Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kazia pisze:KociaMama44, już kilka osób tu pisało, że zmiana nawyków żywieniowych kota to proces długotrwały, potrwa co najmniej kilka tygodni, jeśli nie kilka miesięcy, i jest to szkoła cierpliwości przede wszystkim dla Ciebie.
A Ty się wciąż spodziewasz sukcesu od razu ....
Kot zjadł ponad 1/4 tego co "mu przysługuje". Więc żadne stłuszczenie wątroby mu nie grozi
Wytrzymaj tydzień takiego systemu żywienia i zobaczysz, jak będzie.
W międzyczasie spróbuj ugotować mu rosołek, np na kaczych szyjkach, skrzydełkach...rosołek treściwy, nie za dużo wody, bez przypraw.
I niech jak najwięcej go pije...będzie się w ten sposób też oswajał se smakiem i zapachem mokrego jedzenia.
A może za kilka dni uda mu się do tego rosołku wrzucić troszkę tego ugotowanego mięska i zje? próbuj.
Musisz być sprytniejsza od niego, znaleźć na niego sposób
Tylko nie oczekuj sukcesu od razu po pierwszym dniu
Koniczynka47 pisze:W naturze myszy też nie leżą pokotem więc bez przesady by dorosły kot miał non stop żarcie w misce.
Koniczynka47 pisze:galareta z kurzych łapek z marchewką (tartą) to coś za co mój kot da się pokroić, pies zresztą też
można dodać nóżki wieprzowe
wg mnie za dużo się cackasz z tym kotem i dlatego masz takie problemy
mój dostaje dwa posiłki główne dziennie (rano i wieczorem), ma pół godziny na zjedzenie, jak nie ma ochoty to miskę zabieram, pojawia się dopiero w kolejnej porze karmienia...
W ciągu dnia wypija szklankę mleka koziego a chrupki (odmierzoną porcję 50g Orijen Cat&Kitten lub PON/Wild cat) ma dostępne wyłącznie w interaktywnych zabawkach i żeby je zdobyć musi się napracować.
W naturze myszy też nie leżą pokotem więc bez przesady by dorosły kot miał non stop żarcie w misce.
KociaMama44 pisze:Poza tym to nie jest cackanie się i nie mam z nim żadnych problemów dopóki zostawiam go w spokoju z jego chrupkami. On nie jest wybredny i bardzo chętnie je suche, jak pisałam.
KociaMama44 pisze:Bo zmienić zwyczaje żywieniowe kota jest bardzo trudno. Znam koty, co bez problemu zjedzą wszystko. I od zawsze takie były. On niestety nie.
Kazia pisze:Postaw ten rosołek w miseczce, nie za dużo, nie więcej jak ćwierć szklanki, i niech sobie stoi.
Jak Tosia wypije, to tylko na zdrowie jej będzie.
Pilnuj, żeby w miseczce zawsze było troszkę.
Niech mz czs do namysłu, może się skusi.
Rosołek traktuj jak picie, nie jak jedzenie.
I może na razie nie dawaj mu strzykawka.
Smak już poznał, niech nie kojarzy go z przymusem.
KociaMama44 pisze:Mogę spróbować, ale nie wiem, czy wiesz, ale moja Tosia wychlapuje wszystko, co jest w miseczkach ŁAPĄ. (Ma to po mamusi... ) Więc u mnie żaden płyn nie może dłużej stać w miskach. Wodę mam w postaci fontanny. Nic innego się nie ostanie. Musiałabym mieć fontannę rosołku...
Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, magnificent tree, ryniek i 538 gości