Gwałtowne skurcze nóg u kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 23, 2017 10:31 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Ja również bardzo się cieszę z tak dobrych wieści :)
I mam nadzieję że to co się działo pozostanie już na zawsze tylko wspomnieniem a teraz będzie już tylko dobrze :)

Tak z ciekawości - obie kotki nie są jakoś spokrewnione?

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 23, 2017 17:40 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Luna i Śruba? Nie, nie są. I nawet specjalnie się nie lubią, raczej tylko tolerują, a tu proszę, kto by się spodziewał takiej wrażliwości na krzywdę przyszywanej siostry u naszego czarnuszka :)

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Pon lis 13, 2017 20:35 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Hej! :(
Niestety ataki powróciły. Cały nasz dobry humor szlag trafił :(
Przez 2 miesiące był ok. Zero. Po prostu zero.
Aż tu nagle, 31 października, Śrubka dostała całkiem sporego ataku. I od tego momentu jest już coraz gorzej. Może nie są (jeszcze!) tak częste jak w najgorszym momencie, ale za to bardzo mocne i długotrwałe (kilkusekundowe skurcze, a nie szybkie tiki). Natychmiast umówiliśmy sie na wizytę do neurologa we Wrocławiu. Tam dziś zrobiliśmy morfologie i biochemie (profil padaczkowy, amoniak, kwasy żółciowe), która wyszła w normie. Wapń 2,58 mmol (norma 2,0-3,0). Wetka wyklucza niedoczynność przytarczyc. Podejrzewa padaczkę ogniskową lub dyskinezę.

Zaleciła badanie EEG i punkcję płynu mózg-rdz. lub od razu próbę z lekami przeciwdrgawkowymi (fenobarbital 2mg/kg 2xdziennie). W razie braku poprawy po lekach, można pójść w kierunku tej dyskinezy - choroba nie zagraża życiu kota, wprowadza tylko dyskomfort - zaleca spróbowanie obróżek czy preparatów typu Feliway.

Dla nas padaczka brzmi jak wyrok. Koszmar. I nie chodzi tu o podawanie leku 2 razy dziennie, a o to co lek ten może z naszym kotem zrobić. Boimy się że stracimy Śrubkę wesołą i pełną życia, a w zamian dostaniemy jakieś zombie na psychotropach :placz: Macie jakieś doświadczenia w tym kierunku? Czy kot na lekach przeciwpadaczkowych może być normalny? Może pozostać sobą?

Wciąż nie rozumiemy jak to się stało, że ataki nie pojawiały się przez tak długi czas, może jeśli badanie EEG nic nie wykaże moglibyśmy spróbować iść w kierunku czegoś co wcześniej pomogło te ataki wyciszyć? Dodatkowo, nie wiemy czy ma to jakieś znaczenie, ale po dzisiejszej całej podróży i wizycie w gabinecie i tym całym stresie, Śrubka pięknie śpi i wałęsa się po domu całkiem zdrowa i bez żadnego ataku. Wiemy, że nie wyzdrowiała nagle i że za godzinę problem powróci, ale może jest to jakaś wskazówka? Może to rzeczywiście ataki na tle nerwowym (chociaż właściwie odwrotnie - kiedy jest zestresowana, ataków nie ma).

Na razie czekamy na wyznaczenie wizyty badania EEG i punkcji. Może pomoże to wykluczyć padaczkę albo potwierdzić ją na tyle,żebyśmy przestali mieć wątpliwości. Oczywiście wolimy kota otumanionego ale żywego niż martwego, ale serce nam pęka, że stracimy z nią więź. W razie gdyby badanie nic nie wykazało, chcielibyśmy spróbować może najpierw z tym Feliwayem, a w ostateczności przejść na leki przeciwpadaczkowe. No chyba, że Śrubka znajdzie się już w takim stanie, że po prostu nie będziemy mieli wyjścia :(

Tragedia, mam ochotę wejść pod łóżko i tam płakać. Jestem załamana. Znowu.
Może z kimś ją jeszcze skonsultować? Już nie wiem co robić.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Pon lis 13, 2017 21:37 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

