Gwałtowne skurcze nóg u kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 20, 2017 16:53 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Bielawa to moje rodzinne miasto :)
Bardzo chętnie się z Tobą spotkam w sobotę wieczorem albo niedzielę (cały dzień). Jakby co to jutro też jestem do dyspozycji.
Piszę pw z numerem telefonu, dzwoń kiedy chcesz - z przyjemnością podjadę na rowerze :)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 22, 2017 7:31 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Aktualizacja.
Jesteśmy już po rezonansie i po wynikach krwi.
Krew wyszła spoko w każdym miejscu, wszystko w normie, oprócz glukozy (1,59, norma od 3,05) - postaramy się to jeszcze sprawdzić zaraz u weta glukometrem. Bardzo stresujące oczekiwanie na wyniki rezonansu opłaciło się - w głowie nie ma nic niepokojącego, rezonans wyszedł na piątkę z plusem. A my dalej szukamy. Tymczasem kilka spostrzeżeń, może komuś coś wpadnie do głowy:

*Podróż do Wro była bardzo męcząca i dla nas i dla Śrubki. Ciągłe miauki, szarpanina, próby wydostania się z kontenera i okazyjne skurcze (co 10-15 minut). Droga z powrotem minęła jak marzenie. Śrubuś była otumaniona, ale przecież przytomna, nie miauknęła ani razu, nie miała też ani jednego rzutu.
*Podobnie było w już w domu, chodziła w te i we wte, trochę nieogarnięta i niekumata, ale rzutów nie było żadnych. Zero. Mogły się zdarzyć jakieś w nocy, ale wątpię, bo wstałam o 6 rano i nie było żadnego, aż dot teraz. Kot dostał w końcu jeść (Schesir - podajemy w ramach smakołyka, bo oczywiście lepiej wchodzi kotom niż Mac'sy - pomyślałam, że można jej po takich akcjach zrobić Schesirem przyjemność) i pić. Pochodził, pochodził. Skubnął trochę suszków (Porta21) i miał atak - około 7:20. Od tej pory zdarzyło się ich już kilka. Nie sądzę, żeby to co podaję do jedzenia miało znaczenie (alergia pokarmowa?) ale pisze o wszystkim, może komuś coś przyjdzie do głowy.
*Wcześniej tego nie zauważyliśmy, więc nie wiemy czy to od dzisiaj czy nie, ale opada nam czasem lewe oczko (to na 100%) i chyba drapiemy i strzyżemy lewym uszkiem (to już nie na 100%, może sobie to wyobrażamy), może to jednak jakiś problem z uchem? Z błędnikiem? Wet od razu to wykluczył, bo objawy nie te, ale w sumie objawy nie pasują do niczego, to można przynajmniej wziąć to pod uwagę. Kiedy to piszę, patrze na Śrubkę i wszystko jest ok, ale objaw można zobaczyć na przykład tu na filmiku, który zaraz wrzucę.
W ogóle mamy wrażenie, że coś z tym uchem może być. Ucho jest podrapane do krwi, ale nie zaniepokoiło nas to wcześniej, bo Śrubka często orała sobie pazurami uszy, tak samodzielnie jak i podczas walk z Luną. Kiedy to piszę, Śrubuś przytula się do mojego męża i ewidentnie (albo sobie to wyobrażamy) nadstawia lewą stronę głowy do głaskania. Podczas głaskania okolic ucha drgają jej obie lewe łapki! Zbyt mocny dotyk w tym miejscu powoduje jednak trzepanie głową (w prawe ucho nie). Boże, może to naprawdę coś z uchem?
*Zgodnie z radą Blue spróbujemy podawać posłodzoną wodę kotu w czasie gdy występują ataki, jeżeli przyczyną bezpośrednią lub pośrednią jest niski poziom glukozy, może to coś podziała. Na razie jednak jedziemy do weta o 9, więc dajemy kotu odsapnąć. Ma jeszcze wenflon, którego nie znosi, także przede wszystkim trzeba się pozbyć tej przeszkadzajki.
*Wszystkim przychodzi do głowy magnez, ale w jonogramie wyszedł w porządku.
*Z zastrzyków, które podawał wet, rezygnujemy. Nie pomagały, to po co kot dodatkowo szprycować. niestety nie wiemy co to było, ponieważ pan Piwko pisze jak kura pazurem. Wetka we Wro też się mnie zapytała co tu jest napisane, bo by chciała znać podawane leki, ale doczytać się nie może. Zapytałam, ale odpowiedział tak szybko, że ogarnęłam tylko rapidex.
*Z innej beczki, musimy chyba zwrócić większą uwagę na naszą drugą kotełkę, Lunę, bo chyba czuje się odsunięta, nie uszczęśliwia jej też pewnie fakt, że gdy Śrubuś musi być na czczo, to niestety ona też, przecież nie dam jednemu, podczas gdy drugi nie dostaje :(

