Witajcie,
Mam problem z moim kotkiem. Mam nadzieję, że ktoś z Was zechce to przeczytać i się wypowiedzieć, bardzo proszę o porady.
Ma on około 3 miesiące, jest wzięty z hodowli kotów(rodowodowy). Braliśmy go w ubiegłą niedzielę.
Od 2 dnia odkąd u nas był miał bardzo "luźny"stolec. Myśleliśmy, ze to może przez to, że u nas ma zupełnie inną karmę(niż u pani z hodowli), bo mu kupujemy taką bardzo dobrą, z dużą zawartością mięsa (a nie jak kitekat/whiskas itp tam jest ze 4 % miesa... bez komentarza). Ponadto wczoraj popołudniu zwymiotował lecz nie przyglądałam się temu.
Później, w nocy, obudziło mnie miauczenie i jak zawsze chodził do kuwety,tak tym razem poszedł do swojego posłanka i widziałam że przyjmuje pozycje do sikania/kupki, szybko go przeniosłam przed kuwetę wszedł i zrobił co musiał (znowu mega luźne), po czym wyszedł i od razu zwymiotował. Przyjrzałam się temu i wydawało mi się, że to wygląda jak jakiś ryż??? Ziarenka ryżu ale on nie jadł niczego takiego nie ma tego w karmie ani nic.
Zabraliśmy go dzisiaj do weterynarza(który miał bardzo dobre opinie.) Dostał tam : 2 tabletki na odrobaczanie(nazwa:Pratel), zmierzono mu temperaturę ( w pupie,prawidłowa) przy okazji obcięto pazury. Wróciliśmy do domu on był dość niemrawy, lekko "zmulony".
Dziwnie także chodził (tylne ławy lekko rozszerzone)podejrzewaliśmy, że to może przez to że dostał termometr w pupe?
Chłopak poszedł do pracy, ja w łóżku oglądałam serial i kot spał u mnie na rękach i postanowiłam go obudzić. Mówię zatem Tom(jego imię), on nic - ja głośniej TOM on nic dopiero jak nim potrząsnęłam obudził się i był strasznie zmulony. Po kilku minutach zrobił tak jak wczoraj czyli zaczął miauczeć głośno i poszedł znowu nie do kuwety tylko na spodnie chłopaka leżące na podłoże, ja szybko go przeniosłam i on znowu zrobił taką kupkę, do tego zauważyłam że CHYBA jest tam krew...
Zabraliśmy kota, kał do badania i pojechaliśmy do innego weta i znowu mu zmierzyli temperature(w normie), podali mu 3 zastrzyki (przeciwbiegunkowy, rozkurczowy i przeciwwymiotny)+ dali coś na zasadzie osłonki jelitowej mamy mu to jutro dać i pojutrze i jak będzie miał normalne kupki to przyjechać na badanie kału / krwi.
W domu niedawno zrobił kupkę na której już wyraźnie było widać bez wątpienia krew oraz śluz ( ale weterynarz był o tym powiadomiony także ok).
Kot je w miarę normalnie, pije wodę, niedawno nawet pobawił się sporo ze mną(a w trakcie dnia w ogóle nie miał ochoty).
Czy zatem to oznacza że na pewno to robaki ? Jak szybko mu to przejdzie? Czy możemy my(ja i chłopak) się tym zarazić?
Doradźcie proszę