczynką z czwartej klasy szkoły podstawowej, która ma problemy z językiem angielskim. Tego typu prace mogę jak najbardziej wykonywać i wydają się nawet dobrze płatne. Nie będę więc aż tak zależna od mamy :)

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 17:47 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Już dawno mogłaś udzielać korepetycji.


Chikita pisze:Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:

Nie dzieciaki, tylko ich rodzice;)

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pon sie 14, 2017 17:55 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Chikita pisze:
Kinga M. pisze: Jestem w klasie maturalnej i teoretycznie mogłabym iść do pracy w wakacje, jednak ze względów zdrowotnych wszystkie zatrudnienia w sklepach, stoiskach czy podczas zbierania owoców odpadają. Tak więc we większości przypadków muszę jakoś dogadać się z mamą.


Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:


Że też nie wpadłam sama na ten pomysł, ale dzięki za wskazówkę. Jeśli się dołoży jeszcze wypracowania z angielskiego, wyjdzie całkiem ładna sumka :twisted: . Trzeba też na nich uważać, bo kiedyś miałam problem z pewną dziewczyną z mojej klasy, która pożyczyła moje notatki z historii, żeby nauczyć się na sprawdzian, a potem przepisała całe akapity na sprawdzianie. W każdym razie chętnych nie brakuje, szczególnie przed maturą.

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 18:04 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Koniczynka47 pisze:Już dawno mogłaś udzielać korepetycji.


Chikita pisze:Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:

Nie dzieciaki, tylko ich rodzice;)


Masz rację i można wytłumaczyć to już tylko niedojrzałością (czyt. lenistwem) :oops:. Co do tych dzieciaków, to zaakceptowałam ich istnienie już dawno. Niektórzy rodzice też są nastawieni tylko na to, żeby ich syn/córka zdali szkołę, nie ważne w jaki sposób.

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 18:05 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Kinga M. pisze:
Chikita pisze:
Kinga M. pisze: Jestem w klasie maturalnej i teoretycznie mogłabym iść do pracy w wakacje, jednak ze względów zdrowotnych wszystkie zatrudnienia w sklepach, stoiskach czy podczas zbierania owoców odpadają. Tak więc we większości przypadków muszę jakoś dogadać się z mamą.


Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:


Że też nie wpadłam sama na ten pomysł, ale dzięki za wskazówkę. Jeśli się dołoży jeszcze wypracowania z angielskiego, wyjdzie całkiem ładna sumka :twisted: . Trzeba też na nich uważać, bo kiedyś miałam problem z pewną dziewczyną z mojej klasy, która pożyczyła moje notatki z historii, żeby nauczyć się na sprawdzian, a potem przepisała całe akapity na sprawdzianie. W każdym razie chętnych nie brakuje, szczególnie przed maturą.


Pomyśl z, którego przedmiotu jesteś najlepsza i na, którym możesz najwięcej zarobić nie tracąc multum swojego czasu.
Ja pisałam z polskiego, bo mam "lekkie pióro" i pisanie idzie mi z łatwością na każdy temat. Moja koleżanka zarabiała na WOS'ie, a kolega na...religii :lol:

Chikita

 
Posty: 6392
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon sie 14, 2017 18:10 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Chikita pisze:
Kinga M. pisze:
Chikita pisze:
Kinga M. pisze: Jestem w klasie maturalnej i teoretycznie mogłabym iść do pracy w wakacje, jednak ze względów zdrowotnych wszystkie zatrudnienia w sklepach, stoiskach czy podczas zbierania owoców odpadają. Tak więc we większości przypadków muszę jakoś dogadać się z mamą.


Najprostszy zarobek: wykorzystujesz lenistwo innych na własną korzyść :twisted: .
Ja pisałam prace z języka polskiego, jak były potrzebne na następny dzień- cena rosła dwukrotnie, jak na ten sam dzień- trzykrotnie i głupie dzieciaki płaciły :wink:


Że też nie wpadłam sama na ten pomysł, ale dzięki za wskazówkę. Jeśli się dołoży jeszcze wypracowania z angielskiego, wyjdzie całkiem ładna sumka :twisted: . Trzeba też na nich uważać, bo kiedyś miałam problem z pewną dziewczyną z mojej klasy, która pożyczyła moje notatki z historii, żeby nauczyć się na sprawdzian, a potem przepisała całe akapity na sprawdzianie. W każdym razie chętnych nie brakuje, szczególnie przed maturą.


Pomyśl z, którego przedmiotu jesteś najlepsza i na, którym możesz najwięcej zarobić nie tracąc multum swojego czasu.
Ja pisałam z polskiego, bo mam "lekkie pióro" i pisanie idzie mi z łatwością na każdy temat. Moja koleżanka zarabiała na WOS'ie, a kolega na...religii :lol:


Też świetnie idzie mi polski, poza tym angielski i historia. Poza matematyką to chyba najbardziej "dochodowe" przedmioty, z tego co się orientuję.

Kinga M.

 
Posty: 269
Od: Sob sie 05, 2017 8:43
Lokalizacja: Brodnica/Toruń

Post » Pon sie 14, 2017 18:59 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Może weterynarz ma dzieci to mogłabyś należność uiścić że tak powiem w "naturze". :D

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Pon sie 14, 2017 19:03 Re: (!!!) Jak przekonać mamę do interwencji u weterynarza?

Kinga M. pisze: /../ Też świetnie idzie mi polski, poza tym angielski i historia. Poza matematyką to chyba najbardziej "dochodowe" przedmioty, z tego co się orientuję.
Może, zamiast uczestniczyć w oszustwie, udzielaj korepetycji?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23780
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 131 gości