Strona 1 z 7

Charczący kot - po badaniach. Pomysłów trzeba!

PostNapisane: Pt cze 30, 2017 21:07
przez Avian
Googlam i przeszukuję forum w poszukiwaniu podpowiedzi jakie badania zrobić charczącemu kotu.
Kot charczy i bardzo ciezko oddycha jak jest pobudzony - w stresie, w zabawie, jak sie zmęczy, jak się rozmruczy przy mizianiu. Oczy, nos czyste, żadnych wysięków, żadnego smarkania, zadnego kaszlu. Jak śpi czy normalnie chodzi, oddycha bez sensacji.
Miał podejrzenie zapadniętej krtani - RTG wykluczyło. RTG czaszki, płuc (w ogóle cały kot był prześwietlany) - nie ma nic niepokojącego. Wetka uważa po wielokrotnym osłuchaniu, ze kardiologicznie nie ma sie do czego przyczepić (a jest w tym dobra). Przy osłuchiwaniu krtani i wyżej dudni strasznie. Był na antybiotyku 10 dni, zero poprawy.

Kot ma rok, waży 4kg, wykastrowany 5 tygodni temu. Miał robioną morfologię na razie - wszystko w normie. Ma apetyt, je i wydala - choc od tygodnia codziennie paw. Nie wiem, czy to związane z charczeniem, czy za łapczywie je, czy za dużo je, czy nie toleruje tego, co mu daję. Jednak wcześniej jadał to samo i było ok, wiec możliwe, że za duzo i za szybko. Ewentualnie kłaczek (zmienia futerko z kocięckiego na dorosłe i ten cały puch mu wychodzi - wiem, ze trochę późno u rocznego kota, ale tak ma).

Czytam o rhinoskopii - zwykle robiona jak zatoki i nos zawalone wydzieliną, wiec pytanie, czy w jego przypadku jest sens. Tomograf? Czy raczej dokładniejszy rezonans? Tylko czego? Głowy? Płuc? Może jeszcze jest jakieś badanie, które mogłoby coś powiedzieć?
Nie chcę tak uderzać w ciemno, bo koszty mnie zabiją ... To tymczasik, który miał się szybciutko przenieść do nowego domu, a tu takie atrakcje :roll: Jak tu wydać takiego charczącego, niezdiagnozowanego kota? :oops:

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Pt cze 30, 2017 21:54
przez OKI
Endoskopia (rinoskopia + bronchoskopia w tym wypadku), wg mnie, ma sens.
Mogą być np. zmiany śluzówki w krtani lub tchawicy, które na rtg nie wyjdą.
W takim przypadku czasami daje się je od razu usunąć endoskopowo.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 7:57
przez ASK@
Jeden z naszych tymczasowych kotów charczal bo miał uszkodzoną krtan. Jakby przydepnieta. Pojawiały się dziwne odgłosy w różnych sytuacjach. Wet wpadł na to. RTG nie wykazało niczego. Podobno. Drugie też. Dopiero konsultacja pokazała brak wiedzy innych.
Obecny tymczas charczal i dusil się do czasu...zrobienia zębów. Miał tragiczny stan w paszczy. Okropny stan zapalny. Po zabiegu uspokoiło się. Nawet oko od strony zęba przestało łzawic.
Jak widzisz różne są przyczyny. Trzeba szukać. Bo taka być musi.
Inny miał uchyłek przełyku. Co powodowało różne komplikacje. Z oddechem i jedzeniem.
Jeśli przed zabiegiem było ok to czy jest możliwość że to on wywołał obecne zmiany? Narkoza np?

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 10:26
przez Avian
Przed zabiegiem było tak samo - dlatego narkoza i zabieg były pod szczególnym nadzorem ze względu na możliwe problemy z oddychaniem. Problemow nie było bo jak kot spokojny to oddycha normalnie. Przy okazji tej narkozy miał wszelkie możliwe rtg zrobione (bo było podejrzenie zapadnietej krtani). Zdjęcia robiła moja wetka, ktora jest radiologiem. Konsultowała je z drugim wetem - chirurgiem-radiologiem.
Paszcza była oglądana - to młodziutki kot, wszystko z zębami, dziąsłami i podniebieniem ok.

