monikah pisze:Mały kociak powinien przez izolowany przez pierwsze tygodnie w oddzielnym pomieszczeniu. Po jakimś czasie można wymieniać zapachy, np. kocyki, zabawki. Potem zamieniać koty pomieszczeniami (zamykać na chwilę rezydenta w pomieszczeniu malucha, a malucha puścić po mieszkaniu). Potem można koty sobie pokazać, ale bez kontaktu fizycznego i karmić w tym czasie smakołykami. Potem pozwalać na na interakcje do momentu, w którym na siebie nie syczą, nie mówiąc już o łapoczynach. Potem przez jakiś czas jeszcze izolować podczas nieobecności i w nocy. K).
nie przesadzacie trochę?
mały ma 10 tygodni, co dużemu zrobi? zje go na śniadanie?
a duży nie stanowi zagrożenia dla małego, w sensie, że go nie atakuje (teraz jest chory, no to trzeba izolowac)
czy ten dorosły kot całe życie spędził w izolacji od innych zwierzat?
maly jest biedny, bo nie ma zadnego kota do towarzystwa, ani do nauczenia sie kociego jezyka/ kociego grzecznego zachowania
myslę, że najbardziej racjonalnie to były wziąć z tamtego miejsca, z którego jest ten maluch, drugiego malucha. najlepiej tej same płci, i niech sie razem chowają - zapewnią sobie towarzystwo i dadzą odetchnąć dorosłemu kotu
dlaczego wziłaś takiego małego kota? do 12 tygodni powinien być z matką
matka albo inny dorosły, rozsądny, pewny siebie kot uczą takiego malucha grzecznośi, tego jak odnosic sie do dorosłego kota, chowania pazurów w zabawie itd
branie kociaka ponizej 12 tygodni, gdy nie masz w domu kota zdolnego matkować maluchowi, kończy sie właśnie takimi problemami z maluchem (bo on gryzie, bo jest agresywny, bo nie jest słodki i przytulaśny itd)