Problem z zadomowieniem się kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 03, 2017 14:34 Re: Problem z zadomowieniem się kota

zbig pisze:Jest różnica, między tym, że każdy kot zawsze może kiedyś na coś zachorować i wymagać opieki, a tym, że od samego początku jest poważny problem i hodowca mi tego kota sprzedaje, wiedząc w dodatku, że sprzedaje go osobie niedoświadczonej, bo mówiłem o tym. A jeśli kot po już prawie 2 tygodniach pobytu u mnie wzdryga się gdy wchodzę do mieszkania albo podnosze się z krzesła (jeśli jest akurat tak schowany, że mam szansę go zobaczyć) to nie znaczy to, że jest po prostu nieoswojony?
A co mówi na to hodowca?
Czy próbuje jakoś pomóc, coś poradzić, masz z kontakt z hodowcą?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 03, 2017 15:35 Re: Problem z zadomowieniem się kota

Dla mnie trochę niepokojące jest to, że hodowca mając świadomość problemów z kotem (jestem pewna, że coś musiało zostać zaobserwowane jeśli kot dotychczas nie mógł znaleźć domu) ryzykuje oddanie go komuś zupełnie bez doświadczenia. Przecież jest spore ryzyko, że ktoś bez kociego doświadczenia nie poradzi sobie z problematycznym kotem i może nieświadomie zaszkodzić kotu jeszcze bardziej. Albo, odda kota, który przeżyje jeszcze większą traumę ponownie zmieniając miejsce zamieszkania. Tak czy siak, w moim odczuciu jest to działanie bez wyobraźni i na szkodę zwierzęcia.

Jest to żywe zwierzę, które ma swój temperament ale decydując się na określoną rasę i kota o znanym pochodzeniu i z dobrej hodowli ludzie mają prawo oczekiwać cech zbliżonych do standardu rasy. I mają prawo oczekiwać, że płacąc za kota otrzymają dobrze zsocjalizowane stworzenie. Chyba, że obie strony mają świadomość problemów i się na to godzą.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw sie 03, 2017 15:42 Re: Problem z zadomowieniem się kota

U mnie stan przyzwyczajania się trwał dobre trzy tygodnie...kotka przyjechała z domu jako oswojona z ludźmi i kotami, a u mnie zrobiła się dzika dzicz.Dałam jej spokój i po jakimś czasie zrobiło się super. Na początku jednak byłam pewna, że dostałam dzikusa.
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Czw sie 03, 2017 15:53 Re: Problem z zadomowieniem się kota

A co mówi na to hodowca?
Czy próbuje jakoś pomóc, coś poradzić, masz z kontakt z hodowcą?


Jesteśmy w kontakcie, podsuwa różne rozwiązania, ale na razie bezskuteczne...

Jest to żywe zwierzę, które ma swój temperament ale decydując się na określoną rasę i kota o znanym pochodzeniu i z dobrej hodowli ludzie mają prawo oczekiwać cech zbliżonych do standardu rasy. I mają prawo oczekiwać, że płacąc za kota otrzymają dobrze zsocjalizowane stworzenie. Chyba, że obie strony mają świadomość problemów i się na to godzą.


Dokładnie, biorąc kota do domu trzeba rozważyć wszystkie możliwe konsekwencje dlatego właśnie wiedząc że jestem nowicjuszem chciałem kota rasowego z przyzwoitym rodowodem, żeby ograniczyć do zera takie ryzyko (inaczej pewnie przygarnąłbym jakiegoś biednego dachowca). Mogłem się spodziewać, że np nabroi coś w mieszkaniu albo będzie nieśmiały do obcych, ale jak mogłem się spodziewać tego, że po 2 tygodniach będę musiał do niego na wszelki wypadek podchodzić w kurtce i rękawicach???

zbig

 
Posty: 9
Od: Nie lip 30, 2017 20:40

Post » Czw sie 03, 2017 16:51 Re: Problem z zadomowieniem się kota

Jak będziesz się skradał do kota w kurtce i rękawicach, to nigdy nie przestanie się Ciebie bać!
Zostaw go w spokoju. Udawaj, że Cię nie ma, że bawisz się sam ze sobą wędką, a nie z nim. Niech Ciebie poznaje w jego tempie, a nie takim, jak Tobie pasuje.
Zwierzę to nie jest nowy sprzęt, który od razu ma działać, tylko żywa, czująca istota, którą nagle wyrwano z jej bezpiecznego życia i wrzucono w nieznane. Jeśli ktoś nie potrafi tego pojąć, lepiej niech sprawi sobie pluszaka.
Skoro kot to ma być dobrze funkcjonujący gadżet, to lepiej zwróć go do hodowli, może mimo dodatkowego stresu, będzie miał szansę znaleźć kogoś bardziej empatycznego.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 03, 2017 16:55 Re: Problem z zadomowieniem się kota

