Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bestol pisze: strasznie trudno ocenić, czy kotek wychodzący ma właściciela czy nie.
Blue pisze:Skoro właścicielka mieszka trzy domy dalej naprawdę można było przy pewnej dozie chęci upewnić się w temacie właścicielstwa (lub nie) kotów w temacie długo planowanej kastracji. I nie opowiadać wetowi że to takie zaniedbane bidy były - skoro nie były jak sama przyznałaś.
Vombat pisze:(...)
Z tego co Bestol pisze, pytały sąsiadów czy koty są czyjeś- kot wychodzący może przeleźć wiele kilometrów, jak daleko mam chodzić i pytać, czy kot nie jest czyjś? W sytuacji stresowej koty rozwijają niesamowitą prędkość i lecą na oślep. Dlatego rozwieszanie ogłoszeń w miejscu znalezienia kota często jest nieskuteczne. Jak daleko wieszać zatem takie ogłoszenia, żeby nie wyszło, że za słabo szukałam? Zresztą rozwieszanie ogłoszeń, czy wrzucanie ulotek do skrzynek też jest często uznawane za śmiecenie, wywieszenie ogłoszeń na olx- za mało, bo nie każdy ma i korzysta z internetu.
Jak zatem szukać właścicieli, żeby było to prawidłowe?
Vombat pisze:Jak daleko wieszać zatem takie ogłoszenia, żeby nie wyszło, że za słabo szukałam? Zresztą rozwieszanie ogłoszeń, czy wrzucanie ulotek do skrzynek też jest często uznawane za śmiecenie, wywieszenie ogłoszeń na olx- za mało, bo nie każdy ma i korzysta z internetu.
Jak zatem szukać właścicieli, żeby było to prawidłowe?
Vombat pisze:Jak zatem szukać właścicieli, żeby było to prawidłowe?
lenka* pisze:Racja, jak się nie chce żeby ktoś przy kocie majstrował to się go z chałupy nie wypuszcza.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 549 gości