Tak się składa, że aktualnie leczę Czarnuszka dokładnie na to samo, czyli łyse placki z jednej strony tułowia. Notabene Czarnuś też ma 15 lat
Mój wet w ogóle nawet nie sugerował żadnego przebiałczenia
, zresztą Czarnuś jako kot nerkowy dostaje karmę niskobiałkową. Wg niego zmiany na skórze wyglądały na grzybiczne. Zaproponował smarowanie łysinek kremem na "P" (w domu mogę sprawdzić nazwę), do wykupienia w ludzkiej aptece, a jeżeli to nie pomoże, to dopiero wówczas zbadamy zeskrobiny skóry (bo to koszt 90 zł). Okazało się, że ten krem pięknie zaczął pomagać.
Pytałam, co może być przyczyną tego łysienia - np. obniżenie odporności.
W międzyczasie Czarnuszek miał robione badanie krwi. Okazało się, że ma dość mocno obniżone leukocyty. Więc dostałam lek na podniesienie odporności ogólnej, a przy okazji skórnej również.
Nadal smaruję łysinki tym kremem i widać zdecydowaną poprawę.