Zastanawiamy sie jeszcze z wetką nad jednym - on w Sylwestra oberwal jakąś petardą albo czymś podobnym. Okolice oka - zaraz obok. Miał osmalone futerko, oko i okolica spuchła w ciagu paru dni. Ponieważ był wtedy bardzo nieufny, nie było szans zeby obejrzeć. Wetka "leczyła" zdjęcie kota ;) był 2 tygodnie na Unidoxie i w końcu oko sie ładnie zaleczylo.
Teraz na rtg oglądała to miejsce ale nie widzi jakichkolwiek zmian - ale wiadomo, na zdjęciu nie widać tkanek miękkich.
Nie wiem, czy przed tym zdarzeniem tez charczal - stawiałam miskę i odchodziłam zeby kociak nie bal sie podejść.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 11:40
przez slava
Witaj. Mój Dyzio charczał, posapywał, ciężko oddychał, np. podczas snu, leżenia na kanapie. Myślałam, że to zwykła infekcja, podobnie obstawiała miejscowa wetka, ale po 2 tygodniach antybiotyków, gdy miał wkroczyć steryd, zapakowałam kota do szynobusu i pojechaliśmy do dra Dąbrowskiego do Poznania. Tam okazało się po zajrzeniu do gardła- badanie laryngologiczne przy użyciu specjalistycznej aparatury- że na krtani pojawił się guzek, który rozrastając się mógł doprowadzić do uduszenia kociaka. Natychmiast został przeprowadzony zabieg. Zbadano histopatologicznie paskudztwo. Wynik nie był jednoznaczny, zaobserwowano jakieś nietypowe komórki, ale, dzięki Bogu, minęły dwa lata i kocio ma się dobrze. Co prawda, "gadając", a był kotem niesłychanie rozmownym, odzywa się jak osoby po zabiegu na krtani, lecz "pyszczek nadal się mu nie zamyka" i ma zdanie na każdy temat. Dla mnie najważniejsze, że żyje i dobrze się czuje. Z całą odpowiedzialnością polecam dra Dąbrowskiego ze Zbąszyńskiej. Nie pierwszy raz ratuje moje koty, mimo że dzieli nas 50 km w jedną stronę. Nigdy się na nim nie zawiodłam. Nieraz zgadza się nawet telefonicznie podpowiedzieć mi, co mam robić. Może dobrze by było zgłosić się z kotkiem do niego. Pacjentów przyjmuje w każdy poniedziałek, w pozostałe dni operuje. Trzymam kciuki za właściwą diagnozę, bo wiem, jak sama czułam się bezradna.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 12:06
przez izka53
Avian - a wady podniebienia miękkiego ? tu bronchoskopia powinna coś wyjaśnić. RTG tego nie pokaże

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 22:39
przez Avian
izka53 pisze:Avian - a wady podniebienia miękkiego ? tu bronchoskopia powinna coś wyjaśnić. RTG tego nie pokaże


Jakie wady?
Miał oglądane dokładnie, wygląda normalnie.

Slava, dzięki za Twój wpis. Myślałam właśnie o dr Dąbrowskim ...
Porównując do Twojego Dyzia - mój jak śpi oddycha cicho i miarowo. Kłopoty zaczynają się jak zaczyna szybciej oddychać.

Zastanawiam sie, czy nie byłoby warto zabrać młodego do dr Niziołka - i tak za moment jadę do niego z innym kotem, a dr Niziołek jest też specem od ukł.oddechowego z tego co pamiętam.

Tak mi sie jeszcze teraz coś nasunęło - a czy to może być astma? Czy przy astmie zawsze jest kaszel? Chociaż nie - przy astmie to pewnie bardziej świszczący oddech, a nie charczenie ...

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 22:45
przez OKI
Avian, skoro się wybierasz do dra Niziołka, to zabranie charczaka na pewno jest dobrym pomysłem. Faktycznie dr jest też specjalistą od chorób ukł. oddechowego.
Z tym, że albo pojechałabym już z wynikami endoskopii, albo spróbowała się umówić u dra Niziołka jednocześnie na endoskopię.

Edit: Astma może być dobrym tropem. Radio, mój obecny astmatyk (b. lekka postać) nie ma nigdy świszczącego oddechu; a w swoim czasie miałam kotkę z b. silną astmą na tle nerwowym, która przez ponad 3 miesiące pobytu u mnie nie zakaszlała ani razu - ona po prostu b. silnie rzęziła w stresie (a w stresie była non-stop, bo to dzika kotka była). Oba koty miały zmiany w rtg płuc, ale u Radia dopiero właśnie dr Niziołek się ich dopatrzył, wcześniej kilku wetów oglądało foty i stwierdzali, że wszystko w normie; u Rzężączki to te zmiany nawet ja widziałam :?

