Witam.
Niecałe 3 miesiące temu mój kot został potrącony przez samochód. Został znaleziony blisko domu, nie ruszał się. Został zabrany od razu do weterynarza, który po prześwietleniu stwierdził, że jeden z dysków w kręgosłupie wypadł. Na następny dzień kot miał być operowany, został u weterynarza na noc. Po przygotowaniu do operacji (uśpiony i wygolony) weterynarz spróbował wepchnąć dysk z powrotem. Udało się. Po wybudzeniu kot zaczął poruszać przednimi łapkami, ale nie umiał się wypróżniać. Po ok. tygodniu wypróżnianie wróciło do normy, ale tylnymi łapkami dalej nie porusza. Od tamtego momentu codziennie rehabilitujemy kota (ćwiczenia + czerwone światło). Podawaliśmy też tabletki na zapalenie oraz odbudowę chrząstki, ale nic nie pomagały. Kot ma czucie w tylnych łapach (zabiera przy ściśnięciu, przyłożeniu lodu, lub jak mu coś przeszkadza), jest szczęśliwy (gania za motylami, itp.)
Czy miał ktoś podobną sytuację? Jest jeszcze nadzieja na to, że kot kiedyś wstanie?