Witajcie!!! Od prawie roku mamy adoptowaną kicię (aktualnie ma jakieś półtorej roku).
No i mamy z nią dwa małe problemy:/
Pierwszy z nich to to że Nusia nijak nie trawi żwirku. W fundacji z której ją wzięliśmy załatwiała się tylko w trociny. I na początku też stosowaliśmy jej trociny, natomiast po kupieniu żwirku nijak do niego nie robiła:/ Tzn. Robiła kupkę, ale siku niet:/ Zlała nam wielokrotnie łóżko i daliśmy sobie z tym spokój... Nusia nadal korzysta wyłącznie z trocin (są takie bardzo drobne, prawie jak puch), no i niestety wszystkie dywany, dywaniki, łóżka są całe w trocinach które wynosi na łapkach z kuwety. Czy macie może jakieś patenty na coś takiego? Może zamiast takich drobnych trocin lepiej jakieś wiórki jak np. dla chomika?
Drugi temat to również nawyk z fundacji. Nusia żre tylko i wyłącznie suchą karmę:/ Mokra może praktycznie dla niej nie istnieć, czasem coś dziubnie ale ogólnie praktycznie wyłącznie suchą z whiskasa:/ Próbuję jej czasem dać jakąś surową wątróbkę, surowe mięsko, normalną szynkę, ser żółty, twaróg i praktycznie wcale się tego nie czepnie:/. Zaczynam się coraz bardziej obawiać że takie jedzenie tylko i wyłącznie jednej karmy jej zaszkodzi bo wiadomo że napewno będzie mieć jakieś niedobory różnych składników odżywczych bo z pewnością nie wszystko jest w tej karmie.
Macie może jakieś sugestie? Byłbym bardzo wdzięczny za każdą.