Szóstka... I kolejny :/

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 09, 2017 12:02 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

wilber pisze:Ja to odebrałam jak "kropka", "amen", "i to by było na tyle".....
Bo co już dodać w temacie......

Tak miało brzmieć. Nic tutaj dodać nie mozna.
Przez takiego "duchownego" co miał swoje zdanie na temat kobiet i ich miejsca w szeregu (czyli siedź babo cicho i usługuj bo taka twoja rola) oraz podejściu do zwierząt przestałam kolędować księdza. To była kropla co przelała kielich goryczy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55322
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro sie 09, 2017 13:41 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Temat Kościoła i nauk przez Kościół głoszonych to temat trudny i niejednoznaczny. Nie chciałabym się za bardzo tutaj rozpisywać, bo to nie miejsce na takie dywagacje.
Szanuje cudze wybory w kwestii wiary, jakiejkolwiek, choć najchętniej widziałabym świątynię jako coś w rodzaju rzymskiego panteonu, gdzie wszyscy bogowie świata usiedliby wspólnie wypalić fajkę pokoju i obalić antałek dobrego wina, może i ludziom żyłoby się wtedy prościej.
Myślę, że ateistką już się urodziłam, choć w tradycyjnej katolickiej rodzinie. Zawsze stałam z boku kierując się własnym wyczuciem tego co słuszne. Od ...nastu lat ( a doliczając czasy studiów to dobije do ...dzieścia ) pracuje w obszarze tej instytucji.
Nie jest nam po drodze, bo priorytety się różnią, im jestem starsza, tym coraz mniej mam wewnętrznego przyzwolenia na niezauważanie rzeczy, które uważam za niesłuszne.
A jeżeli wewnętrznie czuję, że coś jest niesłuszne, niesprawiedliwe, krzywdzące, to nie ma takiej instytucji, która siłą odgórnie narzuconego autorytetu przekona mnie, że jest inaczej.
Od bardzo dawna nie zgadzam się z wieloma przekazami Kościoła, wczorajsze zachowanie księdza, było impulsem, żeby w końcu formalnie uregulować kwestię przynależności do Kościoła, którego członkiem nie czułam się tak naprawdę nigdy.

waanka pisze:Trafiłaś na wyjątkowego, w sensie negatywnym, debila...
Wiem, ze to nie ma dla Ciebie żadnego znaczenia, ale w tej kwestii duchowni są podzieleni...
Nie wszędzie jest tak ignorancko i bezczelnie...


Nie, to jest ksiądz z, powiedzmy, młodszego pokolenia, wykształcony, w jakimś obszarze osobowości nawet sympatyczny, w innym jednak żarliwie i bezrefleksyjnie wyznający wartości wskazane mu przez, szeroko pojęty, Kościół. Co nie jest dziwne, inaczej nie byłby księdzem.
To nie jest zły człowiek, myślę, że mogłabym go nawet polubić, gdyby nie ten betonowy obszar w mózgu, który wyklucza wszelką dyskusję nad wartościami, oraz ustawianie siebie wobec świata w pozycji namaszczonego, wybrańca.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro sie 09, 2017 13:46 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Ja, mimo mojej przynależności do KK widzę w nim niestety ignoranta; jest taki, bo tak wygodniej.

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2391
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 09, 2017 19:17 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Dobrze, że chociaż u Balbino-Kamy wszystko fajnie, cieszę się z tego niezmiernie :D

Tundra

 
Posty: 3266
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Śro sie 09, 2017 19:37 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

wilber pisze:Temat Kościoła i nauk przez Kościół głoszonych to temat trudny i niejednoznaczny.


No ale przecież nie ma w naukach Kościoła zakazu kastracji zwierząt?
Przecież kastruje się zwierzęta hodowlane, ogiery na przykład.
Steruje się w hodowli zwierząt rozrodem w sposób całkowicie sztuczny.
Więc co mógłby Kościół mieć przeciwko kastracji kotki domowej?
Ja tak samo jak waanka uważam, że jego poglądy to wyraz ignorancji.
Ciekawa też jestem skąd ten ksiądz pochodzi?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14192
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 10, 2017 6:44 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Że młody ksiądz, to i co z tego. W ONR też są młodzi :evil:
że wykształcony... każdy ksiądz ma wyższe

I co za tupet oraz brak kultury. Chamstwo po prostu
Pokazał mi kotkę, stwierdził, ze za chwilę znowu będą małe i z szerokim uśmiechem dodał : Będzie Pani miała co karmić.


