» Pt sie 18, 2017 10:16
Re: KREW w KALE !Znaleziony kotek, LARWY!!!!
Karmię tylko i wyłącznie Convalescence. Nie stosowałam koziego mleka nigdy co nie oznacza,że mieszanka koziego z Convą nie jest dobra. dziewczyny z wielkim powodzeniem go stosowały. Mleko daje się bardzo gęste i OBOWIĄZKOWO ciepłe. Zero letniego czy zimnego. Kot nie trawi dobrze. Szykuję strzykawki i trzymam w ciepłej wodzie. Karmię co 2-godziny. Waże co dzien o tej samej porze. Tak jak pisały dziewczyny, kocik musi przybywać. Zakładam zezyt i co dzien wpisuje wagę, ilość zjedzonego mleka, kupale, rozwijanie się kota. Niekiedy waga stoi lub deczko obniża się przy otwieraniu oczek i ząbkowaniu. Dzieciak winien dostawać 2-3 kropelki espumisanu dla niemowląt (w kroplach). Dwa razy dziennie. By złagodzić sztuczne karmienie i zagazowanie brzuszka. To bardzo mu zawadza. I dokucza. Powoduje często ból przy wypróżnianiu bo kupal wystrzela i rani odbyt. Krew jest wtedy "normalna". Złę mleko, a takim karmisz, też ma swoje negatywne skutki. Na kocim dziecku nie da rady oszczędzić.
Espumisan działa po 2-3 dobach dopiero. Trzymam często malca przy sobie. W kapturze bluzy założonej odwrotnie i wzmocnionej jakimś przewiązaniem. Jest spokojniejszy gdy czuje bliskośc ciała. Lepiej rozwija się. On za mało waży. Może są błędy zywieniowe może coś się dzieje z kotem nie tak. A może jedno z drugim. Na pewno wymaga konsultacji z dobrym wetem. Nie wierzę, że obecnosć larw nie poczyniła strat w kocie. Nie wiem czy on nie winien być na antybiotyku dość długo podawanym. Powyższy zeszyt z danymi dla weta jest dobrym wskaźnikiem. Pod warunkiem ,że umie i wie jak postępować z małymi kotami. Co nie jest niestety normą.
Dla mnie nipokojące jest twoje opisywanie, jak kot reaguje po czy w trakcie jedzenia. Albo za szybko ma podwany pokarm, albo jest źle karmiony i cofa mu się ulewając noskiem. Tak obrazowo mówiąc. Albo coś się dzieje. Miałam kota z uchyłkiem przełyku ( potem się okazało ,że cały układ pokarmowy jest genetycznie walnięty) któremu gulgotało w nosku podczas karmienia. Niestety, nie mógł spozywać pokarmów stałych. Tylko roztarte/ rozwodnione mlekiem i wolno podawane.Tutaj dobre USG jest potrzebne by stwierdzić pierwsze jakieś wskazówki. Więc jeśli to to ( oby nie) to jednak mięso może być przeszkodą. Naszemu Żukowi stałe pokarmy umieszczały się w tym zachyłku nie przepływając dalej. Ale to inna opowieść. Tak mi się opis skojarzył z Żuniem.
Kota karmi się w pozycji zbliżonej do naturalnej. Czyli na brzuszku ,z lekko uniesioną głową. Lub lekko podniesiony. Owijam i trzymam w lekkim pionie. Często ,jeśli kot nie łyka i denerwuje się, należy pozwolić (jak ludzkiemu dziecku) by żarcie odbiło się. Czasem podczas karmienia kilka razy należy tak robić. Po wszystkim, gdy już zje co miał zjeść, też nalezy pozwolić by odbiło mu się/ulało. Dopiero potem odkładam dzieciaka. O masowaniu już diewczyny pisały.
Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.