Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 15, 2017 22:24 Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

Potrzebuję rady :)

Nie mogę znaleźć nigdzie w necie Feliway Friends, a chciałam kupić, bo czeka mnie wkrótce, być może, dłuższa niż 2 tygodniowa opieka nad kotką mojej przyjaciółki, która ma zaplanowany na koniec czerwca zabieg operacyjny biodra (przyjaciółka, nie kotka ;)) i zgodziłam się wziąć jej kotkę Maszę do siebie. Moja rezydentka Zola obecnie lat 6,5 jest od 3 lat jedynaczką u mnie i jest matką Maszy – lat 3,5. Tak, wiem z doświadczenia z lat ubiegłych, że łączące obie kotki więzy krwi nie mają znaczenia dla ich wzajemnych relacji. Związek jest jedynie taki, że obie kotki są podobnej budowy i obie wysokopienne, więc nie mam w domu tak wysokiej półki czy szafy, żeby młoda mogła zwiać przed matulą. A matula przy okazji wcześniejszych pobytów swej córki u nas w domu nie była zbyt gościnna. Przy pierwszym 4 dniowym pobycie, na który przystałam zbyt optymistycznie, kotki po prostu były odizolowane w osobnych pokojach (mam dwa), za drugim razem było to 10 dni, a ja już “oczytana” w kwestii zasad dokocenia … początkowa izolacja, wymiana zapachów, pokazywanie nowej w transporterze, smakołyki … itd. itp. Wyszło tak sobie, bo Zola i tak, jak młodą zobaczyła to ją z doskoku złomotała, albo najpierw uważnie “paczała” i machała ogonem nerwowo, a potem … złomotała. Prawda, że złomotała tak chwilowo bez żadnego rozlewu krwi i potem odchodziła, a młoda choć podnosiła łapę i syczała ostrzegawczo, to się jednak przed zołzowatą matką kładła na grzbiet. Ale to nie na moje nerwy, nie umiem podejść ze spokojem do tych kocich negocjacji, jedna to gość w dom, a druga to domownik :?
Teraz jednak,w sytuacji, gdy Masza musi znaleźć tymczasowe lokum na czas operacji i rekonwalescencji jej Dużej, ja zobowiązałam się wziąć kotę do siebie i muszę znaleźć rozwiązanie dla obu jak najmniej stresujące. Oczywiście mogę je znowu odizolować w dwóch pokojach, ale chciałabym jednak, żeby się zaakceptowały w jednym domu.
Dlatego pomyślałam o tym Feliwayu Friends, ale gdzie go zdobyć ? Czy ten “zwykły” Feliway też może pomóc ? A może lepiej kupić obróżki ?

inaid

Avatar użytkownika
 
Posty: 134
Od: Nie lip 12, 2015 1:58
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie cze 25, 2017 7:32 Re: Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

W zooplusie było ze 2miesiące temu. Kupowałam.
Mnie trudno powiedzieć jednoznacznie czy pomaga. Raz tak raz nie za bardzo. Ale korzystam w wypadkach wyjątkowych. Jeśli jest efekt to dopiero pod koniec pierwszej fiolki. Zaraz ppodłączam kolejną.
DS proszę o załączenie F ze 3-7 dni przed trafieniem kota do nich. By dom był już nasycony.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie cze 25, 2017 8:05 Re: Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

Tu jakaś strona, gdzie można kupić za złotówki:
https://www.miscota.pl/koty/feliway/fel ... oCoCvw_wcB
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14224
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie cze 25, 2017 18:28 Re: Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

Dzięki dziewczyny, ale tym razem znowu spróbujemy tradycyjnie, bez "wspomagaczy". Masza właśnie pół godziny temu przyjechała do mnie. Siedzi w sypialni i choć jak wchodzę wygląda na trochę przestraszoną i niepewną, to wylazła spod łóżka sama po ok. 10 minutach, nawet coś poskubała z miski i daje się pogłaskać. Zapachu rezydentki mam tam aż nadto ;-) A rezydentka kręci się pod drzwiami, albo siedzi przy mnie wpatrzona w te drzwi, ale też wyluzowała już trochę, wygłaskałam, dałam smakołyki ... i kocyk gościa. Zobaczymy. Preparat tani nie jest, a zanim go dostarczą, zanim zacznie działać, o ile w ogóle zadziała ... to mam nadzieję koleżanka wróci do zdrowia i sprawności na tyle, że i Masza wróci do swojego domu.

inaid

Avatar użytkownika
 
Posty: 134
Od: Nie lip 12, 2015 1:58
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lip 14, 2017 19:04 Re: Feliway Friends, pomoże ? i gdzie kupić ?