Słabo mi się robi. Biedna koteczka. Biedna, będzie rodzić do końca swojego nieszczęsnego życia :(
dobrze, że zabrałaś tego kociaka. Trzymam kciuki za Ciebie, żebyś wytrzymała. Dobrze, że nie jesteś tam zupełnie sama
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw sie 10, 2017 20:11 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Moja wiara systematycznie i proporcjonalnie się pomniejsza wraz z każdym bliżej poznanym księdzem...w dorosłym życiu nie spotkałam ŻADNEGO faceta, o którym mogłabym powiedzieć ,że jest księdzem z powołania...Aktualnie;do kościoła nie chodzę, do spowiedzi też nie, na kolędę nie wpuszczam, złotówki ode mnie nie dostaną.Takie doświadczenia.
Ten , którego spotkała Wilber ląduje w tym samym worku co ci, których ja znam. Myślę, że w niejednym zwykłym człowieku jest więcej dobroci i wiary niż w naszych "duszpasterzach".
Szkoda kiciusia i szkoda Ciebie, że spotykasz takich ludzi...
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Pon sie 14, 2017 11:37 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Wiberku, a nie dasz rady koty zniknąć? sfinansujemy (wiesz, kto) sterylkę, najlepiej aborcyjną.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15023
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 14, 2017 23:30 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Nie dam rady Iza :( , przymierzałam się do tego już wcześniej, jeszcze jak byli wyjechani, facet i ksiądz. Tyle, że wtedy kotki nie było, myślałam nawet, że coś jej się stało.
Teraz wszyscy wrócili, nie mam możliwości wejścia na cudze podwórko z łapką bez zgody właściciela, nastawiając łapkę muszę albo siedzieć obok, albo ją co jakiś czas sprawdzać, łapka musi być tak ustawiona, żeby ktoś się nie połaszczył, a chętnych do odniesienia na złom pewnie byłoby wielu, nie ma mnie tam nocą, ani świtem, gdybym chciała zostawić na noc nastawioną to musiałaby być w takim miejscu, gdzie nie maja dostępu jeże inaczej z pewnością wyjedzą i zamkną zapadkę, no i musiałabym jakoś niezauważenie wynieść kotkę. Nie da się tego zrobić dyskretnie, niezauważenie.
Taka akcja może potrwać kilka dni, po kilka godzin, zwłaszcza, że kocica się przemieszcza w obrębie co najmniej trzech gospodarstw.
Próbowałam już przy kociaku znaleźć jakąś alternatywną drogę. Nie ma.
Dlatego musiałam czekać na zgodę. To są prywatne ogrodzone posesje, niezbyt duże. A dookoła baby czujne jak czekiści.
Kocica jest półdzika, nie złapię bez łapki, a na taką akcje muszę mieć zgodę a nie mam, nawet wprost przeciwnie.
W tej chwili pewnie już się okociła, brzuch miała ogromny, jak o tym pomyślę i o losie tych kociaków, to mnie trzepie. To jest sytuacja szach-mat.
Próbowałam coś wykombinować, ale jestem bezradna.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Wto sie 15, 2017 5:00 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Każdy byłby bezradny :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 19, 2017 20:44 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

A propos księży i ich umiłowania braci mniejszych:
https://www.facebook.com/groups/1396399 ... 681559424/
Cudowny przykład.......
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 20, 2017 12:16 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Bardzo Cię podziwiam za trzymanie nerwów na wodzy i spokojną rozmowę z tym księdzem. Jakby mi wyjechał z takim tekstem to prawdopodobnie strzeliłabym mu w ryj :evil:
Niestety zwierzaki w religii katolickiej są praktycznie niczym. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć pewne "zasady" wg których człowiek jest ważniejszy od zwierzaka, zwierzaki nie mają duszy itp. to co z normalną ludzką empatią i wrażliwością? :?
Obrazek

suntanglory

Avatar użytkownika
 
Posty: 39
Od: Wto cze 27, 2017 9:54
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 20, 2017 15:28 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Może nie bardzo mi wypada, żebym się wypowiadała, bo nie jestem katoliczką, tylko ewangeliczką (z wyboru). Ale chciałam tylko podać pewne cytaty z Biblii, które dowodzą, że sprawa z niższością zwierząt i wyższością człowieka wcale nie jest taka oczywista jak stereotypowe opinie.

