Szóstka... I kolejny :/

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 21, 2017 9:14 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

MalgWroclaw pisze:
wilber pisze:to co robię jest bez sensu, za chwile będzie to samo.
teraz czuję, że to bez sensu, tak naprawdę, nie zrobiłam nic, jeden, czy dwa koty, to kropla w oceanie potrzebujących.

Nie smętaj. Postaw się w sytuacji uratowanego kociaka i już wiesz, że to ma sens.


:!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 21, 2017 16:22 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

suntanglory pisze:Przeraża mnie ta mentalność ludzi (zarówno z miasta jak i ze wsi) i wzbranianie się przed sterylizacją kotek. Nie rozumiem tego... Przychodzi do takiego delikwenta ktoś i proponuje, że sam za własne pieniądze wysterylizuje kota i potem zwróci. A delikwent nie, bo nie! Odpadają koszty samej sterylizacji więc w czym problem? :roll: Chyba nigdy tego nie zrozumiem, może mi ktoś to wyjaśnić? :roll:


bo to jest ingerencja w naturę, okaleczenie, odbieranie możliwości dostąpienia cudu narodzin i błogosławionego macierzyństwa :evil: To podejście miastowych.
No a na wsi koty muszą być. A żeby były - muszą się mnożyć, bo żyją krótko. Trzyletni kot, dla nas niemal dzieciak, to na wsi kot stary. Kiepskie żarcie, brak opieki weta, psy, dzikie zwierzęta, źli ludzie....koty szybko odchodzą. Więc aby były - muszą się mnożyć. Może z dziesięciu do tego sędziwego wieku dożyje jeden, może dwa. A kot okaleczony - przestaje już być łowny.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 21, 2017 16:28 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Kastracja to jest coś co jest nie po Bożemu. A " oni " szanują życie poczęte. A jak już się życie poczęte zjawi
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt lip 21, 2017 16:35 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Kastracja to jest coś co jest nie po Bożemu. A " oni " szanują życie poczęte. A jak już się życie poczęte zjawi na świecie to przestaje być warte szacunku. Morduje się je w okrutny sposób. A najokrutniejsze jest przyzwolenie na cierpienie. Nie raz proponowałam pomoc w zabiegu. Skoro prosi się o wzięcie dzieci to tylko pod warunkiem, że z matką. A matka po odchowaniu będzie wycięta. Poza tym za kilka miesięcy problem wróci. A nam to się nie uśmiecha. Nie! Nikt nigdy zgody nie wyraził! Kot musi sobie pociupciać bo facet jest. A kotka musi przytulić dziecko do cyca. O argumencie " boskim " już wspominałam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt lip 21, 2017 22:46 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Dzisiaj się nie udało.
Łapka stała od rana, do nocy, dopiero przed chwilą wróciliśmy do Poznania.
Jestem koszmarnie zmęczona.
Coś było w łapce, bo wyjadło przynętę, pewnie za płytko położyłam, cały czas wychodzi mój brak wprawy.
Zaznajomiona już jestem z błękitnym ptactwem gniazdującym w lokalnym barze, od nich wiem, że po sobotniej łapance poszła wieść, że we wsi grasuje złodziejka, która między innymi kradnie koty :?
Jeden błekitny kosi na tej posesji, mówił, że widział kociaka, że jest, łapicę wstawiłam do chlewu, to są stare, nieużywane już budynki gospodarcze w różnym stadium destrukcji, podobno w tym chlewie najczęściej kociak siedzi.
Wyjeżdżając podparłam klapę, tak, żeby nie mogła się zamknąć, ustabilizowałam zapadkę i wstawiłam tam żarcie, niech się oswoi z widokiem i niech zje spokojnie ze środka ( o ile to on zjada ) w poniedziałek znowu aktywuję zapadkę i dam nowe żarcie.
Może.......
Za chwilę pół wsi będzie znosiło mi koty, już się zaczyna, na razie werbalnie.
Może ktoś reflektuje na kociaka ze wsi ? podejrzewam, że ilość jest nielimitowana....
:cry:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pt lip 21, 2017 22:52 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

wilber
:201481 :201481
idź spać, odpocznij. Zbieraj siły.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob lip 22, 2017 0:44 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

niustajace kciuki za zlapanie drugiego biedaka. :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Sob lip 22, 2017 18:45 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Rakea pisze:niustajace kciuki za zlapanie drugiego biedaka. :ok: :ok: :ok:


