nagła agresja u kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 10, 2017 18:23 nagła agresja u kotki

dzień dobry!
mam problem z moimi kotkami, są to siostry z jednego miotu, wysterylizowane, obecnie mają prawie 3 lata.
kota nr 1 nagle z nieznanych przyczyn atakuję kotę nr 2 - puszy się cała, syczy, warczy, miauczy, przegania ją, na moje oko wygląda to, jakby nie chciała jej wpuścić do pokoju, w którym do tej pory spędzałyśmy razem wspólnie czas. kota nie dopuszcza jej do misek, łazi za nią krok w krok. kota nr 2 przerażona przemyka bokami, widać, że się boi. są momenty, że wąchają się, kota nr 2 zaczyna lizać agresorkę, a ta nagle do niej startuje. wygląda mi to tak, jakby nr 1 wyczuwała od drugiej jakiś inny zapach? nie wiem jak to określić, ale wącha ją ciągle i warczy, syczy.
wet dopiero w poniedziałek, oszaleję!
póki co kociaste spią w dwóch różnych pokojach, zawsze była między nimi taka miłość :1luvu: , bójki się zdarzały, ale trwały chwileczkę, a tu wcale nie jest lepiej. czy ktoś tak miał?
do tej pory nie było żadnych problemów ze zdrowiem, kotki szczepione, odrobaczane regularnie, książeczki zdrowia założone, jedzą normalnie (ale na zmianę), korzystają z kuwety, w domu żadnych remontów, nowych osób, wypadków, ja pracę zmieniłam 9 miesięcy temu, nie było burzy, wystrzałów, huków ani innych stresujących dźwięków, a jednak dzieje się coś złego.
wiem, pewnie stres albo choroba, okropnie się boję :(
dodam jeszcze, że ta agresorka zwykle była o wiele spokojniejsza, bardziej leniwa, mniej skora do bójek niż ta druga. była też bardziej płochliwa. teraz mamy zmianę o 180 stopni.
koty wymacane, żadnych ranek, wyglądają zdrowo, tym bardziej się zamartwiam, że to może być jakaś poważna choroba.
czy ktoś miał taki problem, że kotka nagle zaczęła atakować siostrę, z którą zawsze żyła w zgodzie?

jodelka08

 
Posty: 3
Od: Sob cze 10, 2017 18:10

Post » Sob cze 10, 2017 18:46 Re: nagła agresja u kotki

Czasem tak się zdarza gdy jeden z kotów czegoś bardzo się wystraszy a on nie zna źródła np. przerażającego dla niego nagłego dźwięku ( typu petardy za oknem czy młot pneumatyczny za ścianą) czy bólu i pechowo nawinie się w takiej chwili drugi kot. Cały lęk, stres bywa w takiej chwili ukierunkowany, przeniesiony na niego co zwykle kończy się gwałtowną bójką, niestety w mózgu przerażonego kota zakodowuje się "Puszek = przerażenie i stres". W takiej sytuacji najlepsze co można zrobić to odizolować mocno koty na conajmniej kilka dni (najlepiej ze dwa tygodnie) a następnie wprowadzać kota atakowanego w miłych okolicznościach - wchodzi do pokoju i oba koty dostają np. przysmak. Przy pierwszych oznakach zdenerwowania "agresora" drugiego kota zabieramy. Czasem, w trudnych sytuacjach i bardzo silnej agresji, pomaga zabranie kota w ogóle z domu i wprowadzenie go spowrotem po około 2-3 tygodniach. Jest to wtedy niemal wprowadzanie nowego kota do domu z wszystkimi tego przebojami - ale bywa że inaczej się nie da.
Można wspomóc się preparatami zmniejszającymi napięcie i lęk u kotów typu Zylkene czy obróżki feromonowe.

Inną potencjalną przyczyną - ale do wyjaśnienia przede wszystkim jest choroba.
Bywa że kota atakującego. Trzeba mu sprawdzić wzrok, morfologię, jonogram, hormony tarczycy, nerki i wątrobę, poziom glukozy. Koniecznie. Każda zmiana zachowania tego typu wymaga sprawdzenia czy nie ma to podłoża zdrowotnego.
Może to być też choroba drugiego kota - też trzeba to sprawdzić. Zmieniony zapach zaprzyjaźnionego kota jest dla tego drugiego bardzo stresujący, po pierwsze instynkt: chory kot to zagrożenie, lepiej trzymać go z daleka (profilaktyka chorób zakaźnych w naturze), po drugie dysonans: niby kumpela, siostra - a pachnie inaczej, coś jest nie tak.