zbig, myślę, że wiele osób tutaj na forum rozumie doskonale Twoją (jeśli dobrze oceniam) frustrację. Jesteś nieobyty z kotami, spodziewałeś się czegoś innego niż dostałeś i jak każdy w tej sytuacji czujesz się bezsilny.
Fajnie, że szukasz rozwiązania a nie załatwiłeś problem od tak - nie podoba mi się, bierzcie go!
To jest żywy zwierzak i dobrze, że rozważasz różne opcje. Kiedy dostałam swoją autystyczną kotkę gdy doszły problemy z sikaniem po kątach i kupą w wannie, komplikacje po sterylce, przywiezienie mi jej w trakcie rui (nie zostałam poinformowana ani o rui ani problemach z załatwianiem przed podpisaniem papierów adopcyjnych), potem kolejne problemy zdrowotne (od marca na ratowanie tego futra wydałam nie setki a tysiące złotych, serio) to czułam się sfrustrowana i miałam myśli "Zadzwonię do fundacji i niech ją zabierają, nie mam już siły!" ale... zacisnęłam zęby i stwierdziłam, że nie narażę jej na stres i zrobię wszystko, by jej pomóc (a w pełni dobrze jest od dwóch miesięcy dopiero).
Pytasz o poradę, więc mogę powiedzieć Ci co zrobiłabym ja: nie oddała kota. JESZCZE. Prawda z tymi hodowlami, standardami itd. Z wszystkim się zgadzam, bo sama swego czasu miałam już zaklepanego w hodowli kocura i szukałam miesiącami (to, że ostatecznie mam dwa dachowce to inna bajka). Tylko w całym tym zamieszaniu z dbaniem o dobre hodowle i standardy jest on... przerażony kot kulący się w kątach. Dwa tygodnie w nerwach i frustracji mogą się wydać wiecznością, wiem o tym, ale dla niego to krótki czas. Został wzięty z domu, który znał, wepchnięty w zapachy, których nie zna, które doprowadzają go do paniki, z obcym człowiekiem, zabrano go od rodzeństwa i rodziców. Nie zna tu nic, a sam jest nieśmiały i nie umie się przełamać by nawiązać z Tobą kontakt. Wiem, że jest Ci trudno, ale jest was dwoje. Przerażasz go, nie poznaje Twoich dobrych intencji, on chce zniknąć, skulić się, udawać rzeźbę żeby tylko się nie narazić. To jest przerażone zwierzę i w swym przerażeniu nie patrzy czy Cię ugryzie czy podrapie, on chce uciec i stać się niewidzialnym.
Wiem, że kuwetowanie czy jedzenie to żaden postęp. To nie jest koci dzieciak, jest mu trudniej do tej sytuacji przywyknąć. Co zrobiłabym ja to dała mu czas i konsekwentnie robiła to, co radzą Ci tutaj ludzie, nawet jak on teraz nie odpowiada. Nie chce przysmaków? Próbuj inne - tuńczyk z puszki wybitnie pachnie, może słoiczek dla dzieci podany na długiej łyżce. Próbuj dopóki nie wyczerpiesz wszystkiego. I utrzymuj kontakt z hodowcą, zaznaczając, że próbujesz wszystkiego.

Z takich "oswajaczy" możesz spróbować Feliway do kontaktu - feromony mogą sprawić, że poczuje się pewniej i nawet jeśli nadal nie będzie podchodził to śmielej będzie eksplorował dom, a gdy poczuje, że to jego terytorium może chcieć sprawdzić kto z nim mieszka.

P.S. Może napisz skąd jesteś, jeśli ktoś zna dobrego weta/behawiorystę w Twojej okolicy może Ci kogoś polecić.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Czw sie 03, 2017 17:04 Re: Problem z zadomowieniem się kota

mziel52 pisze:Jak będziesz się skradał do kota w kurtce i rękawicach, to nigdy nie przestanie się Ciebie bać!
Zostaw go w spokoju. Udawaj, że Cię nie ma, że bawisz się sam ze sobą wędką, a nie z nim. Niech Ciebie poznaje w jego tempie, a nie takim, jak Tobie pasuje.
Zwierzę to nie jest nowy sprzęt, który od razu ma działać, tylko żywa, czująca istota, którą nagle wyrwano z jej bezpiecznego życia i wrzucono w nieznane. Jeśli ktoś nie potrafi tego pojąć, lepiej niech sprawi sobie pluszaka.
Skoro kot to ma być dobrze funkcjonujący gadżet, to lepiej zwróć go do hodowli, może mimo dodatkowego stresu, będzie miał szansę znaleźć kogoś bardziej empatycznego.

