W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

Blue pisze:Nie sądzę też by uśpienie kotki umierającej kobiety na jej oczach było takim super humanitarnym posunięciem wobec kobiety - szczególnie w kontekście spokojnej śmierci w domu.
Właścicielka kotki w ogóle wie o Twoich planach?

Przecież widać, że założycielka postu nie ma więzi z żoną swojego dziadka, skoro pisze o niej "pani Jadwiga".
To co ją obchodzi co będzie czuła... Przecież i tak umrze za chwilę.
Przykre...

serotoninka pisze: Czas jest dzisiaj do popołudnia. Jeśli nie zgłosi się do mnie ktoś kto zaopiekuje się koteczką zawiozę ją do uśpienia.

Wnioskuję o bana dla użytkowniczki serotoninka.
Trwałego.

Oferujesz utrzymanie kota. A czy to obejmuje opiekę weterynaryjną? Widać, że będzie potrzebna od samego początku. Żaden odpowiedzialny opiekun nie pozostawi kotki ani dnia dłużej w takim stanie. Trzeba rozwiązać problem wymiotów, zasikiwania. Wiesz jak długo to trwa? Czy zawsze zasikiwała, czy dopiero teraz, tak samo z tym załatwianiem się na rzadko i wymioty, od kiedy? Być może kotka zareagowała tak na stres panujący wokół, na stratę swojej pani. Kotka jest jedynakiem tak? Wiadomo jak reaguje na inne koty? Ostatecznie oddasz ją Paluchowi, ale pomyślałaś żeby przedtem chociaż odwiedzić weterynarza, sporządzić jakieś ogłoszenie na olx, facebooku? albo komuś to zlecić, choćby za niewielką opłatą, może ktoś się zgodzi bez? Masz jakieś zdjęcia kotki? Masz jakiś znajomych, przyjaciół, kogokolwiek w rodzinie kto ma przychylny stosunek do zwierząt i może ci pomóc, choćby w szukaniu miejsca dla kotki, zawiezieniu jej do weta, finansowo? , albo tutaj w tym wątku skieruj prośbę o pomoc w ogłoszeniu kotki. Widziałam niedawno, że ktoś pomógł drugiej osobie w takiej sprawie. Ja też mogę spróbować poogłaszać nieodpłatnie oczywiście, ale potrzebne informacje w jakim wieku jest kotka, więcej o jej charakterze, o problemach jak długo trwają itp. Potrzeba też czasu z twojej strony, bo tak w pół dnia nic nie da się załatwić ! Pracuję w domu mogę więc zawieść kotkę do weterynarza, nie mogę jej wziąć do siebie i na dziś nie mogę za nią zapłacić, ale mam czas. 9 go czerwca będę mogła wesprzeć ok 100 zł, ale wówczas muszę wiedzieć, że kotka jest bezpieczna i ma czas.

myamya pisze:
serotoninka pisze: Czas jest dzisiaj do popołudnia. Jeśli nie zgłosi się do mnie ktoś kto zaopiekuje się koteczką zawiozę ją do uśpienia.

Wnioskuję o bana dla użytkowniczki serotoninka.
Trwałego.

Podpisuję się.

Może poczekajmy z tym banem póki się sprawa kotki nie wyjaśni...
I żeby moderator wątku nie zamykał na ewentualną prośbę założycielki.

mhmm poczekajmy. Serotoninka widzisz bo tu dużo ludzi sobie pomaga, mi też pomogli z kotem bezdomnym bardzo chorym, bardzo szybko mi pomogli, napisałam, że nie mogę go zabrać do domu, jest bardzo chory ( miał obrożę wbitą w pachwinę), a straż nie była go w stanie nawet złapać żeby zawieźć do weterynarza. Tylko bez gróźb typu "uśpię go", ale napisałam, że nie mam wyboru i na razie nie mogę zrobić nic poza patrzeniem na jego ból. Tak nie można do ludzi to samo przez się budzi agresję, poczucie zniewolenia i zniechęcenia do osoby, która tak pisze.
Co innego napisać " błagam pomóżcie mi przeżywam dramat i nie wiem co zrobić, nie wytrzymuję już tego ewentualnie kotek trafi do schroniska (tam jest bardzo niefajnie)" a co innego " błagam, pomóżcie mi, przeżywam dramat i zamorduję kotkę jak nikt mi nie pomoże". Prosić można w nieskończoność, grozić nie można ani razu, bo tak to się kończy.