W mojej rodzinie 12-letnia suczka ma padaczkę, jest od wielu lat na luminalu 2 razy dziennie (ustawiał ją prof. Lechowski https://www.znanylekarz.pl/prof-dr-hab- ... g/warszawa). Wcale nie jest otumaniona, raczej wariatka latająca za patykami, ataki ma bardzo rzadko obecnie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14569
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lis 13, 2017 21:38 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Efrel... Nie wiem skąd Twoja wizja kota na lekach przeciwpadaczkowych jako zombie snującego się bez własnej woli....
Kot na dobrze dobranych lekach, o ile sama choroba nie doprowadza do dodatkowych problemów - powinien funkcjonować normalnie, tak jak zawsze, i do tego się dąży. Absolutnie nie jest celem powstrzymanie ataków za cenę odebrania kotu woli, radości życia i temperamentu.
Tak samo jak u ludzi.
Zdarzają się takie postacie padaczki które są naprawdę destrukcyjne (np. związane z bardzo silnymi atakami, z niedotlenieniami mózgu podczas nich, urazami) gdzie sam przebieg choroby jest mocno okaleczający a dawki podawanych leków bardzo wysokie, czasem podaje się kilka leków na raz.
Tu też trzeba wycyrklować tak by znaleźć kompromis - ale bywa że przebieg choroby nie jest łaskawy dla chorego :(.
Ale to nie dotyczy Twojej kotki - jej ataki przebiegają bez utraty świadomości, nie są długotrwałe, o ile z czegoś nie spadnie pechowo - nie powinno dojść do uszkodzeń mózgu.

Ja wiem że jestem upierdliwa i marudna - ale wróciłabym do podawania jej wapnia i wit D3 w dawkach poleconych Ci przez Anję.
Ilość wapnia w krwi nie zawsze oznacza wystarczającej ilości w komórkach. Zdarzają się też przypadki gdy kot po prostu potrzebuje większej ilości tego mikroelementu bo ma w jakiś sposób coś zaburzonego, inaczej funkcjonującego, cośkolwiek. I wynik "w normie" wcale nie jest dla tego danego kota wystarczający.
Coś się zadziało że przez 2 miesiące ataki z bardzo silnych, narastających, będących już co chwilę - wycofały się szybko i ustąpiły zupełnie.
Jedną z rzeczy którą wtedy zastosowaliście było podawanie wapnia i wit. D3.
Spróbowałabym.
Jaki poziom magnezu teraz wyszedł?

W stresie, szczególnie długotrwałym, czasowo zmienia się metabolizm, ilość hormonów we krwi, dotlenienie jednych organów, zmniejszenie dotlenienia innych - możliwe że z jakiegoś powodu stres wpływa łagodząco na te ataki.
To troszkę nietypowe - bo przy wielu postaciach padaczki stres powinien ataki nasilać.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lis 13, 2017 22:12 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Bardzo pomogło mi to co napisalyscie. Nie wiem skąd ta wizja. W sumie to chyba za duzo czytam te fora i opisy opiekunów kotów padaczkowych, a tam wielu pisze o otumanieniu i apatii. Śrubka tak cudowny czuła się przez ostatnie 2 miesiące, zrobiło mi się ciężko na sercu kiedy pomyślałam, że miałabym jej to energię zabrać.

Też chcemy mimo że wet nie zaleca wrócić do podawania Wit i wapnia. Jednak wolelibyśmy uniknąć sytuacji jak ostatnio gdy podawalismy wszystko na raz i dziś nie wiemy co zadziałało.
Jutro mamy dowiedziec się co z zaleconymi badaniami, może one coś nam konkretnego powiedzą.
Albo chociaż coś wykluczą.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Wto lis 14, 2017 6:01 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Efrel, jesli moge spytac, do jakiego neurologa umowiliscie sie we Wroclawiu?
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Wto lis 14, 2017 6:38 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Efrel, zwierzak na prawidłowo dobranych lekach przeciwpadaczkowych może być otumaniony, ale tylko na początku, gdy stosuje się wyższą dawkę, żeby przerwać ataki choroby. Potem stopniowo schodzi się do najniższej działającej dawki, czyli takiej przy których objawy nie wracają, a kot zachowuje się normalnie, jest żwawy.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23714
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lis 14, 2017 7:55 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Norku, jasne. Trafiliśmy do doktor Pauliny Drobot, skądinąd bardzo sympatycznej, tyle, że my chyba potrzebujemy kogoś pokroju doktora House'a, kto trochę podrąży i poszuka zanim zdecyduje że to padaczka. Bo to przecież nie wygląda na padaczke. Czytając historie Brucka miałam gęsi skórke, jego objawy były tak przerażające. A nasza Srubka ma tylko kilkusekundowe skurcze. Bardzo męczące to prawda, ale raczej nie zagrażające jej życiu (przynajmniej dopóki nie są tak częste, że nie pozwalają jej zasnąć). Pani doktor sama to przyznaje, mówiąc, że jeżeli Srubka nie zareaguje na fenobarbital to może być Dyskineza, z którą po prostu będziemy musieli nauczyć się wszyscy życ.
To nie tak, że ja kota leczyć nie chce, ale przy tych objawach podawanie fenobarbitalu, bez jednoznacznej diagnozy jest dla mnie strzelaniem z armaty do muchy. Przecież tego nie można odstawić od tak, nie jest też obojętne dla ogranizmu kota. Czy nie powinna to być ostatecznosc a nie próba może zadziała, może nie.