Np. cytat z Księgi Koheleta: "Bo los synów ludzkich jest taki, jak los zwierząt, jednaki jest los obojga. Jak one umierają, tak umierają i tamci ; i wszyscy mają to samo tchnienie (...) Bo któż wie, czy dech synów ludzkich wznosi się ku górze, a dech zwierząt schodzi w dół na ziemię?" ( Koh. 3, 19.21).

A tutaj jest cytat z księgi Genesis - gdzie Bóg ustanawia przymierze nie tylko z ludźmi, ale i ze zwierzętami. Zwierzęta muszą być zatem uważane za istoty godne tego, by Bóg zawarł z nimi przymierze. Czyli nie są to przedmioty (nie zawiera się przymierza np. ze stołem). I zwłaszcza osoby wierzące w Boga powinny czuć się zobowiazane do opieki nad istotami, z którymi sam Bóg zawarł przymierze. A to ten cytat: "Oto Ja ustanawiam przymierze moje z wami i z potomstwem waszym po was, i z wszelkimi istotami żyjącymi, które są z wami, z ptactwem, z bydłem i z wszystkimi dzikimi zwierzętami, które są z wami, z tymi wszystkimi, które wyszły z arki, wraz z wszystkimi zwierzętami na ziemi." (Gen. 9, 9-10)

Zawsze mnie też dziwi, że wielu duchownych nie widzi w Chrystusie wrażliwości ekologicznej, gdy w tamtych odległych czasach, kiedy ekologia nikomu w głowie nie była, mówił, że polne kwiatki są piękniejsze niż przepych szat Salomona (Łk 12, 27).

Chociaż z powodów światopoglądowych nie uznaję kultu świętych, to jednak osoba Franciszka z Asyżu bardzo mnie przekonuje tym, że ten człowiek właśnie dostrzegł równość ludzi i zwierząt jako stworzonych jedną Inteligencją. Myślę, że dobrze byłoby, aby katolicy i nie-katolicy (a już na pewno duchowni!) pamiętali o poglądach Franciszka z Asyżu. Który, przypomnę, nazywał zwierzęta "braćmi i siostrami". Co by się zgadzało z cytatami, które powyżej przytoczyłam.