Minęły ponad dwa tygodnie i daleko do sukcesu. Tydzień temu myślałam, że może się uda, bo po pierwszych kilku dniah izolacji i wymiany zapachów były dwa krótkie spoktania pod kontrolą … były syki i “diabelskie” gardłowe wycie, ale udało się odwrócić uwagę i to z obu stron. Zachęcona tym “sukcesem” trzeciego dnia postanowiłam siedzieć w drugim pokoju i nie ingerować. Młoda bezpiecznie siedziała na szafie niedostępna … po jakimś czasie zeskoczyła i było słychać kolejną awanturę … ja niby nic, ale jak usłyszłam wrzask, to nie wytrzymałam … chwyciłam moją Matulę i wywaliłam za drzwi sypialni, gdzie Młoda mieszka od początku. Drzwi zamknełam i wówaczas zobaczyłam krew na podłodze korytarza. Niby nic wielkiego się nie stało, młoda musiała drapnąć rezydentkę w łapę, łapę przemyałm wodą utlenioną, podłogę wytarłam, ale jakoś od tego czasu mam mniej odwagi na eksperymenty, że się bez mojej ingerencji dziewczyny dotrą jakoś :( Od tego czasu są generalnie w osobnych pokojach, ale żal mi młodej, bo co raz częściej miałkoli pod drzwaimi i chce wyjść z sypialni. Jak pogoda dopisuje i rezydentka siedzi na balkonie, to ja, korzystając z okazji zamykam drzwi balkonowe i wtedy młodą wypuszcam “na salony”. Po kolejnych dniach takich widzeń przez szybę, jak młoda miauczy zza drzwi, to rezydentka sama leci na balkon i wygląda zza szyby czy ta młoda się pojawi w pokoju. Gdy się widzą przez szybę wciąż widać nerwy u obu, ale już nie puszą ogonów, z czasem odchodzą od szyby, a potem znowu jedna drugiej szuka “za szybą” . Teraz obie śpią spokojnie, każda w swoim pokoju … rezydentka ze mną na kanapie w salonie, młoda sama w sypialni. Obie jedzą normalnie, załatwiają się w swoich kuwetach normalnie, miziają się normalnie (oczywiście młoda jest mniej ufna wobec mnie, ale mogę ją wygłaskać słuchając mruczenia i wyczesać … barankuje stęsknina kontaktu z człowiekiem) żadnych niepokojących fizycznych objawów stresu nie widzę. Pomimo porażki w zaprzyjaźnieniu kotek myslałam, że młoda w ten weekend wróci do siebie do domu, więc odpuściłam już próby. Dziś okazało się, że jednak młoda powinna zostać u mnie jeszcze przynajmniej kolejne dwa tygodnie. Oczywiście młoda może zostać, ale kotki mi już żal, bo to naprawdę kochana kicia, wcześniej była w domu z jej Dużymi i psem, jak widzi moją kotę, to się spina, a potem chodzi pod ścianą lub siedzi pod stołem i mruzy oczy. W dodatku od początku jest między nami ludźmi ustalone, że sytuacja jest tymczasowa, ale koty przecież o tym nie wiedzą.
Wiem, że dla osób doświadczonych w niejednym dokoceniu, moje dylematy i problemy pewnie wydają się “śmieszne”, ale ja już naprawdę nie wiem co robić, bo na pewno coś robię źle. Młoda właśnie zaczyna miaukolić, że chce wyjść z sypialni :(

inaid

Avatar użytkownika
 
Posty: 134
Od: Nie lip 12, 2015 1:58
Lokalizacja: Gdańsk




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, kicalka, Zeeni i 205 gości