Gwałtowne skurcze nóg u kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 22, 2017 17:22 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Blue, wiem, pamiętam tę historię o psie. Piwko robi na miejscu tylko podstawowe badania - to te których nie mam i w których ponoć glukoza wyszła ok. Resztę (a chciałam posiew poszerzony i jonogram) wysyła do wro. Nie wiem jak długo leży, ale zrobiliśmy badanie o 8 w czwartek, a wyniki były o 2 w piątek na mailu. Chyba nie będę się zastanawiać tylko poproszę, zeby tę glukoże sprawdził na miejscu i wysłał mi wreszcie te wyniki zrobione przez siebie (nie mam też wyników sprzed 3 miesięcy, a też obiecał wysłać).

Wiem, wiem, że powinien mi to dać. Ale on to chyba naprawdę traktuje tak, jakbym się wtrącała w jego leczenie. Opisy wizyt to standard może gdzieś w Warszawie czy we Wrocławiu. Tu w Bielawie nikt tego nie robi, w Dzierżoniowie jak widać też nie. Odwiedziłam wszystkich wetów w Bielawie ze swoimi kotami i z tymczasami i nikt nigdy nie dał mi wydruku z opisem wizyty. Nawet jak sterylizowałam kotki - nic. Nawet nie wiedziałam, że takie coś powinnam dostać, chociaż to przecież logiczne.

Tymczasem jeszcze update odnośnie kota. Śrubka już się nie liże (klika dni temu lizała się bardzo intensywnie, szczególnie po lewej łapce), okiem też przestaje łypać (może to jakaś pozostałość po narkozie - bo serio teraz już od kilku godzin nie zaobserwowałam tego objawu). Przestała się też zwieszać, ale za to jest bardzo zmęczona, ale to w sumie też jej się nie dziwie, jest gorąco, a do tego te przeżycia ostatnich dni i ataki nie pozwalające się wyspać jak człowiek. Ataki występują jak występowały, średnio co 20 minut. Zaczęłam je zapisywać. Najdłużej to ok. 40 minut (na przykład jak zapadła w długa drzemkę na moim brzuchu, kilka razy obracała się i wyciągała i nic, a końcu spazm), zdarzają się takie co 5. Ale zwykle kolejny atak nadchodzi po 20 minutach. Może teraz gdy wiem, jak często to się dzieje - obserwuję ją caly czas), będę mogła dokładnie sprawdzić, czy coś działa czy nie. Bo mam nadzieje, że choć odstępy między atakami się zwiększą. Na przykład do godziny, to pozwoliłoby jej się chociaż wyspać...

Z innej beczki, myślę sobie, że może to coś w domu? Może to, że nie miała ataków w aucie po powrocie z Wrocławia i przez całą noc wynikało nie z narkozy a z tego, ze brak było tego czegoś co ataki wywołuje? Jakiegoś czynnika? Roślin nie mamy, nie wiem co to mogłoby być, detergentów nie zmienialiśmy, nie wiem. Tak strzelam. Chyba warto pomyśleć o wszystkim. Zastanawiamy się już nad każą zmianą jaka mogła wystąpić w domu w ostatnim czasie, ale nic nie przychodzi nam do glowy.

Aha i w życiu Śrubki raczej nie ma stresujących sytuacji. Moje koty to koty niewychodzące, w domu raczej nic sie nie zmienia, nikt nowy nie przyszedł, nie było przeprowadzek, nie wiem co mogłoby być przyczyną jej stresu. Niedawno - tydzień przed atakami, wróciliśmy z urlopu, nie było nas 7 dni. Śrubka tego nie znosi, fakt i zawsze się złości, ale wyjeżdżamy co roku i nigdy nie było takich akcji.

Update: ten lek co podał wet do ucha niespecjalnie działa (oczywiście nie wiem co to), ale z drugiej strony umówił nas na jutro, wiec może nie działa po jednej dawce, a dopiero po serio. Mówię o tym dlatego, że wet wykluczył od razu błędnik bo kota nie ściąga na jedną stronę. A ja myślę, że jednak może ściąga, tylko że zwykle leży w czasie ataku. Ma też takie małe ataki, także podczas biegu i w tedy spokojnie utrzymuje równowagę, ale jak ma duże to wydaje się, że tuż przed atakiem ewidentnie ściąga ją w lewo. Szczególnie widać to na tym filmiku, który nagrałam dzisiaj: https://youtu.be/WosXyQXjXMM
Siedze jak durna i oglądam te filmy w zwolnionym tempie, a nuż mi się coś w oczy rzuci. Zwariuję przez tego kota :(

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Sob lip 22, 2017 20:44 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Współpczuję :-( Jutro odwiedza Ciebie Blue ?