To by było na tyle, jakieś pomysły? Ktoś coś? :( momentami Śrubuś jest całkowicie normalną kotką jak tydzień temu, bardzo chciałabym ją odzyskać i już nie męczyć złymi weterynarzami :(

Update:
link do filmiku: https://youtu.be/SLHgZ4UFHxY
sorka znowu za wielki napis na środku, ale objaw widać, także nie zmieniam
i jeszcze dodatkowe info, rzuty małe i duże, zdarzają się też gdy kotka się wystraszy. Mały, jak się wystraszy lekko, duży jak wystraszy się bardziej.
Aha i dzisiaj kot sie nam zwiesza (widać zwiechę na filmiku też). Pije wode, pije i zwiecha, patrzy w ścianę. Zawołana reaguje. Idzie, idzie i zwiecha, stoi i patrzy. Myślę, że to pozostałość po wczorajszej narkozie, ale na wszelki wypadek opisuję.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Sob lip 22, 2017 9:02 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Nie wiem jak u kotow, ale u ludzi zdarzaja sie takie przypadlosci na tle nerwowym. Silny stes ktorego w zaden sposob nie mozesz odreagowac, nie mozesz sobie rzucic przyslowiowymi kur... bo nie wypada w danym momencie, nie mozesz komus powiedziec co naprawde o nim myslisz, kumuluje sie gdzies w organizmie i organim w taki nie inny sposob go odreagowuje.
Ja tak mam. Zostalam przebadana na wszystkie strony i badania nic nie wykazały. Z moich obserwacji wynika, ze mam skurcze tylko lewej reki w czasie bardzo nerwowego dnia w pracy.
Wygladało to tak. 1 skurcz byl bardzo silny gdy puscil mialam reke bezwladna przez ok 6 miesiecy. Nie mialam w niej po prostu czucia. Nic nie bolało, ale czucia nie bylo jak np zapomnialam sie i chcialam podniesc cos 2 rekoma np talerz to wypadal mi. Teraz po 2 latach leczenia na nerwice serca mam skurcze od czasu do czasu, ale male na chwile np podczas zmywania naczyn lewa dlon dretwieje wypada mi z reki szklanka, po kilku minutach skurcz mija. Ale czucia w dloni na dlugie miesiace juz nie trace.
Daje sie z tym teraz zyc. Wczesniej dobrze, ze mialam prace umyslowa i moglam na kompie pisac 1 reka, ale z ubraniem sie rano, zapieciem zamka czy guzika mialam straszny problem. Niby to
tylko lewa reka ale bez czucia w niej wiele czynnosci ciezko wykonac.

Jesli badania, kregoslupa i inne nic nie wykarza pomysl czy Twoj kot nie przeszyl ostatnio jakiejs traumatycznej - bardzo stresyjacej sytuacji. Czy nie moze miec tych skurczow na tle nerwowym - silnego stresu.