Agnieszka2009

 
Posty: 499
Od: Sob sty 10, 2009 16:57

Post » Pt sie 25, 2017 14:26 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Pomału robi się z tego wątku wątek antyklerykalny, nie było to moim zamiarem, ale życie tak pisze tę historię.
Agnieszka, cytaty, które podałaś są pełne empatii dla żyjących stworzeń, ale nie znam żadnego księdza, do którego mogłabym te słowa skierować mając nadzieję, nawet nie na zmianę jego poglądów, ale na zrozumienie i szacunek dla poglądów i wartości innych niż jego.
Żeby być absolutnie w zgodzie z prawdą, znałam kiedyś takiego księdza, już nie żyje, znałam go wiele lat, był z związku z bardzo fajną kobietą, ciepłą, empatyczną, która, jestem przekonana, miała ogromny wpływ na jego postrzeganie wielu spraw i na takie ludzkie podejście do wielu kwestii. Był jedynym, który powiedział mi "przepraszam", kiedy się zagalopował w jakiejś dyskusji w której ewidentnie nie miał racji. Nie był księdzem z wielkiego powołania, raczej z rozsądku, ale naprawdę starał się być "w porządku" wobec ludzi i za to był szczerze, prawdziwie, lubiany w swojej parafii i nie tylko.
Historia toczy się dalej. I muszę sobie tu ulać, bo pęknę.
Księdza nie było trzy dni. W poniedziałek zostawił mi klucze do odbioru w schowku na posesji. Przyjechaliśmy rano, weszłam na posesję i przywitała mnie kotka, chuda już z wyciągniętym brzuchem, wykocona. Widać było, że głodna, patrzyła z nadzieją, ze coś dam, kojarzy mnie już z jedzeniem. Wzięłam klucze odwiozłam kolegów do kościoła, podjechałam do sklepu po karmę i jeszcze raz na posesję, brama wjazdowa jest w tej chwili cały czas otwarta na oścież, weszłam kawałek za bramę i trochę dalej w kącie, żeby nie śmiecić na posesji dałam jej jeść, zjadła od razu trzy saszetki i nawet dałam radę ją głasnąć i przyznaje dyskretnie się rozejrzałam w poszukiwaniu gniazda, tam też ruiny stodoły i komórki, czy chlewu, wszystko dziurawe z dziurawym dachem.
Na drugi dzień jadąc rano kotka stała w otwartej bramie, zatrzymałam się i pod płotem dałam jej jeść, jadła łapczywie, na posesji ani miski z jedzeniem, ani nawet z wodą. Na trzeci dzień kotka jak zobaczyła mój samochód wybiegła na jezdnię i biegła za mną, zatrzymałam się i nakarmiłam. W czwartek zauważyłam księdza samochód więc się wycofałam i nakarmiłam ją dalej od płotu.
W kościele kolega poinformował mnie, że już raniutko był ksiądz i coś ode mnie chce.
Przyszedł od razu z awanturą, że jakim prawem wchodzę na jego posesję, że on sobie nie życzy i nie mam jego pozwolenia.
Że ludzie mu donieśli, że chodzę po jego zabudowaniach, ze jakim prawem stawiałam łapkę, że kto mi pozwolił, że co ja sobie wyobrażam, że stawiałam łapkę wcześniej zanim uzyskałam zgodę (bzdura), że brakuje mi kultury. (Kultury.... wrzeszczeć na mnie w kościele :roll: przy koledze ). Że mam jechać do kościoła i nic więcej ma mnie nie obchodzić, mam nie karmić we wsi żadnych zwierząt, bo to nie jest moja sprawa i do niczego się nie wtrącać.
Zatkało mnie, postawienie łapki było kilkukrotnie konsultowane i z właścicielem tamtego domu i z nim, miałam obie zgody, na obejrzenie posesji księdza też, na zabranie kociaka też, powiedział mi wtedy : może się pani rządzić.
O wszystko się pytałam, nie raz. Jak łapałam Balbinę nie przekroczyłam ani na stopę granicy niczyjego płotu, wywabiłam je na ulicę.
Sam ustalił schowek na klucze na swojej posesji, jak miałam je odebrać, ściągnąć magnesem ?
Szlag mnie trafił jaśniasty. Jeżeli liczył, że go będę nie wiem....przepraszać, to się przeliczył, on nie może przeboleć tamtej rozmowy, że śmiałam mu zwrócić uwagę, choć z mojej strony nie było to nawet zwrócenie mu uwagi a tylko stwierdzenie faktu, ze koty, które się rodzą z teoretycznie jego kotki nie przezywają, co jest prawdą i faktem, który widziałam naocznie k#%@@ no i jestem pewnie szatańskim pomiotem nie szanującym życia poczętego.
Para mi poszła uszami, powiedziałam mu, że na wszystko miałam zgody o czym powinien pamiętać, jeżeli chce mnie konfrontować z owymi sąsiadami, to proszę bardzo oczywiście jestem w stanie, ochoczo nawet, porozmawiać z osobami, które twierdzą, ze było inaczej niż było i zażądałam innego miejsca na schowek dla klucza.
Na co stwierdził, ze przecież po klucz to mogę wejść.
Po takim tekście, co on sobie wyobraża, że mi wyznaczy ścieżkę, którą mogę chodzić, trzy kroki prosto, pięć w lewo i powrót i mam się nie rozglądać na boki. Nosz *&^^#@#.
Kocica ma małe, jest chuda jak szczapa, powinna teraz dużo i dobrze jeść, ale nie wolno mi jej nakarmić, bo uraziłam jego co ..? męską dumę, poczucie moralnej wyższości ? Nie, bo nie. Sam nie da, ale innym wara od mojego.
Swoją drogą życzę tym pobożnym czekistowskim donosicielkom, żeby kiedyś im los odpłacił głodem i chłodem i żeby nie było nikogo, kto by im wtedy pomógł.
Te baby muszą mnie chyba naprawdę śledzić, nie mają się czym zająć, może by tak spojrzały do lustra i zajęły się sobą, bo jedna w jedną wyglądają jak ciężarne krokodyle na tygodniowym kacu.
Ulało mi się.
I co i teraz pojadę w poniedziałek ona do mnie wybiegnie i nawet nie będę mogła ją nakarmić. Niech ich szlag.
W odwecie dzisiaj mamy wolne i zamiast robić rzeczy święte na bożąchwałę będę robić moim kociopółki w ramach kotyfikacji mieszkania.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pt sie 25, 2017 14:32 Re: Dwa kociaki...Balbina w DS. Drugi......

Hahaha...
Wydrukować cytaty, te co Agnieszka podała, i porozwieszać we wsi na wszystkich plotach.
A księdzu w kościlee, na plocie i na wszystkich drzwiach.
I poprosić o zakaz karmienia kotki, na piśmie i z pieczątkę i podpisem księdza.
Ostatnio edytowano Pt sie 25, 2017 14:37 przez Kazia, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13706
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 187 gości