Oczywiście moja postawa wobec kota może Wam się nie podobać. Rozumiem - kilka lat temu, gdy pod opieką miałam głównie koty, może nawet podobnie bym zareagowała... Cóż, życzę Wam abyście nigdy nie znaleźli się w sytuacji, w której problemy bliskich osób przytłoczą Was tak bardzo, że na zajmowanie się czyimiś zwierzakami zabraknie siły... Ocenianie mnie w kwestii tego jak pomagam mojemu dziadkowi i jak bardzo jestem związana z jego żoną sobie darujcie, bo po prostu nie macie o tym pojęcia...

Dzięki za pomysły z Paluchem i hotelikiem.

Z mojej strony to wszystko. Możecie mnie banować, proszę bardzo.

piccolo pisze:Może poczekajmy z tym banem póki się sprawa kotki nie wyjaśni...
I żeby moderator wątku nie zamykał na ewentualną prośbę założycielki.

zapowiedź nakłaniania do popełnienia przestępstwa i zachowanie wbrew ustawie o ochronie zwierząt, sprzeniewierzenie idei forum miau
a to wszystko w recydywie

na co mamy jeszcze czekać?

Femka pisze:
piccolo pisze:Może poczekajmy z tym banem póki się sprawa kotki nie wyjaśni...
I żeby moderator wątku nie zamykał na ewentualną prośbę założycielki.

zapowiedź nakłaniania do popełnienia przestępstwa i zachowanie wbrew ustawie o ochronie zwierząt, sprzeniewierzenie idei forum miau
a to wszystko w recydywie

na co mamy jeszcze czekać?

Ja bym się chciała dowiedzieć jaki będzie los kotki.

Może ktoś będzie chętny pomóc i będzie chciał skontaktować się z serotninką przez priva - ban to uniemożliwi.

Oj znam osobiście ludzi z ogromnymi problemami osobistymi a pomimo tego mającymi po kilka kotów i psów w domu w pełni zadbanych i zaopiekowanych. Należy do nich pewna młodą kobieta z kilkorgiem dzieci w tym jednym niepełnosprawnym a ma w domu jeszcze cztery koty i opiekuje się nimi niemniej troskliwie niz swoimi dziećmi. Kobitka po prostu naprawdę kocha zwierzaki i jest naprawdę dobrym człowiekiem.

serotoninka pisze:Oczywiście moja postawa wobec kota może Wam się nie podobać. Rozumiem - kilka lat temu, gdy pod opieką miałam głównie koty, może nawet podobnie bym zareagowała... Cóż, życzę Wam abyście nigdy nie znaleźli się w sytuacji, w której problemy bliskich osób przytłoczą Was tak bardzo, że na zajmowanie się czyimiś zwierzakami zabraknie siły... Ocenianie mnie w kwestii tego jak pomagam mojemu dziadkowi i jak bardzo jestem związana z jego żoną sobie darujcie, bo po prostu nie macie o tym pojęcia...

Dzięki za pomysły z Paluchem i hotelikiem.

Z mojej strony to wszystko. Możecie mnie banować, proszę bardzo.