PS na podroze do weta polecam FELISEPT. http://www.zooplus.pl/shop/koty/kuwety_ ... ept/579963
Moje koty w czasie transportu po tym jak aniolki. Nie gwarantuje, ze Twojemu pomoze, ale sprobowac warto.
Ja kupowalam przed dokoceniem w zooplusie, ale i u mojego weta na połce widzialam takze stacjonarnie tez warto poszukac. Ja spryskuje tym transporter i legowiska w domu.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Sob lip 22, 2017 9:28 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Tez pomyśleliśmy o tle nerwowym, pytałam o to weta dzisiaj, ale powiedział, że to nie to, że kot raczej reagowałby agresją czy apatią. Ale z drugiej strony wykluczył też wcześniej ucho, a dziś zajęliśmy się właśnie tym.
Oczywiście weterynarz znowu nie powiedział co podaje, więc nic nie wiem. A w poczekalni sto piesełow, to już chciałam zwolnić miejsce. Podał coś do ucha i zastrzyk, jutro mamy byc o 14 u niego.
Mówi, że spróbujemy leczyć ucho wewnętrzne, a jak to nie pomoże to spróbujemy podać psychotropy (wolałabym nie, ale na razie nie dyskutuję, szukamy rozwiązania), skoro nie miała żadnych rzutów po narkozie - jak pomoże to się będziemy zastanawia dlaczego.

Jeśli chodzi o glukozę, to Piwko powiedział, że z tego Vetlabu często wychodzi glukoza za niska u kotów, może to jakiś błąd laboratoryjny, jak on badał to było ok.
Chciałam spytac o ten Felisept. Czytam, że przed podaniem środków uspokajających trzeba je najpierw wypróbować, bo pobudzają one niektóre koty zamiast uspokajać. Ale jak to się tym pryska okolice a nie podaje kotu, to chyba nie trzeba?

Ale i tak zapomniałam poprosić o sprawdzenie cukru mimo wszystko, Śruba wpadła w taki szał przy ściąganiu wenflona, że wszystko mi już z glowy wylecialo wtedy. Ona naprawde nienawidzi ściągania wenflonów, każdemu wetowi to mówimy, ale nikt nas nie slucha. Lepiej zakładać jej wenflon kilka razy i od razu ściągac niż zakładać i ściągać po calym dniu, no wtedy to jest ragedia. Zalała krwią cały gabinet i dalej ma opatrunek na rece. Dla niej to jak wenflon, cały zcas trzebie lapą, no maskara.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Sob lip 22, 2017 10:01 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Jesli chcesz wyeliminowac teze, ze to na tle nerwowym sprobuj zastosowac preaparaty typu Felisept, Feliway w otoczeniu kota. Moze dzieki nim poprawi mu sie, bedzie czul sie bardziej komfortowo, wyluzowany i ataki skurczow mina, a jesli sie nie poprawi brdziesz szukala przyczyny dalej.
Z kotem nie pojdziesz do coacha, trenera, czy specjalista w zakresie doradztwa psychologiczno, ktory nauczy go jak radzic sobie ze stresem i nie zniszczyc sobie zdrowia. Tylko takie preparaty i eliminacja sytuacji stresogennych moga pomoc.
Te preparaty na pewno mu nie zaszkodza, a jest szansa, ze moga pomoc dlatego nawet jesli minimalna, uwazam, ze warto sprobowac.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Sob lip 22, 2017 10:25 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

FarciKot pisze:Jesli chcesz wyeliminowac teze, ze to na tle nerwowym sprobuj zastosowac preaparaty typu Felisept, Feliway w otoczeniu kota. Moze dzieki nim poprawi mu sie, bedzie czul sie bardziej komfortowo, wyluzowany i ataki skurczow mina, a jesli sie nie poprawi brdziesz szukala przyczyny dalej.


Ja jednak pozwolę sobie mieć troszkę odmienne zdanie... Przy takich objawach przede wszystkim na tą chwilę postawiłabym na diagnostykę i próbę znalezienia somatycznej przyczyny.
Odłożenie sprawy na półkę i czekanie czy w ciągu np. kilku tygodni objawy nie mina na Feliwayu... Bałabym się tak ryzykować.

Tym bardziej że kot w wynikach ma silna hipoglikemię (a to doraźny pomiar, w stresie - a więc możliwe że ta glukoza jeszcze niżej spada o ile to nie błąd laboratoryjny), objawy są bardzo częste, obejmują całą połowę ciała łącznie z powieką (!), wcale nie jestem przekonana że obecne zawieszki to efekt wczorajszego dnia, narkozy etc - czy nie kolejny objaw.