Trzymam. Musi się udać :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 25, 2017 20:05 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

:?:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 25, 2017 23:12 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Pomału tracę nadzieję na złapanie kociaka.
Przez weekend zostawiłam klatkę zablokowaną, tak, ze nie mogła się zamknąć, jedzenie ze środka zniknęło. Już się ucieszyłam, nastawiłam łapkę, najpierw złapał się dorosły kocur, bardzo agresywny, miałam problem z wypuszczeniem go, tak się rzucał. Wieczorem złapała się młoda kuna, która z kolei chciała mi odgryźć palce i to tyle, dzisiaj nic.
Wczoraj na noc też zablokowałam klatkę i zostawiłam jedzenie, zniknęło.
Dzisiaj wyjeżdżając też tak zostawiłam.
Na posesji teraz nikogo nie ma, ktoś tam będzie mieszkał z końcem tygodnia. Tak, jak poprzednio wszystko było pozamykane na cztery spusty, tak teraz właściciel wyjeżdżając w poniedziałek zostawił otwartą bramę, wszystko może tam wejść, psy, lisy....
Łapka stoi cały czas w tym samym miejscu w dawnej stajni, czy chlewie, nie mam możliwości żeby siedzieć tam cały czas, sprawdzam średnio co godzinę, półtorej, to jest kawałek od kościoła, muszę podjechać samochodem, albo rowerem.
Nie wiem co wyjada przynętę, ale coś wchodzi w nocy i wyjada, niestety to może być wszystko tę karmę, którą zostawiałam małemu też mogło zjeść cokolwiek.
Zastanawiam się, czy to błękitne ptaszę, co kosiło mówiło prawdę, ze widziało kociaka.
Jutro chce zostać dłużej, ale za długo też nie mogę, maksymalnie do 21, potem muszę wracać ogarniać to żywe, co już jest w chacie.
Nie mam możliwości siedzenia tam w nocy, ani podjechania, to jest 85 km.
Zastanawiam się nad opcją zostawienia na noc aktywnej łapki, pojechałabym wtedy wcześniej rano.
Jak bardzo jest to niebezpieczne dla ewentualnego złapanego ? :!: Zakładając, że miejsce jest w miarę bezpieczne, schowane i na pewno ani człowiek, ani pies nie wejdzie.
Wejść może coś, co się przedostanie strychem znad stodoły, musi się wspiąć, albo coś, co przedostanie się szparą pod drzwiami.

Złapany kić to dziewczynka, Kaczuszka Balbinka. Jest przesłodka jak lukier z miodem i bezą i bitą śmietaną. Jest dokładnie w moim typie cwanej łobuziary. No po prostu do schrupania, biega kręcąc pupcią jak kaczuszka. Poza tym jest jamochłonem, potrafi pochłonąć każda ilość żarcia, s*a wprost proporcjonalnie do ilości pobieranej. W klatce robi nieziemski kipisz.
W sobotę zrobiłam przemeblowanie i wypuszczam ja na pracownię jak jestem. Klatki pilnuje jak bulterier posesji, na początku w ogóle nie chciała z niej wyjść, do drzwiczek i koniec, nawet wędka nie pomagała, teraz już wychodzi, ale wystarczy stuknąć miską i natychmiast wraca. Mruczy od dotknięcia, jakby miała włącznik.
Pochłania dziennie około 400 g żarcia, nie wiem gdzie jej to się mieści, ale rośnie niemalże w oczach, niesamowicie się zmieniła przez te 11 dni.
Dzisiaj udało mi się przyjechać , tak, żeby zdążyć przed 20 i podjechałam z nią do weterynarza, dostała odpchlacza i pomału zaczynamy odrobaczanie, na razie pastą przez trzy dni, za tydzień dostanie coś silniejszego na tasiemca. Nie chce od razu, bo pasożytów ma na pewno sporo, boję się, żeby jej nie zaszkodziło zbyt gwałtowne odrobaczenie.
Książeczka założona na : Kaczuszka Balbinka.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro lip 26, 2017 7:07 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Kaczuszka Balbinka
:201461
wilber, jeśli ta klatka jest bezpieczna w sprawach związanych ze zbieraczami złomu, złodziejami, a Ty masz patową sytuację, to trudno, nie zastanawiaj się. Dla złapanego zwierzęcia to bardzo duży stres, siedzenie w klatce, ale jak nie ma wyjścia...
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lip 26, 2017 7:23 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Zostawiałam łapkę na noc w piwnicy kamienicy, gdzie z TŻ-em łapaliśmy koty (mieszkam na drugim końcu miasta). Rano przyjechaliśmy, kotka jakoś wytrzymała, chociaż pewne strachu się najadła bidulka.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 26, 2017 8:03 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