Przez takie posty forum zniechęca mnóstwo osób do siebie. Po co ta histeria i osądy, ogarnij się.
Facet jest pewnie tak samo przerażony i zagubiony jak ten kot. Dodatkowo jeszcze pewnie rozczarowany i bezsilny bo zupełnie nie był przygotowany na aż takie problemy aklimatyzacyjne kota. A mimo tego, szuka pomocy i rozwiązania.
Zamiast człowiekowi poradzić to wjeżdżasz w wątek jak kocica w rui dodatkowo strzelając jadem. Jedyne co osiągniesz to zniechęcenie bogu winnego człowieka.

MegGrey - bardzo fajny i rozsądny post!

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Czw sie 03, 2017 17:29 Re: Problem z zadomowieniem się kota

a.m pisze:Zamiast człowiekowi poradzić to wjeżdżasz w wątek jak kocica w rui dodatkowo strzelając jadem. Jedyne co osiągniesz to zniechęcenie bogu winnego człowieka.

Radziłam mu powyżej kilkakrotnie, i co z tego?
Podsumowując - wolałabym mimo wszystko być na miejscu autora wątku, niż jego kota.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 03, 2017 17:41 Re: Problem z zadomowieniem się kota

mziel52 pisze: Radziłam mu powyżej kilkakrotnie, i co z tego?
Spokojnie...żeby coś z tego bylo, z naszych rad, autor wątku też musi mieć czas. Żeby je przyswoić, zastanowić się nad nimi, pomyśleć nad swoimi odczuciami, i wreszcie dopasować rady do swoich możliwości wykonawczych. Jest w nowej dla siebie sytuacji, tak samo zagubiony i tak samo czuje się bezradny, jak ten kot...
mziel52 pisze:Podsumowując - wolałabym mimo wszystko być na miejscu autora wątku, niż jego kota.
...chociaż oczyście, że to kot jest w gorszej sytuacji.
Autor wątku jest osobą decyzyjną i los kota zależy w tym momencie od niego, a nie odwrotnie.
Koty to naprawdę bardzo mądre stworzenia...ten kot doskonale o tym wie, że jest całkowicie zależny od człowieka.
Dodatkowo, człowiek może poprosić o radę i pomoc, a nawet poskarżyć się że mu się przytrafiło nie to czego się spodziewał, chociażby tu na forum.
Kot nawet tego nie może.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 03, 2017 18:37 Re: Problem z zadomowieniem się kota

Jak będziesz się skradał do kota w kurtce i rękawicach, to nigdy nie przestanie się Ciebie bać! Zostaw go w spokoju. Udawaj, że Cię nie ma, że bawisz się sam ze sobą wędką, a nie z nim. Niech Ciebie poznaje w jego tempie, a nie takim, jak Tobie pasuje.


Generalnie zostawiłem go w spokoju, ale jak próbowałem wczoraj do niego podejść to zaczął syczeć.

Zwierzę to nie jest nowy sprzęt, który od razu ma działać, tylko żywa, czująca istota, którą nagle wyrwano z jej bezpiecznego życia i wrzucono w nieznane. Jeśli ktoś nie potrafi tego pojąć, lepiej niech sprawi sobie pluszaka.
Skoro kot to ma być dobrze funkcjonujący gadżet, to lepiej zwróć go do hodowli, może mimo dodatkowego stresu, będzie miał szansę znaleźć kogoś bardziej empatycznego.


Nie sądzę, żeby można było mi zarzucać brak empatii, jeśli już to naiwność, jak to zrobiła Koniczynka47 [/quote](fakt sam się o to prosiłeś dając bezkrytycznie wiarę słowom hodowcy)
Po prostu nie mogłem się takiej sytuacji spodziewać ani nie zostałem uprzedzony o takim ryzyku, może więc empatii zabrakło hodowcy?

Z takich "oswajaczy" możesz spróbować Feliway do kontaktu - feromony mogą sprawić, że poczuje się pewniej i nawet jeśli nadal nie będzie podchodził to śmielej będzie eksplorował dom, a gdy poczuje, że to jego terytorium może chcieć sprawdzić kto z nim mieszka.