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 22, 2017 23:30 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

A jakiegoś urazu nie doznała podczas waszej tygodniowej nieobecności? Ktoś z nią mieszkał, czy tylko odwiedzał?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14668
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 22, 2017 23:43 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

zrob rtg kregoslupa gora
sprawdz lekkimi uciskami szczypaniem
w dwa palce nad lopatkami jak bedzie reagowal
czy masz pewnosc jak bylas na urlopie
ze nie uderzyl sie spadl z balkonu lub czegos
u mnie byl kot nic mi weci nie pomogli
na poczatku przewracal sie na jedna strone lapki sztywnialy i podrzocalo takie drgniecie
pozniej postepowal zanik miesni zyl 5 lat
ja podejrzewalam uraz

anka1515

 
Posty: 4085
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie lip 23, 2017 12:02 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Tak, tak, dzisiaj wpada Blue.
Nic nie wiem na temat żadnego urazu. Nikt nie mieszka wpada, do nich moja Mama, więc wszystko się mogło zdarzyć. Ale z drugiej strony, my też chodzimy do pracy, więc także nie widzimy co się dzieje.
Nasze koty są niewychodzace, a balkon i okna mamy osiatkowane, więc mogła ewentualnie spaść z jakiegoś mebla. I wet i my obmacywalismy kora na wszystkie sposoby i to jednak chyba nie to. Nie ma żadnych bolesnosci uwidaczniajacych się przy dotyku.
Ale oczywiście rtg też zrobimy.

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Nie lip 23, 2017 12:29 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

u mojego po dotyku nad lopatkami nastepowal taki skurcz
u mnie dzis mlody kot kuleje na przednia lapke spal z tz
widzialam nie raz jak kot spiacy przekreca sie i spada z malej wysokosci
i uderza a gorzej jak ciezszy

anka1515

 
Posty: 4085
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie lip 23, 2017 12:34 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

U mnie też śpiący na parapecie kot potrafił się sturlać, tylko bez konsekwencji.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14668
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lip 23, 2017 17:38 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Widziałam koteczkę.
Nie sądzę by to był wynik urazu.
Biedulka ma bardzo silne spazmy lewej strony ciała. To jest silne przywiedzenie obu kończyn - czasem tak silne że nią rzuca lub obraca na grzbiet.
Przy takich wynikach badań obstawiam intuicyjnie acz laicko dwie rzeczy i trzecią na dokładkę.
Tężyczkę (najbardziej), padaczkę, nietypowy w przebiegu zespół przedsionkowy - ale to trzecie tylko dlatego że kotka ma wrażliwe ucho z tej strony, jednak równie dobrze może w całej lewej stronie ciała czuć jakiś dyskomfort, może mrowienie, może drętwienie - jakiś rodzaj parastezji także w przerwach między skurczami.

Niestety - nie dała sobie zbadać poziomu cukru bo wpadła w malutki amok przy próbie przytrzymania, nie było jej sensu stresować bo nawet jak ma napady hipoglikemii to po takiej akcji i tak glukoza by jej skoczyła a stresu bidulka ma aż nadto ostatnio :( więc odpuściliśmy.
Widać że jest wykończona tymi atakami (miała ich kilka podczas mojej krótkiej wizyty :() - nigdy nie wie kiedy ja rzuci, nie może sie wyspać :(