jak łapałam w listopadzie to aby kot nie zmarzł nakrywałam klatkę kocem a pod spód wkładałam styropian. teraz nie ma obawy wychłodzenia, kocykiem można ewentualnie przykryć tak dla uspokojenia. Moim zdaniem kociak wyniósł się w inne miejsce wraz z matką, ale może wrócą skuszeni jedzeniem. Kuna takie małe kocię też mogła zagryźć.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Śro lip 26, 2017 8:44 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

Dzięki za odpowiedzi. Dzisiaj jadę chwile później, posiedzę do nocy, jak się nie złapie, to zostawiam klatkę na noc.
Boję się, żeby sobie coś w tej klatce nie zrobił jak będzie próbował wyjść, żeby się nie poranił.
Kuna na pewno zjadła trzeciego z miotu kociaka, tak mi powiedział właściciel posesji. Widział jak przebiegała przez posesję z czymś w pysku, potem trzeciego już nie było, były jeszcze wtedy mniejsze.
Kotki raczej na pewno nie ma z kociakiem, ja jej nie widziałam, błękitny co kosi też jej nie widział już dłuższy czas i mówił, że na posesji kociaki były same. Może poszła na balety, może coś się z nią stało. Ona kociaki odstawiła już jakiś czas temu, jeszcze zbyt małe, by same mogły przeżyć.
One się trzymały tego miejsca, za domem jest wąski pas pól a kawałeczek za, już las, po jednej stronie budowa kolejnego domu, po drugiej duże gospodarstwo z ciężkim sprzętem rolniczym, przed domem jedyna prowadząca przez wieś dość ruchliwa droga.
Tak, że miejsce takie sobie dla malutkiego kotka.
Kuny i inne drapieżniki są na pewno, a teraz przez tą otwartą bramę może wejść wszystko.
Klatka jest w bezpiecznym miejscu, nikt jej nie ruszy, jest zamknięty dostęp, to chyba z drżeniem serca, ale zostawię na noc.
Wkomponowałam ją w otoczenie, tam jest skład drewna do kominka, jakieś kartony, na podłogę wysypałam korę, drewienka, tak jak jest dookoła, żeby podłoga klatki się nie odróżniała. Przystawiłam z boku karton, żeby wyglądało jak najbardziej naturalnie.
Nie wiem, czy to małe jeszcze żyje.
Tymczas dla nich jest w Gnieźnie, nie jest to niestety dom fundacyjny, ktoś się zgłosił na FB fundacyjnym, przez weekend się do tej osoby nie dodzwoniłam, teraz jak jadę to nie mam tam zasięgu, wracam nocą . Poza tym mam mieszane odczucia, nie wiem kto to jest, DS sprawdzę a DT ? bo ja wiem, jakie ta osoba ma standardy adopcji, komu ja potem odda ? Czy dobrze wybierze dom ?
Dopóki się drugie nie złapie, to jestem w zawieszeniu, Gniezno ode mnie to też około 60 km w jedna stronę, nie mam teraz czasu, ani siły, żeby jeździć dodatkowo 120 km. na sprawdzenie. Wystarczy, że jeżdżąc do pracy robię dziennie 170 km. Dla niewprawnego kierowcy do dużo.
Ta kobieta mówiła podobno, że może przyjechać po małą, ale ja nie dam bez sprawdzenia warunków, za diabła. Nie wiem kto to.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1270
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro lip 26, 2017 8:59 Re: DT na cito. Dwa kociaki umieraja z głodu.

wilber pisze:Ta kobieta mówiła podobno, że może przyjechać po małą, ale ja nie dam bez sprawdzenia warunków, za diabła. Nie wiem kto to.

I słusznie. Nie po to uratowałaś malutką, żeby teraz coś się posypało.
Nie strasząc, zdarzyło mi się spotykać takie DT, że włos się jeży.

Za Kaczuszkę Balbinkę :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, skaz i 207 gości