P.S. Może napisz skąd jesteś, jeśli ktoś zna dobrego weta/behawiorystę w Twojej okolicy może Ci kogoś polecić.


Jestem z Warszawy, a feliway właśnie próbuję, bo mi polecił hodowca, ale jak na razie też bez efektu...

zbig

 
Posty: 9
Od: Nie lip 30, 2017 20:40

Post » Czw sie 03, 2017 19:47 Re: Problem z zadomowieniem się kota

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 03, 2017 23:05 Re: Problem z zadomowieniem się kota

Agnieszka2009 pisze:A dlaczego nie można kupić kota - ze świadomością, że może mieć jakieś problemy (psychiczne)?
Czy istoty z problemami psychicznymi są gorsze? Nie warto wydawać na nie pieniędzy?
Albert Camus twierdził, że świat jest absurdem. Ale właśnie dlatego, że nim jest - to wedłu Camus, jedyną bronią człowieka, jest nie zgadzać się na ten absurd, walczyć z nim. Ja to rozumiem (również) jako walkę z niepełnosprawnością czy chorobą. Bo to one - podobnie jak śmierć - są przejawami absurdu.



Sprytna manipulacja słówkami i psychofilozoficzne dyrdymały na mnie nie robią wrażenia.
Dlaczego uchylasz się od odpowiedzi na pytanie: Dlaczego kota nie można oddać do adopcji, tylko sprzedawać?

Co? Niewygodne jest? Ano niewygodne, wiem.

Powtórzę: nie należy kupować takich zwierząt. Z prostego powodu: bo jeśli hodowcy nie będzie się opłacało powoływać ich na świat to nie będzie tego robił.
Proste.
Zacznie staranniej dobierać zwierzęta hodowlane, rzetelnie wykonywać badania bo fałszowanie ich (tak są takie praktyki) zwyczajnie nie odniosą skutku. Przyłoży się do socjalizacji.

Oto do czego prowadzi brak egzekwowania odpowiedzialności:
(to wstrząsający dokument o hodowli rasowych psów, ale w kotach wcale nie jest inaczej, polecam obejrzeć).
https://www.youtube.com/watch?v=SqtgIVOJOGc

Dziwnym :wink: zbiegiem okoliczności polska wersja tego dokumentu jest usuwana. Ciekawe dlaczego... :ryk:





Agnieszka2009 pisze:Widzisz więc, Koniczynko, że dla mnie kwestie pieniędzy są wtórne (nie dlatego bynajmniej, jakobym miała ich dużo, bo nie mam :D )



Zaraz się popłaczę ze wzruszenia i posypie głowę popiołem w ramach pokuty :lol:
Szkoda, że dla hodowców kwestie pieniędzy bynajmniej nie są wtórne.
Ale nie od dziś wiadomo, że najlepiej jak zabawa w Boga odbywa się na cudzy, a nie własny rachunek.
Podobnie jak zbawianie świata najlepiej praktykować cudzymi rękoma :lol:

Kazia pisze:Autor wątku jest osobą decyzyjną i los kota zależy w tym momencie od niego, a nie odwrotnie.

Nie tylko. Jeszcze zależy od hodowcy. Nie przerzucajmy całości odpowiedzialności tylko na nabywcę.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sie 03, 2017 23:20 Re: Problem z zadomowieniem się kota

Dla mnie w tym sporze jedna rzecz jest najistotniejsza - jakie koszty - przy dawaniu nauczki hodowcy - poniesie kot?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 03, 2017 23:27 Re: Problem z zadomowieniem się kota

A o innych kotach nie myślisz? Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal? Krótkowzroczne to podejście.


Przecież będą następne, z podobnym problemem i hodowca, jak raz mu się udało, będzie szukał następnych Jeleni, pokroju autora wątku, którzy kupią i odwalą całą robotę.
Po co ma sam się wysilać?

I tu nie chodzi "o nauczkę". Tu chodzi o niewspieranie procederu, który stał się powszechny.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw sie 03, 2017 23:43 Re: Problem z zadomowieniem się kota

I tak będą pseuduchy rozmnażacze, dopóki będzie dozwolony handel zwierzętami, bo ludzka chciwość nie ma granic. A TEN kot ma tylko swoje jedno życie. I jego mi żal, bo o nim ten wątek.
Można rozprawić się z hodowcą, ale nie kosztem kota, skoro już się za niego wzięło odpowiedzialność.
Autor może założyć wątek na Hodowcach i tam dostanie rady, jak najlepiej postąpić.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 330 gości