Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
efrel pisze:Norku, jasne. Trafiliśmy do doktor Pauliny Drobot, skądinąd bardzo sympatycznej, tyle, że my chyba potrzebujemy kogoś pokroju doktora House'a, kto trochę podrąży i poszuka zanim zdecyduje że to padaczka. Bo to przecież nie wygląda na padaczke. Czytając historie Brucka miałam gęsi skórke, jego objawy były tak przerażające. A nasza Srubka ma tylko kilkusekundowe skurcze. Bardzo męczące to prawda, ale raczej nie zagrażające jej życiu (przynajmniej dopóki nie są tak częste, że nie pozwalają jej zasnąć). Pani doktor sama to przyznaje, mówiąc, że jeżeli Srubka nie zareaguje na fenobarbital to może być Dyskineza, z którą po prostu będziemy musieli nauczyć się wszyscy życ.
To nie tak, że ja kota leczyć nie chce, ale przy tych objawach podawanie fenobarbitalu, bez jednoznacznej diagnozy jest dla mnie strzelaniem z armaty do muchy. Przecież tego nie można odstawić od tak, nie jest też obojętne dla ogranizmu kota. Czy nie powinna to być ostatecznosc a nie próba może zadziała, może nie.
Nie chce podwazac kompetencji pani doktor, jest naprawdę miła i widziny że chce nam pomóc, ale bardzo chciałabym skonsultować sprawę z jakimś innym neurolgoiem. Czy ktoś ma jakis pomysł do kogo się zwrócić, choćby mailowo?
Na razie tak jak mówiłam, zrobimy EEG i punkcje, jeśli wyjda w porządku to może, to ją przekona, żeby spróbować czegoś innego. Jeśli nie, bierzemy leki i tyle
Ma ktoś jakieś doświadczenia z punkcja płynu mózgowo-rdzeniowego? Czy to bardzo niebezpieczne badanie?
Ana, dzięki, takie informacje to dla mnie świetna wiadomość, zważywszy oczywiście na kontekst całej tej sytuacji. Nasz kot będzie leczony, w ostateczności także fenobarbitalem, cieszę się więc, że jest szansa na zachowanie przez Śrubke pełni sił witalnych nawet przy leczeniu psychotropami
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, włóczka i 308 gości