Witam wszystkich, to mój pierwszy wpis:)
3 dni temu staliśmy się z mężem opiekunami kotki, kupiliśmy ją w hodowli, ma teraz prawie 11 tygodni.
Nigdy nie mieliśmy psa ani kota, mąż miał kiedyś pieska w rodzinnym domu, można powiedzieć że jesteśmy zupełnie zieloni. Oczywiście pierwsze co zrobiłam to poczytałam - w internecie, zapoznałam się też z książką "Co jest kocie?".
Kotka nie sprawia większych problemów - jest oswojona, korzysta z kuwety, ładnie je.
Jedyne co to bawi się naszymi stopami, dłońmi, ubraniami. Oczywiście rozumiem to - jest mała, chce się bawić, zaczepia nas, nie zrobiła nam nawet krzywdy. Rozumiemy że najważniejsze co trzeba zrobić w takiej sytuacji to wybawić kotka wędką aż będzie miał dość (chociaż jeszcze nie widziałam żeby miała dość ). Trudno jednak znaleźć informacje jak dokładnie stawiać granice. Czytałam o tym, że nie krzyczymy, nie lejemy wodą, że jeśli nie chcemy utrwalać jakiegoś zachowania to najlepiej nie reagować.. ale co robić dokładnie? Zależy mi żeby kotka nauczyła się, że ludzi się nie gryzie i nie drapie (zanim będzie na tyle duża że będzie bolało). Nie wydaje mi się, żeby wywołanie w kotku strachu na dłuższą metę coś dawało. To że pójdę się z nią bawić jak mnie gryzie chyba też da jej do zrozumienia, że żebym się z nią bawiła trzeba mnie gryźć? Mogłaby np nauczyć się, że można trącać łapką bez pazurów..
Nie jesteśmy przyzwyczajeni do mieszkania ze zwierzątkiem, więc szczerze mówić jesteśmy trochę zestresowani jak kotka zaczyna na nas polować kiedy siedzimy na kanapie, leżymy w łóżku, nie do końca wiemy do czego się posunie (chcociaż tak jak mówiłam większej krzywdy nie było).
Zmierzam do tego, jak się zachować - kiedy np siedzimy na kanapie, kotka podchodzi i zaczyna gryźć i łapać pazurami stopy lub ciągnąć za nasze ubrania - nie robienie nic sprawia że kotka się nakręca, nie wiem czy dobrze robię mówiąc stanowczo "nie wolno" i wstając po chwili (to moje ignorowanie), czasami też robię dźwięk "pfe" którego sie boi i od razu przestaje i odchodzi. Jak się zachować żeby wiedziała że to my stawiamy granice?
Po zabawie też długo się uspokaja i bywa nieprzewidywalna, czy można jakoś dać jej znać że już się nie bawimy?
I jeszcze jedno - czy dobrze interpretuję że kiedy kotek np staje koło mnie na kanapie, miałczy patrząc na mnie to chce żeby go pogłaskać?