becia_73 pisze:Podniosę, bo cisza tu
O, Beciu, miło, że się zainteresowałaś.
Kociaki w grudniu wszystkie po kolei wykastrowałam, by zdążyć przed dojrzewaniem. Świetnie zniosły zabiegi, choć zabieg Malagi był trudny (okazało się, że miała bardzo nietypową budowę macicy, na dodatek tendencję do gromadzenia tłuszczu wokół narządów jamy brzusznej).
Niestety mają pecha, jeśli chodzi o domy - już kilka razy byliśmy "po słowie", kociaki czekały tylko na zabezpieczenie okien w nowych domach i... kiedy okazywało się, że naprawdę trzeba zabezpieczyć okna, opiekunowie się wycofywali. Bardzo smutno, bo byłam pewna, że te adopcje się powiodą. Niestety najwyraźniej zobowiązanie się do zabezpieczenia okien a ich faktycznie zabezpieczenie to dwie zupełnie inne kwestie. A te koty są tak cudowne! Każdy inny, każdy do zakochania.
A tak wyrósł Flamenco:
Jest bardzo pocieszny, przeuroczy z niego pieszczoch. Bardzo się zmienił odkąd do nas trafił. Niestety pozostało mu wyszukiwanie świństwek, które mógłby skubnąć czy pożreć, trzeba przy nim uważać bardzo.
Muszę im przygotować nowe ogłoszenia! Bardzo chciałabym, by trafiły do zaangażowanych opiekunów.