Cześć dziewczyny. Ano wróciłam na krótko, ale znów wyjechałam. Na dobre to chyba wrócę dopiero po 10 stycznia.. Fucha się trafiła, to korzystam... więc i o moich kotkach na razie mniej piszę, bo po prostu mnie w domku przy nich chwilowo nie ma... Ale bardzo dziękuję za pamięć. Przez ten krótki czas, co byłam teraz w domu, to odnotowałam, że Matrisio chyba jednak trochę schudł przez tę michę piętrową. Bo dostęp ma do chrup ograniczany (micha zabierana na noc do rana, a w dzień to piętrowe ustrojstwo), a sam jest leniwy jak nie wiem co. Woli czekać pod michą, aż przyjdzie Tośka lub inny kotek, i mu parę chrupek strąci, niż sam pomachać łapką
Więc wizualnie wydaje mi się, że trochę przez to schudł. Natomiast z kolejną próbą przestawiania go na mokre muszę poczekać do stycznia, aż wrócę do domu...
U Tosi wszystko dobrze. Wcina surowe mięsko i trzyma linię
. Także tego... w sumie jest nieźle
Pozdrawiam Was serdecznie.
PS. A co tam Bestol u Ciebie i Bila? Zdaje się, że też dawno nic nie pisałaś...