Nie chce podwazac kompetencji pani doktor, jest naprawdę miła i widziny że chce nam pomóc, ale bardzo chciałabym skonsultować sprawę z jakimś innym neurolgoiem. Czy ktoś ma jakis pomysł do kogo się zwrócić, choćby mailowo?

Na razie tak jak mówiłam, zrobimy EEG i punkcje, jeśli wyjda w porządku to może, to ją przekona, żeby spróbować czegoś innego. Jeśli nie, bierzemy leki i tyle :(

Ma ktoś jakieś doświadczenia z punkcja płynu mózgowo-rdzeniowego? Czy to bardzo niebezpieczne badanie?

Ana, dzięki, takie informacje to dla mnie świetna wiadomość, zważywszy oczywiście na kontekst całej tej sytuacji. Nasz kot będzie leczony, w ostateczności także fenobarbitalem, cieszę się więc, że jest szansa na zachowanie przez Śrubke pełni sił witalnych nawet przy leczeniu psychotropami :(

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Wto lis 14, 2017 8:45 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

efrel pisze:Norku, jasne. Trafiliśmy do doktor Pauliny Drobot, skądinąd bardzo sympatycznej, tyle, że my chyba potrzebujemy kogoś pokroju doktora House'a, kto trochę podrąży i poszuka zanim zdecyduje że to padaczka. Bo to przecież nie wygląda na padaczke. Czytając historie Brucka miałam gęsi skórke, jego objawy były tak przerażające. A nasza Srubka ma tylko kilkusekundowe skurcze. Bardzo męczące to prawda, ale raczej nie zagrażające jej życiu (przynajmniej dopóki nie są tak częste, że nie pozwalają jej zasnąć). Pani doktor sama to przyznaje, mówiąc, że jeżeli Srubka nie zareaguje na fenobarbital to może być Dyskineza, z którą po prostu będziemy musieli nauczyć się wszyscy życ.
To nie tak, że ja kota leczyć nie chce, ale przy tych objawach podawanie fenobarbitalu, bez jednoznacznej diagnozy jest dla mnie strzelaniem z armaty do muchy. Przecież tego nie można odstawić od tak, nie jest też obojętne dla ogranizmu kota. Czy nie powinna to być ostatecznosc a nie próba może zadziała, może nie.

Nie chce podwazac kompetencji pani doktor, jest naprawdę miła i widziny że chce nam pomóc, ale bardzo chciałabym skonsultować sprawę z jakimś innym neurolgoiem. Czy ktoś ma jakis pomysł do kogo się zwrócić, choćby mailowo?

Na razie tak jak mówiłam, zrobimy EEG i punkcje, jeśli wyjda w porządku to może, to ją przekona, żeby spróbować czegoś innego. Jeśli nie, bierzemy leki i tyle :(

Ma ktoś jakieś doświadczenia z punkcja płynu mózgowo-rdzeniowego? Czy to bardzo niebezpieczne badanie?

Ana, dzięki, takie informacje to dla mnie świetna wiadomość, zważywszy oczywiście na kontekst całej tej sytuacji. Nasz kot będzie leczony, w ostateczności także fenobarbitalem, cieszę się więc, że jest szansa na zachowanie przez Śrubke pełni sił witalnych nawet przy leczeniu psychotropami :(