Efrel - dziękuję za miłą wizytę :)
I trzymam kciuki za biedulkę. Mam nadzieję że szybko się wyjasni co jej jest i że będzie to coś łatwego do opanowania.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lip 23, 2017 18:18 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14668
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lip 25, 2017 11:57 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Mały update.
Wciąż leczymy Śrubkę u dr Piwka, dostaje antybiotyki do ucha i pod skórę (teraz przynajmniej wiem już jakie, chociaż niewiele mi te nazwy powiedziały - jeśli dobrze doczytuję, bo nawet drukowane literki to u pana doktora kulfony, są to Aurizon, Combivit, Animelosan i Intravit). Jest meganiezadowolona z tego powodu i przy zastrzyku zazwyczaj syczy i drapie, także pan doktor nie jest za szczęśliwy kiedy ją widzi :) No ale cóż też bym gryzła i drapała gdyby ktoś mnie kłuł od zeszłego poniedziałku i wlewał coś do ucha od soboty. Nie dowiedziałam się ile jeszcze to ma trwać. Samo ucho Śrubce aż tak nie wadzi, ale te zastrzyki to już strasznie ją męczą. No i te kretyńskie podróże do Dzierżoniowa też :(
Podajemy też wapno z odrobinką witaminy D, zgodnie z zaleceniami Anji. Mamy nadzieję, że jak nie jedno leczenie, to może chociaż drugie pomoże.
Jeśli chodzi o poprawę, to w sumie nie mam nic konkretnego do powiedzenia. Niestety jest już tydzień roboczy, więc jesteśmy oboje w pracy i nie możemy liczyć skurczów co do minuty, jak to robiłam wcześniej. Także cholera wie co się dzieje jak nas nie ma. Ale wydaje się nam, że jest może troszkę lepiej. Śrubka chyba lepiej się wysypia, w nocy z niedzieli na poniedziałek zostawiłam ją około 1 AM na łóżku i znalazłam ją w tej samej pozycji (a przynajmniej w tym samym miejscu) rano koło 7. To chyba dobry objaw, bo z reguły po każdym większym skurczu Śrubka się przemieszcza, choćby o kilka metrów i wraca do spania już dalej. Małe skurcze raczej jej nie budzą, więc jest szansa, że było trochę lepiej. Także dziś w nocy, wydaje mi się, że Śrubuś spała na mnie przez jakieś półtorej godziny. Nie jestem pewna czy nie było żadnych skurczy, bo sama też zasnęłam, ale na pewno były na tyle małe, że pozostała na mnie, a nie poszła sobie dalej. Nie spadła też ze mnie, co jej się zdarza przy większych spazmach.
Ale może to tylko myślenie życzeniowe i stoimy w miejscu, nie wiem. Będę liczyć ataki dziś po 17 i dam znać.
Dodam jeszcze, że widzimy z mężem, że Śrubka nie jest trochę sobą, jest ospała i jakaś taka no nieśrubkowa, ale z drugiej strony też bym była po przeżyciach ostatnich dni. Zresztą Luna, nasza druga kotka, też jest jakaś nieswoja, pewnie też nie wie co sądzić o dziwnych zachowaniach Śrubki i naszych :)
Acha, fajnie, że troszkę zelżał ten upał, myślę, że to też Śrubę dobijało :(

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Wto lip 25, 2017 16:14 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Przy dłuższym leczeniu dobrze jest samemu nauczyć się robić zastrzyki, wtedy kota się nie stresuje jazdami do weta. Chyba że to jakieś bolesne, ale wtedy wet powinien dodać do strzykawki trochę lignokainy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14668
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lip 25, 2017 21:09 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Wiem, ze Twoja kotka bardzo zle znosi dluzsza jazde. Ale ja bym
znalazla we Wroclawiu dobrego neurologa (macie jakies Kliniki)
i zabrala kotke,wyniki rezonansu,filmiki, zastosowane leczenie,
wczesniej opisala jak to bylo lepiej po narkozie. Albo pojechac
samej, po umowieniu sie i ustaleniu. Z tym w.w. " bagazem".

Na ten moment stoicie w miejscu. Dr Piwko nie wie co jest i probuje
roznych opcji, ale to nie przybliza do diagnozy. Macie wyniki
powaznych badan, tylko nikt nie moze ich skleic i wyciagnac wniosku.



