Szóstka... I kolejny :/

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 03, 2017 21:25 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Balbina się ładnie aklimatyzuje, na razie ma do dyspozycji małą łazienkę na górze, doradziłam ją wczoraj jako najlepsze i najbezpieczniejsze pomieszczenie dla niej na początek.
Ma teraz człowieka na okrągło i więcej rąk do miziania. Jak/jeżeli dojdzie paczka to wybieram się w sobotę z wizytą. To jest takie zadupie, że jest problem z podaniem adresu, dzisiaj miałam problem z ustaleniem właściwego kodu i przekierowaniem paczki, tam prawie nie ma zasięgu, nie mówiąc już o internecie.
Może to już nie jest zdrowe, ale wciąż nie mogę się pogodzić z faktem, wciąż myśl a może gdzieś tam jednak jest....
Dzisiaj pogadałam z panami trunkowymi, są pozytywnie nastawieni, bo czasem uda im się naciągnąć mnie na dwa złote.
Obiecałam dostawę ekstra piwa jak mi go zlokalizują, mają popytać po sąsiadach.
Czy coś z tego wyniknie.......
Albo nic, albo obawiam się kolejnych widoków nie do odzobaczenia....
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw sie 03, 2017 22:04 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Szczerze? Z perspektywą dostawy ekstra piwa obawiam się wariantu "Pani chciała kotka? To może ten się nada?", ale mam nadzieję, że się mylę.

Tundra

 
Posty: 3286
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Czw sie 03, 2017 22:31 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Zasadniczo się nie mylisz, takie próby już były.
Dil jest jasny, piwo za zlokalizowanie TEGO kota. Nie mają mi przynosić kotów, bo nie wezmę, nic nie łapać.
Maja się tylko popytać, : Czy na podwórko nie przyplątał się mały czarny kociak utykający na tylną łapę. Jeżeli ktoś powie, że tak, to wtedy sama pójdę rozmawiać z właścicielem posesji i zobaczyć czy to on.
Innego pomysłu już nie mam......
Tak bardzo chciałabym go jeszcze znaleźć.........
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw sie 03, 2017 22:33 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Wilber bardzo współczuję tego, co przeżywasz z powodu kociaka.
Trzymam kciuki.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14224
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 03, 2017 22:50 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Wiem, że setki, tysiące kociąt umiera każdego roku. Wiem, nikt nie da rady pomóc wszystkim, nie dam rady pomóc nawet tym, które się urodzą w tej wsi, ale tego już miałam w ręce, wiem jak bardzo potrzebował pomocy, był o włos od trafu, żeby mu się udało.
I skrewiłam, w tamtej chwili jego życie zależało ode mnie, czuję się winna jego śmierci, jeżeli nie żyje.
Może to głupie, idiotyczne, może coś ze mną nie tak, może przesadzam, ale tak czuję.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw sie 03, 2017 22:55 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Ja na to patrzę inaczej - nikt nigdy nie zrobił tam tyle dla jednego małego kociaka. I być może będzie to impuls, dzięki któremu chociaż jedna osoba inaczej spojrzy na koty, które ma na podwórku.

Tundra

 
Posty: 3286
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Czw sie 03, 2017 23:14 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Nie. Nie mam złudzeń, nie tu.
Balbina według oficjalnej wersji nie żyje.
A o mnie już snują się domysły, że tak latam na tamtą posesję, bo właściciel mi się podoba, kot to taki pretekst, bo kto normalny by tak latał, latam se na podryw.

ikonka tłukąca łbem w ścianę.......
Bo tego normalnym komentarzem skomentować się nie da. Próba wizualizacji powoduje, że mną trzącha.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw sie 03, 2017 23:49 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

wilber
:201428
to jest okropne
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt sie 04, 2017 0:20 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Po pierwszym szoku porządkują rzeczywistość według znanych sobie kryteriów.

Pochodzę właśnie z takiej wioseczki, która była wcześniej częścią PGR-u, mieszkali tam też ludzie naprawdę okropni, ale to była tylko część, na pewno nie większość. To miejsce, do którego trafiłaś jawi się jako wyjątkowo parszywe :(