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Sob lip 01, 2017 23:08
przez izka53
Avian pisze:Jakie wady?
Miał oglądane dokładnie, wygląda normalnie.


ale miał oglądane endoskopowo ?
Konkretnie chodzi mi o zbyt długie podniebienie miękkie, to wada wrodzona. Powoduje właśnie problemy z oddychaniem w trakcie wysiłku lub wysokiej temperatury.
Podobne objawy może dać też polip, umiejscowiony w nosie, który naciska na podniebienie miękkie.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Wto lip 04, 2017 7:02
przez Avian
Zrobiłam na szybko filmik na potrzeby wizyt u wetów - trochę słychać, choć to jeszcze nie jest tak głośno, bo mało ruchliwy był wczoraj ;)
https://www.youtube.com/watch?v=DJQxMlPNrKQ

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Wto lip 04, 2017 14:18
przez slava
Mnie to brzmi (na tyle, na ile usłyszałam) bardziej oskrzelowo lub astmatycznie. Mojej prababci tak czasami "grało" podczas oddychania, a miała astmę. Charczenie mojego Dyzia słyszałam jako przeszkodę nieco wyżej. Tu wydaje się to dobiegać z niższych rejonów niż krtań- o ile nie myli odsłuch z komputera. Może kocik jest alergikiem- teraz pylą różne trawy i nie tylko. Sama mam początki astmy na tle alergicznym, ale u mnie objawia się głównie kaszlem i trudnościami w oddychaniu- dusznością, np. w pobliżu palaczy, w wilgotnym środowisku. Kaszel przy astmie nie jest obowiązkowy. Może pójść tropem astmy, alergii? Zwłaszcza, jeśli, w przypadku tej ostatniej, pojawia się jakaś prawidłowość, regularność w pojawianiu się objawów.
Trzymam kciuki za ślicznotę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Przypomina mi trochę mojego pierwszego kotka- też ma skarpetki na przednich łapkach, kolanówki na tylnych i biały gorsik. Oby jak najszybciej udało się mu pomóc :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Czw lip 06, 2017 10:56
przez Stomachari
izka53 pisze:Konkretnie chodzi mi o zbyt długie podniebienie miękkie, to wada wrodzona. Powoduje właśnie problemy z oddychaniem w trakcie wysiłku lub wysokiej temperatury

Też o tym na początku pomyślałam, ale potem stwierdziłam, że opis Avian nie całkiem mi do tego pasuje.
Moja kota ma przerost podniebienia miękkiego (nie dość silna wada, abym bez wątpliwości poddała ją zabiegowi ale dostateczna, że od małego widać u niej nieprawidłowości w oddychaniu). Wydaje dziwne dźwięki - niektóre podobne do Maćka, inne nie.
Przerost podniebienia miękkiego zazwyczaj chcą stwierdzać chirurdzy w znieczuleniu - tak mi mówili ci w Warszawie.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Czw lip 06, 2017 11:34
przez Avian
Powiedziałam wetce o wadach podniebienia miękkiego - mówi, ze nie widzi żadnych objawów i zmian, które mogą o tym swiadczyć ... Obejrzała bardzo dokładnie podniebienie, paszczę - stwierdziła, ze przy niektórych zębach dziąsła zaczynają wyglądać jak początki plazmocytarnego i to może być jakiś pierwszy trop.
Płuca i oskrzela czyściutkie, serce bije miarowo. Świsty i charczenie słychać w tchawicy i wyżej.
Bazując na moich obserwacjach stwierdziła, ze po zachowaniu to wygląda jak problem kardiologiczny, ale nic nie słychać osłuchowo. Na echo serca trochę za młody, zobaczymy co powie dr Niziołek.
Wetka jest przeciwna rhinoskopii - zbyt inwazyjna, żeby robić badanie bez wyraźnych wskazań ...

Żeby było śmiesznie - dostał zastrzyk przeciwzapalny bo mi rzygał od tygodnia i wczoraj jakby mniej charczał 8O
Nie, ze zupełnie ustało, ale np podczas zabawy już go tak nie było słychać. Dopiero wziety na ręce charczał głośniej. Jest to jakiś trop do sprawdzenia. Zobaczymy jak bedzie za parę dni, gdy lek powinien już zupełnie "wyjsć" z organizmu.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Pt lip 14, 2017 21:01
przez Avian
Maciek był dzis u dra Niziolka - dr nie ma wątpliwości i uważa, ze to z całą pewnością polipy w nosie. Wprawdzie Maciej przy nim ze strachu prawie nie oddychał ;) pokazałam mu jednak filmiki, a on sam dokładnie go osłuchal. Pokazał mi filmy swoich kocich pacjentów z polipami - te same odgłosy ...
Zeby potwierdzić w 100% trzeba zrobic badanie tomografem. Polipy sie usuwa, nie jest to skomplikowany zabieg.

Dr powiedział, ze mozna podawać leki na alergię, powinny ułatwiać oddychanie.

Re: Charczący kot - jakie badanie?

PostNapisane: Pt lip 14, 2017 21:29
przez Szalony Kot
Cieszę się, że jest trop, ale na wszelki wypadek podrzucę wątek astmy, u nas charczenie było z nią związane.