Ja nieustannie polecam dr. Marcina Wrzoska u UP we Wroclawiu. Nie jest latwo sie do niego dostac, ale wg. mnie neurologiem jest genialnym i chyba mu niedaleko do dr. Housa'e. Ponadto katedra Malych Zwierzat na UP jest swietnie wyposazona, na miejscu mozna zrobic w razie czego tomograf (nie wiem jak z rezonansem, my robilismy kilka lat temu w klinice dr. Niedzielskiego, ale wyniki byly od razu wysylane do dr. Wrzoska).
Trzymam kciuki :ok:
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Wto lis 14, 2017 9:24 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Doktor Drobot należy do zespołu doktora Wrzoska. Do samego Wrzoska nie trafiliśmy na razie. Teraz to właściwie nie wiemy jak to zrobić, nie chciałabym obchodzić doktor Drobot i pisać osobno do Wrzoska, bo tak chyba nie wypada. Chciałabym poprosić o jego opinię, ale za bardzo nie wiem jak to zrobić, żeby pani doktor nie urazić, w końcu przecież bardzo nam pomaga. Może uda się to jakoś delikatnie zasugerować kiedy przyjedziemy na EEG i punkcję.
Rezonans już zrobiliśmy, wielokrotnie oglądany przez doktor Drobot i konsultowany z innymi - w głowie nic nie ma. To dobrze, ale z drugiej strony, nie wiemy co jej jest, więc też nie jest za różowo.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Śro lis 15, 2017 16:24 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Hej.
Doktor napisała nam, że ona zaleca jednak rozpoczęcie eksperymentu z psychotropami, a ewentualnie potem Feliway, jeśli pierwsze rozwiązanie nie zadziała. EEG odpada, gdyż ponownie napisała, że nawet jak nic nie wyjdzie, to mamy podawać leki przecidrgawkowe - uważamy, że samo badanie jest w takim razie niepotrzebnym stresowaniem kota. Nie wiemy czy w takim razie jest sens robić punkcję płynu m-r, o to jeszcze dopytamy.
My, po dyskusji z naszą weterynarz, uważamy, że bez sensu jest zaczynać z grubej rury, skoro możemy spróbować najpierw z Feliwayem, witaminami i wapnem/magnezem. Wiemy, że często zwierzętom nie podaje się leków przeciwdrgawkowych jeżeli ataki pojawiają się bardzo rzadko. Nasze, choć częste, do specjalnie padaczkowych nie należą i na pewno nie sprawiają jej bólu - zagrożeniem (wielkim!) jest ewentualnie fakt, że może z czegoś spaść i się połamać :( Zresztą sama pani doktor neurolog ponad dwa miesiące temu, gdy Śrubka miała identyczne objawy jak dzisiaj nie zalecała na gwałtu rety psychotropów (w ogóle nie wspominała wtedy o padaczce), dzisiaj też, jak sama mówi, jeśli fenobarbital nie pomoże, musi się Śrubka nauczyć z tym żyć - więc myślimy, ze możemy bez większego ryzyka poczekać i popróbować z innymi rozwiązaniami. W najgorszym razie, zawsze możemy szybko podać fenobarbital w czopku, choć modlimy się by do takiej sytuacji nie doszło.

Śrubka się wysypia i czuje się całkiem spoko. Ataki są silne to prawda, ale zawsze wywołane bodźcem (w najgorszym momencie miała je po prostu od tak i czuła się fatalnie, przesypiając maksymalnie kilkanaście minut naraz). Zainstalowałam w domu kamerę i obserwuję ją non stop, nawet pisząc te słowa. Zdarza się jej spać, wstać, zjeść, przeciągnąć się i wrócić do spania bez żadnego ataku, ale niech tylko Luna zrzuci coś z półki i atak murowany. Kiedy my wracamy do domu, jest tylko gorzej, jest podekscytowana i biegnie się przywitać = atak, spada nam widelec = atak, kopniemy zabawkę, a ona do niej wystartuje = atak. Chyba musimy się wyprowadzić :( i zabrać ze sobą Lunę :(((

Uważamy z mężem, że warto jeszcze trochę powalczyć o to, żeby nie faszerować jej lekami, ale rozumiemy, że może do tego jednak dojść i w związku z tym bardzo Wam dziękuję raz jeszcze, za uspokojenie mnie, że Śrubka może być sobą nawet na psychotropach. Tu jednak pytanie - czytałam na tym właśnie forum, że są lepsze leki na padaczkę niż Luminal, a i jedna i druga pani doktor wspominają tylko o tym. Mogę zapytać o jakąś alternatywę?

Tymczasem jednak, spróbujemy popytać o dodatkowe konsultacje, a zakręconą Śrubkę spróbujemy odczarować Feliwayem, magnezem i wapnem. Co myślicie?

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Śro lis 15, 2017 16:56 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Wydaje mi się, że niepotrzebnie demonizujesz leki przeciwdrgawkowe. Swego czasu nasza padaczkowa kicia przez wiele lat była na mixie luminalu i relanium, i całkiem dobrze jej się żyło. Brała piguły wieczorem, być może lepiej po nich spała, ale w dzień zachowywała się normalnie, tzn.tak jak zawsze.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23714
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Śro lis 15, 2017 17:02 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Ana, nie demonizuję ich już, dzięki wypowiedziom koleżanek powyżej. Jednak czy jeśli mogłoby jej pomoc coś mniej inwazyjnego (bo jednak trudno nie zauważyć, że to ciągłe podawanie leków - 2x dziennie, które nie są obojętne dla wątroby), to nie warto najpierw spróbować innego rozwiązania?

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Śro lis 15, 2017 17:06 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Decyzja należy do Ciebie i weta.
W każdym razie weź pod uwagę, że padaczkowe napięcia mięśniowe jednak są bolesne i wyczerpujące.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23714
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], grubysnake, Szymkowa, Wojtek i 83 gości