Tundra

 
Posty: 3286
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Pt sie 04, 2017 0:57 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Nie wiem, mimo wszystko nie chciałabym tego miejsca aż tak oceniać.
Nie znam go, ani mieszkających tam ludzi, może są jacyś fajni, których taka ocena skrzywdzi.
Na razie w większości mam niezbyt miłe doświadczenia.
Z perspektywy zwierząt pewnie masz rację, że paskudne.
Tam jest tak jakoś........martwo. Nawet teraz w lecie, w zimie.....z mojej perspektywy musi być strasznie.
Takie małe społeczności, gdzie mieszka kilkaset osób, są bardzo zamknięte i tak jak napisałaś, fakty zdarzenia porządkowane są według znanych, zrozumiałych kryteriów, wartości, poza tym szukanie sensacyjek w miejscu, gdzie prawie nic się nie dzieje.
Ja to nawet rozumiem, tyle, że wymodzone teorie są czasem takie, że łapy opadają.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro sie 09, 2017 10:25 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Z pozytywnych wieści, to Balbina ma się świetnie, nazywa się teraz Kama. Coraz bardziej się oswaja z człowiekiem, bo z kotem, rudym Lewkiem przyjaźń już na całego. Są wypuszczani razem do "bawialni" gdzie uskuteczniane są szaleńcze gonitwy.
Zaniosłam Balbino-Kamie wyprawkę w postaci karmy i zabawek, to jest naprawdę bardzo inteligentny kot, tor z piłeczką rozkminiła od razu, jak szalała :ryk: .
Porozmawiałam na temat żywienia, rodzaju karm itp. w zamian zostałam napasiona pysznym ciastem i galaretką z owocami. Zależy mi, żeby była dobrze karmiona. W przyszłym tygodniu Balbina idzie na pierwsze szczepienie.

Drugiego kociaka nie ma i muszę przyjąć, niestety, założenie, że nie żyje. Ciężko mi.

Wczoraj rano poszłam do księdza po klucze od kościoła, przywitał mnie kilkoma "żartami" na temat niezłapanego kociaka, szczyt taktu i wyczucia sytuacji przełknęłam. Nagle pojawiła się obok mnie matka Balbiny z ogromnym brzuchem, okazało się, że to właściwie kotka tak, jakby trochę księdza.
Oczywiście ta własność nie rozciąga się tak dalece, żeby karmić kota.
Pokazał mi kotkę, stwierdził, ze za chwilę znowu będą małe i z szerokim uśmiechem dodał : Będzie Pani miała co karmić.
I w tym momencie szlag mnie trafił.
Bardzo spokojnie i zimno powiedziałam mu, ze nie mam zamiaru dokarmiać istot, które zaraz umrą i które skazane są od urodzenia na krótki głodowy żywot. Oburzył się i zaczęła się ostra wymiana zdań w czasie której się dowiedziałam, że : Dobrze jest tak jak jest. Odpowiedziałam, że tak jak jest dobrze nie jest, a zwierzęta tak samo jak ludzie czują głód, ból i strach. Usłyszałam : Tak ma być i tak jest dobrze. Nie jest dobrze, a człowiek jest odpowiedzialny za to co oswoił i za to do czego narodzin dopuścił.
Myślałam, że go apopleksja trafi. Czy ja całkiem oszalałam, on nie będzie za kotami po wsi latał. Na temat sterylizacji usłyszałam, ze moje poglądy są : kretyńskie, szatańskie, sprzeczne z naturą i ogólnie prawem bożym. Chciałam się go zapytać kiedy ostatnio rozmawiał o tym z bogiem, że się tak tym zdaniem bożym podpiera, ale dałam już spokój.
Przy czym rozmowa wyglądała tak, że ja byłam bardzo spokojna i zimna ( co było dla mnie dużym wyzwaniem, bo jestem bardzo impulsywna i ekspresyjna) on wrzeszczał i machał rękami.
Zapewne nie przywykł do tego, że ktoś (kobieta) mu mówi, ze nie ma racji w sprawach etycznych, nawet jeżeli dotyczy to tylko zwierząt.
Ja również nie przywykłam, ze obcy facet wrzeszczy na mnie, ze moje poglądy są kretyńskie i szatańskie.
Dzisiaj i jutro mam coś do załatwienia w Poznaniu i mnie nie będzie, nie zawiadomiłam go, nie mam obowiązku. Koledzy zostali, pracują, wystarczy. Mnie obowiązuje termin wyznaczony harmonogramem, nie księżowskie widzimisię. Mam zdążyć w terminie a jak sobie rozłożę pracę to moja sprawa, a pieniądze są z funduszu unijnego.
Wściekłam się do żywego.
Mają się rodzić i za chwilę umierać, bo tak jest dobrze, w zgodzie z prawem bożym i ja mam na to patrzeć z boku i to akceptować, bo tak mówi ksiądz.
Nie będę.
No, gotuje się we mnie.
Od dawna nie po drodze mi z tą instytucją, dał mi impuls, żeby załatwić to formalnie.
Tam, gdzie są takie poglądy, taki brak empatii, tam nie ma miejsca dla mnie.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro sie 09, 2017 10:54 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Amen
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro sie 09, 2017 11:16 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

ASK@ pisze:Amen

To "Amen" w tym wypadku brzmi ironiczno-upiornie...
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Śro sie 09, 2017 11:29 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Ja to odebrałam jak "kropka", "amen", "i to by było na tyle".....
Bo co już dodać w temacie......
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro sie 09, 2017 11:47 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Trafiłaś na wyjątkowego, w sensie negatywnym, debila...
Wiem, ze to nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia, ale w tej kwestii duchowni są podzieleni...
Nie wszędzie jest tak ignorancko i bezczelnie...

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Google [Bot], kicalka i 160 gości