Może to jakaś nietypowa postać zespołu przedsionkowego? Oglądali na rezonansie struktury uszu?
Ale dla mnie do wyjaśnienia na cito ta glukoza - bo jesli kotka ma hipoglikemie to jest to dla niej stan zagrożenia życia.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 22, 2017 10:32 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Nikt tu nie kaze nie robic badan ( odkladac ich na polke) i szukac somatycznej przyczyny, co bylo wyzej napisane (trzeba umiec czytac ze zrozumieniem) zreszta wiekszosc badan zostala juz zrobiona.
Ale mozna jednoczesnie choc w trakcie wizyt do weta probowac eliminowac u kota stres - stres niczemu dobremu nie sluzy, a wrecz pogarsza sytuacje. Moze tez zafalszowywaxc niektore wyniki badan.



__________________________________
Proszę powstrzymać się od podobnych, obraźliwych uwag w przyszłości. N/K
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Sob lip 22, 2017 11:52 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

FarciKot pisze:Nikt tu nie kaze nie robic badan ( odkladac ich na polke) i szukac somatycznej przyczyny, co bylo wyzej napisane (trzeba umiec czytac ze zrozumieniem)


Nie narzekam na moje czytanie ze zrozumieniem.
Tekst:
Jesli chcesz wyeliminowac teze, ze to na tle nerwowym sprobuj zastosowac preaparaty typu Felisept, Feliway w otoczeniu kota. Moze dzieki nim poprawi mu sie, bedzie czul sie bardziej komfortowo, wyluzowany i ataki skurczow mina, a jesli sie nie poprawi brdziesz szukala przyczyny dalej.
jak dla mnie sugeruje by na czas obserwacji czy to nie stres zaprzestać szukania somatycznej przyczyny.

Ja osobiście na tą chwilę w ogóle bym stresu nie brała pod uwagę - nie ta skala objawów i ich rodzaj.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 22, 2017 12:30 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

efrel pisze:Jeśli chodzi o glukozę, to Piwko powiedział, że z tego Vetlabu często wychodzi glukoza za niska u kotów, może to jakiś błąd laboratoryjny, jak on badał to było ok.


Glukoza w wynikach z laboratorium, gdy próbka musiała zostać przesłana do labu często jest niska z tego względu, że erytrocyty cały czas jeszcze żyją i korzystają z tego cukru w surowicy. Chyba, że wysyłana była sama surowica, odwirowana wcześnie z próbki krwi.
Czyli wet badał glukozę na miejscu w gabinecie czy to się odnosi innych (wcześniejszych) przypadków? Powiedział ile było? Może macie glukometr i moglibyście zmierzyć w warunkach domowych?

Yocia

 
Posty: 1598
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Sob lip 22, 2017 12:34 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Dokładnie powiedział to samo. I że on robił morfologia ne miejscu i że cukier był ok. Dostałam tylko wyniki z vetlabu morfologii nie, bo zapomniał przesłać. Jutro go o to scigne i sprawdzimy tez glukometrem u niego. Może uda mi się też jutro sprawdzić w warunkach domowych.