Zdarza się że opisywany problem pojawia się po dłuższej wizycie w lecznicy (zapach dla wielu kotów mocno stresujący na sierści zaprzyjaźnionego kota bywa bardzo silnym stresorem) jednego z kotów - ale zakładam że tu nie było takiego zajścia skoro o tym nie piszesz, ale wspomnę na wszelki wypadek.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 10, 2017 18:53 Re: nagła agresja u kotki

Czy oprócz atakowania siostry ma jakieś inne nowe zachowania?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14229
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 10, 2017 19:29 Re: nagła agresja u kotki

dziękuję za odpowiedzi!
nie wspomniałam, że kotki są niewychodzące. nie byłyśmy w ostatnim czasie w lecznicy.
żadnych innych zmian nie zaobserwowałam, rano bylo przytulasnie i slodko, po poludniu wojna. dlatego też jestem tak zszokowana i przerażona. zdarzyło im się czasem syknąć na siebie, ale coś takiego widziałam pierwszy raz.
po izolacji koty wyszły razem do przedpokoju, nie ma warczenia i syczenia, ale obserwują się, czują niepewnie, obwąchują, troszkę się lizały.
wizyta u weta oczywiście nas nie ominie (i tak zbliża się pora szczepień). bawimy się myszką (wędką), ale są średnio zainteresowane. trzymam rękę na pulsie, bo coś nie wierzę, że to już koniec :strach:
agresorka ciągle łazi za tym bidulkiem jakby ją sprawdzała co robi, no i nie wiem nic :roll:

edit.
właśnie zezarły kolację z jednej miski na spokojnie, a teraz ten szatan znowu warczy i łazi za siostrą. hmmm, co tu jest grane :?:

jodelka08

 
Posty: 3
Od: Sob cze 10, 2017 18:10

Post » Sob cze 10, 2017 20:47 Re: nagła agresja u kotki

Tak jak pisze Blue, w wielu przypadkach podobnych na forum okazało się, że kot był chory.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 10, 2017 20:50 Re: nagła agresja u kotki

Ja bym kotki jednak odizolowała, żeby agresorka się wyciszyła.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14229
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 10, 2017 20:56 Re: nagła agresja u kotki

U mnie takie ganianie pokazało,że młodsza jest chora. Oczywiście nie przeszkadzało im wspólnie spędzać czas razem jeść czy też się wspólnie myć.

gusiek1

 
Posty: 1661
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 10, 2017 21:04 Re: nagła agresja u kotki

czy to była poważna choroba?
zdaję sobie sprawę z tego, że może być źle, ale mam nadzieję, że sobie z tym wszystkim poradzimy.

jodelka08

 
Posty: 3
Od: Sob cze 10, 2017 18:10

Post » Nie cze 11, 2017 8:59 Re: nagła agresja u kotki

jodelka08 pisze:czy to była poważna choroba?
zdaję sobie sprawę z tego, że może być źle, ale mam nadzieję, że sobie z tym wszystkim poradzimy.

Dziewczyny wszystko napisały. Ja tylko powiem, że u mnie zawsze się (niestety) sprawdza. Z reguły kotem chorym okazuje się być kot atakowany. Ale bywało i odwrotnie. Badania (morfologia z pełną biochemią, rozmaz manulany), obejrzenie kota od paszczy do ogona... Czasem jest to bolący ząb, zapchany gruczoł a czasem poważniejsza przypadłość typu np nerki.
Kciuki
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon cze 12, 2017 16:09 Re: nagła agresja u kotki

jodelka08 pisze:czy to była poważna choroba?
zdaję sobie sprawę z tego, że może być źle, ale mam nadzieję, że sobie z tym wszystkim poradzimy.

U nas to był problem z uszami.

gusiek1

 
Posty: 1661
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Natalka49 i 270 gości