Moze obejrzec dno oka? Moj kot mial padaczke i mial wylewy, ktore bylo widac.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro lip 26, 2017 8:39 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Marcelibu, to też mamy w planach. Ale na razie, nie zapeszając, coś pomaga. To prawda, że do diagnozy nas to specjalnie nie przybliża, ale przynajmniej sprawia, że Śrubka może spać jak kot i w związku z tym ma więcej energii i jest bardziej sobą. Wczoraj mieliśmy kilka pierwszych razów. To głupota, bo każdy z nich to niby nic, ale każdy ucieszył nas niezmiernie. Śrubka pierwszy raz od początku choroby weszła ze mną do łazienki, pierwszy raz powąchała tyłek Luny z widocznym zamiarem polizania, tyle, że Luna się nie dała, pierwszy raz niektóre ataki były tak małe, że niemal niezauważalne, tak małe, że nawet nie przerwały Śrubce drapania się za uchem.
Oczywiście wiem, że to wszystko nic i widzę, że przecież były też ataki duże, ale trzymam się tej nadziei, że coś tutaj zmierza w dobrym kierunku, choć nie mam na to dowodów namacalnych, to przecież to czuję. Niczego nie mogę powiedzieć na pewno, tym bardziej teraz gdy większość dnia jestem w pracy, ale wolałabym uniknąć męczenie kota dodatkowymi badaniami, jeżeli jest szansa na to, że nie jest to problem stricte neurologiczny. Nie rezygnuję jednak z konsultacji, napisałam do Wo, czy możemy im wysłać lub podrzucić badania i wyniki kota wraz z filmikami, żeby stwierdzili czy konieczne jest powtórzenie badań neurologicznych, ewentualnie przywiezienie kota na jakieś inne (np. badanie dna oka też). Czekam na odp w tej sprawie, a w razie gdyby sytuacja przestała się poprawiać lub tfu, tfu pogorszyła, nic mnie nie powstrzyma przed wsadzeniem kota do kontenera i wywiezieniem go do Wrocławia, Brna czy Wiednia, nawet sam prawdopodobnie szalenie protestujący kot.

UPDATE:
Dalej koresponduję z neurologią, chcemy wybrać się na konsultacje po zakończeniu kuracji u weta - jeśli oczywiście kot się całkiem nie naprawi. Jeśli wróci do normy to nie widzę sensu w targaniu go do Wrocławia.
Tymczasem jednak trochę info odnośnie bieżącej sytuacji:
Moc i częstotliwość ataków znacznie spadła. Czasami jest ataków kilka po sobie, jak wcześniej, ale są to jak ja to nazywam mikroataki :) - tylko lewa przednia noga (właściwie już takiego z obrotem, kiedy nią naprawdę porządnie rzucało, to nie widziałam od dwóch dni) a i to czasem jest to ledwo zauważalne drgnięcie. Ona też chyba o tej poprawie wie, bo się pcha na lodówkę, na okap i na inne wysoko położone miejsca - jej ulubione miejscówki sprzed choroby. Jak tylko zaczęły się te ataki, Śrubka zrezygnowała z wysoko położonych miejsc - pewnie spadła raz czy dwa, a teraz znowu chce się tam wylegiwać i musimy za nią biegać i ją zdejmować, co nas bardzo uszczęśliwia i jednocześnie denerwuje :) wczoraj także po raz pierwszy od początku choroby gryzła się z Luną, piękny widok. W każdym razie co chciałam powiedzieć, to to, że widzimy poprawę, być może z powodu wapna, a może z powodu antybiotyku, na razie to nie ma dla mnie znaczenia.
Nie poprawia się tak szybko jak bym chciała (w sensie chciałabym, żeby ataków nie było w ogóle :D), ale i tak mnie to bardzo cieszy. Weterynarza chyba trochę mniej, bo Śrubka się wysypia, więc ma więcej energii i jej protesty podczas kłucia w tyłek są znacznie głośniejsze i groźniejsze tak dla weta jak i dla mojego męża, który ją trzyma. Ja asekuruję z daleka :) Ogólnie jestem pełna nadziei, że Śrubka z tego wyjdzie bez jakiegoś większego szwanku, proszę o dalsze trzymanie kciuków - może to to pomaga :)

efrel

 
Posty: 39
Od: Śro lip 19, 2017 20:16

Post » Czw lip 27, 2017 13:18 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

Oczywiście trzymam. :ok:
Jestem pewna, że wykręcimy Śrubkę z tych objawów, choć jak wiesz (o ile dobrze trafiłyśmy z diagnozą) choroba pozostanie, tylko bez tych koszmarków. Dla mnie to klasyka objawów tężyczkowych, a z tym potrafię sobie radzić doskonale.
Z naszych rozmów obserwuję, że od chwili dawania leków objawy się zmniejszyły, ale kiedy przestanie jeździć do weta i się stresować oraz za chwilę dostanie spektrum docelowych leków, które właśnie zdobyłaś, wówczas dopiero będziemy miały w pełni klarowną sytuację. Gdyż obecne bodźce bardzo utrudniają regulację organizmu, aby uzupełnić istniejące niedobory.

Dążymy do pełnego komfortu życia Śrubki.
Jestem bardzo dobrej myśli. :mrgreen:
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw lip 27, 2017 15:39 Re: Gwałtowne skurcze nóg u kota

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14668
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., Google [Bot], Yahoo [Bot] i 148 gości