Moje kochane grzybencje
Jednak burasek to chłopak ? coś mi się w takim razie popindoliło, że to dziewczyna.
On taki
nieogarnięty faktycznie, on i Koźlarek to były takie cyce, pierwsze do ssania. Koźlarek to miła pierdoła, on jest chyba najbardziej oswojony.
Kania staje
okoniem Mówiłam Ci, że to nie je a żre
Wszystkie po przywiezieniu miały biegunkę z rozdrzyzgiem, robaki plus kiepskie żarcie, mleko z chlebem i chleb z pasztetem
Matka czarna chyba najgorszą, po tygodniu, po delikatnym odrobaczeniu i normalnym żarciu i ona i wąsiata załatwiają się normalnie.
Tym też się myślę unormuje za chwilę.
Piękne imiona wybrałaś
Dzisiaj udało mi się podjechać z matką czarną i wąsiatą do wetki, wróciła pierwszy dzień po urlopie. Dziewczyny zostały odrobaczone, maja lekki stan zapalny spojówek, więc kropelki do kropienia.
O dziwo koty stamtąd nie mają pcheł, ani świerzbu, futerka czyste, uszy też.
Wetka pytała się, czy chcę usg, żeby zobaczyć, czy matka czarna jest w ciąży, bo po omacaniu faktycznie chyba coś jest na rzeczy.
Nie chce wiedzieć, za kilka dni idzie na zabieg, bez względu czy jest, czy nie jest, dowiem się po, nie chce się gryźć przed.
Jeżeli faktycznie jest, to przy takim stanie, w jakim ją zabierałam kolejny poród to byłby dla niej wyrok śmierci.
Jest kochana, ufna, u weterynarza spokojna, mruczała. Wąsiata wariatuńcio, szalała na stole u wetki a potem zaczepiała matkę przez kratki transporterka.
Aż mi szkoda matki oddawać.
ser_Kociatko dziękuję serdecznie za gościnę, pyszny poczęstunek
,
dotarłam pod Łódź trochę późno, bo miałam jeszcze sprawę do załatwienia, no i się zasiedziałam, bo trudno się nie zasiedzieć w takim towarzystwie, stąd godzina powrotu. Dzisiaj niestety normalnie do roboty