Mam kolejny problem ze swoim pierdem. Nie dość, że mamy problem z pęcherzem to jeszcze pojawił się problem z jedzeniem.
Sytuacja wygląda następująco: jak coś zje, chrupka czy pastę zaczyna ciamkać pyskiem jakby coś tam jej przeszkadzało. Myślałam, że to może wina nospy w tabletkach więc przerzuciłam się na nospę w zastrzykach, ale nic się nie zmieniło (antybiotyk został w tabletce). Pojechałam do veta, bo druga przy zapaleniu ciamkała tak samo aby obejrzała pyska z każdej strony i nic tam nie ma oprócz minimalnej ilości osadu, który nie sądzę aby jej przeszkadzał, bo jest mikroskopijny (nim zajmiemy się po pęcherzu), żadnego zapalenia czy zaczerwienienia.
Teraz dostała tabletkę antybiotyku, smak na zagryzkę i znowu powtórka (rano było ok, tabletka, smak, żadnego wykrzywiania i chowania się). Podsunęłam jej pastę i trochę zlizała, ale poleciała się schować, a naładowana strzykawa z nospą czeka, a prędko się teraz nie pokaże...
Być może panikuję i to jest objaw buntu żeby więcej nic jej nie dawać (po zastrzyku też się chowa), ale problem jest taki, że Chiko ma problem z zaparciami i jest na Fibrze z Royal'a, a teraz widzę, że Fibra, którą tak lubi słabo schodzi i kupy brak
Być może wiecie czym to może być spowodowane i jak ją zmusić aby poszła do tych misek i zjadła ?