Właśnie 10 minut temu Freya w kołnierzu poszła do kuwety i kopała żwirek przez dobrą minutę. Niestety wyszła i nic w kuwecie nie było. Stwierdziłam, że postawię wszystko na jedną kartę i ściągnęłam kotce kołnierz. Po paru sekundach Freya wróciła do kuwety i na szczęście załatwiła swoją potrzebę - zrobiła kupkę i siku. Dodam, że nie dawałam jej żadnych leków tylko dostała odrobinę masła roślinnego 2 godziny temu. Chyba nigdy w życiu nie byłam taka szczęśliwa na wieść, że Freya zrobiła kupke.
Dziękuję wszystkim forumowiczom, którzy udzielali się w moim poście. Bałam się, że problem nie załatwiania się do kuwety jest związany z problemami zdrowotnymi, a to wszystko przez ten nieszczęsny kołnierz. Dodam, że razem z narzeczonym próbowaliśmy dzisiaj zrobić własnoręczny kubraczek, lecz kotka była cwańsza od nas i chowała swoje łapki do kubraczka i go ściągała.
Mam nadzieję, że na jutrzejszej wizycie wet powie mi jaki jest stan ranki i kiedy będziemy mogły się pozbyć tego nieszczęsnego kołnierza.
Jeszcze raz bardzo dziękuję!