Nie wiem czy to nie ściema ale on od razu powiedział, żeby ta glukoza się nie zajmować bo jak on wysyła do Wrocławia próbkę, to zawsze taka wraca, przy każdym zwierzu. Ale oczywiście nie będę tego bagatelizować i jeszcze to sprawdzimy.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Sob lip 22, 2017 12:59 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Dlaczego nie bierzesz wydruków od weta, po każdej wizycie?
Czarno na białym ma być na wydruku, w jakim stanie kot przyszedł, co stwierdzono/podejrzewa się, jakie leki podano, jakie są zalecenia dalsze.
Wtedy każdy następny wet dokładnie wie co już zrobiono i nikt niczego nie musi się domyślać.
I przy każdej następnej wizycie, teraz, za rok czy za 5 lat, będziesz dokładnie wiedziała co się poprzednio z kotką działo.
A pamięć jest zawodna i za jakiś czas w ogóle połowę zapomnisz co weci mówili :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 22, 2017 13:23 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Muszę to zlecić mężowi, bo ja jestem raczej mało asertywna i choć proszę o te wyniki to on mnie zbywa. A po co, a dlaczego, wyszły dobrze, blablabla, no i tak jakoś wychodzi, że mi ich w końcu nie daje. W ogóle, on ma takie podejście, że teraz na przykład podał zastrzyk i coś do ucha i ja przecież nawet nie wiem co. Mam wrażenie że on ma podejście typu "lekarz leczy i się zna" , a ja się mam nie wtrącać. Z drugiej strony jutro do niego jedziemy, więc jest gotów obsługiwać nas nawet niedzielę. Sama nie rozumiem, czemu tak dziwnie się zachowuje, ale szczerze mówiąc, żaden z tutejszych wetow nie informuje o tym co robi opiekunow zwierzęcia.
Jutro je od niego wytargam choćby zębami.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Sob lip 22, 2017 14:02 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

W każdej przyzwoitej klinice po wizycie dostaje się wydruk z opisem wizyty i zaleceniami. No i wyniki, jeśli to wet je dostał z labu. To standard, więc nie domagasz się niczego nadzwyczajnego. Dla weta teraz to nieważne, a dla Ciebie ważne, bo musisz gromadzić historię choroby swojego kota, gdyby było potrzeba jechać do innego lekarza czy za parę lat porównać z nowymi wynikami. Wet ma wielu pacjentów, a Ty masz pilnować papierów swojego kota. Myślę, że takie objaśnienie dotrze do niego.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14666
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 22, 2017 15:27 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Wiem że glukoza potrafi wychodzić zafałszowana gdy krew za długo leży przed badaniem - ale to nie jest regułą, zwykle jednak wychodzi w wynikach nawet zawyżona i to bardzo w stosunku do codziennego stanu - bo wiadomo jak koty reagują na stres i jak im wtedy glukoza skacze w górę. Dlatego przy takim wyniku, przy takich objawach u kota - koniecznie bym to posprawdzała i nie zakładała z góry że to coś naturalnego. Chyba że krew zanim zostanie zbadana za każdym razem u tego weta leży nie wiadomo jak długo, w jakich warunkach a potem jedzie jeszcze do labu i swoje dalej odleży - tak bywa czasem, ale to narzuca pytanie: na ile wiarygodne są pozostałe wyniki.
Trafiłam kiedyś do dr. Piwko z umierającym psem - od razu na miejscu zrobił komplet badań krwi, usg - myślałam że nadal tak robi. Ta krew jeździ od niego do Wrocławia? Ciekawe ile czasu mija od pobrania do zbadania.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 22, 2017 15:40 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

efrel pisze:Muszę to zlecić mężowi, bo ja jestem raczej mało asertywna i choć proszę o te wyniki to on mnie zbywa. A po co, a dlaczego, wyszły dobrze, blablabla, no i tak jakoś wychodzi, że mi ich w końcu nie daje. W ogóle, on ma takie podejście, że teraz na przykład podał zastrzyk i coś do ucha i ja przecież nawet nie wiem co. Mam wrażenie że on ma podejście typu "lekarz leczy i się zna" , a ja się mam nie wtrącać. Z drugiej strony jutro do niego jedziemy, więc jest gotów obsługiwać nas nawet niedzielę. Sama nie rozumiem, czemu tak dziwnie się zachowuje, ale szczerze mówiąc, żaden z tutejszych wetow nie informuje o tym co robi opiekunow zwierzęcia.
Jutro je od niego wytargam choćby zębami.
Wcale nie musisz mówić, po co Ci ten wydruk, te wyniki.
To Twoja własność, zapłaciłaś za to.
Prosisz o wydanie...bo tak. Bo chcesz je mieć.
Żadne tłumaczenie nie jest potrzebne.
Przy takim podejściu weta, warto jeszcze na miejscu sprawdzić, czy wszystko wpisał.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 160 gości