Na początku lipca Lidyja wrzuciła na FB zdjęcia bezdomnej kociej rodziny w ruinkach.
https://scontent-amt2-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=5A314701Kiedy biłam się z myślami, siedząc przy stole kuchennym i byłam bardziej na "nie", niż na "tak" (bo brak czasu, bo daleko, bo brak pieniędzy, bo opiekowania się ograniczone, a wreszcie: bo jest ich tak dużo na każdym kroku) do kuchni, weszły moje dzieci.
Maciuś: - Mamo, co oglądasz?
ja: - Zdjęcia bezdomnych kotów. Starsi ludzie umarli, a ich koty muszą sobie teraz same radzić.
Maciuś: - One mają tylko brudny kocyk i sianko.
Jagoda: - Weźmy je wszystkie.
ja: - Bezdomnych kotów są miliony.
Jagoda: - To weźmy te miliony, które już zobaczyliśmy!
Maciuś: - Albo te, które nie mają już mamy.
ja: - Nasz Filemon jest chory i bardzo stary. Nie wiem, czy powinniśmy teraz przynosić kocięta do domu.
Jagoda: - Jakby Filemon był człowiekiem, to ile by miał lat?
ja: sto.
Maciek: - Czyli można powiedzieć, że Filemon jest antyczny.
Postanowiłam, że mimo odległości, weźmiemy te "miliony". Trzeba było wypośrodkować - wziąć kociaki na tyle późno, by jak najdłużej mogły rosnąć z matką i na tyle wcześnie, że nie zaczną rozchodzić się po okolicy. Kocięta innej kotki zginęły tam kilka tygodni wcześniej, kiedy zaczęły opuszczać gniazdo. Od kilku tygodni intensywnie szukaliśmy transportu z Torunia.
Dzieci codziennie dopytywały...
Jagoda: - Największy przeciwnik kotów, które biegają po dworze to samochód.
Maciuś: - Tak. Robi z nich placuszki i potem już nie żyją.
W przyszłym tygodniu kociaki przyjadą do nas. W środku sezonu. W ilości wykluczającej zdrowy rozsądek, ale nigdy nie potrafiłam wybierać: ciebie uratujemy, a ciebie zostawimy, boś mniej urodziwy. Jak ratować, to sprawiedliwie. Będzie ich... 9. Najwyraźniej jeden się zawieruszył przy pierwszym liczeniu
Bardzo liczę na Wasze wsparcie w szukaniu im domów.
Właśnie się zastanawiam, co trzeba im kupić, nie mam nawet miseczek, bo dawno u nas nie było tylu mordeczek. Gdyby ktoś chciał im podarować coś i wysłać do nas (jedzonko, żwirek) proszę o informację. Kocięta będą pod opieką Fundacji Kot, ale wiadomo, że w fundacjach nie ma zwykle skrzyń ze złotem na takie okazje.