Posiadaniu kota przez starsze osoby zawsze musi towarzyszyć refleksja, że przeżyje on swoich właścicieli i co wtedy. Nikt nie ma 92 lat z dnia na dzień ani też nie zachoruje na chorobę nowotworową w ciągu trzech dni. Piszesz ze pani wychodzi dziś ze szpitala, a więc pewnie jakiś czas w nim była. Szkoda, że nie pomyślałas jako osoba opiekujaca się starszym państwem też o ich kocie. Na różnym etapie, a już na pewno w momencie gdy pani Jadwiga trafiła do szpitala. Jesteś odpowiedzialna za te kotkę i nic tego nie zmieni ani nie usprawiedliwi. Tym bardziej że sama masz doświadczenie z kotami duże i nie tylko swoimi.

**Adopcje: 11 >>**

serotoninka pisze:Straszna sytuacja u mojego dziadka ( ma 92 lata). Jego żona, Pani Jadwiga, posiadająca kilkunastoletnią (12-13 lat) kotkę KICIĘ dzisiaj wraca ze szpitala do domu, w zasadzie po to by niedługo w tym domu umrzeć. Stan Pani Jadwigi jest tragiczny - rozsiana choroba nowotworowa, żadnych szans na leczenie, hospicjum dopiero za około miesiąc, no szkoda gadać... Póki co będzie całodobowa opieka domowa plus usługi hospicjum domowego. Warunki MUSZĄ być higieniczne - tymczasem kotka ma koszmarny łupież, załatwia się na rzadko po kątach, wymiotuje, sika... Nie ma opcji aby dłużej została w swoim domu. Dziadek z powodu swojej żony jest w całkowitej rozsypce, aczkolwiek stara się być dzielny - biega ciągle do szpitala, no ale kota to w zasadzie tylko karmi... Do pomocy dziadkowi jestem tylko ja - znalazłam Panią do opieki, ogarniam wiele innych kwestii, a sama mam malutkie dzieci. No kotem już po prostu nie dam rady się zająć... Czas jest dzisiaj do popołudnia. Jeśli nie zgłosi się do mnie ktoś kto zaopiekuje się koteczką zawiozę ją do uśpienia.

Kotka czarnobiała, gruba, w stosunku do nieznajomych dzikawa. Nie nastawiam się specjalnie na cud, no ale postanowiłam napisać aby mnie potem sumienie nie gryzło... Jakby co mój nr tel. 505 634 848.

Dobrze by było fotki wkleić. Nigdzie nie ma info czy kotka była u weta, czy miała badania zrobione. Jeśli tak to jakie? Czy szczepiona, odrobaczona, wykastrowana, testowana? Objawy jakie są opisywane są typowe dla kota chorego np zatrutego mocznikiem. Są i inne choroby majace takie objawy zewnętrzne. Jak ktoś może zdecydować się na wzięcie kota nie mając podstawowej wiedzy? Zgniłe jako ma być zabrane na już i na teraz. dziwię się,że mając wiedzę co i jak kotce nie pomogłaś. zabranie ja do weta może wiele spraw by wyjaśniło. Może ona nie potrzebnie cierpi.
Zdziwko,że raptem "już" zauważono ,że kot przeszkadza ominę. Resztę też zmilczę.
Przy pierwszym wątku współczułam sytuacji. Teraz widzę,że to norma. Mając przyjazny odzew liczyłaś chyba na pobłażliwość i w tym :cry:

Czy kotak ta to nie twoja Penelopa może?

serotoninka pisze:Oczywiście moja postawa wobec kota może Wam się nie podobać. Rozumiem - kilka lat temu, gdy pod opieką miałam głównie koty, może nawet podobnie bym zareagowała... Cóż, życzę Wam abyście nigdy nie znaleźli się w sytuacji, w której problemy bliskich osób przytłoczą Was tak bardzo, że na zajmowanie się czyimiś zwierzakami zabraknie siły... Ocenianie mnie w kwestii tego jak pomagam mojemu dziadkowi i jak bardzo jestem związana z jego żoną sobie darujcie, bo po prostu nie macie o tym pojęcia...

Dzięki za pomysły z Paluchem i hotelikiem.

Z mojej strony to wszystko. Możecie mnie banować, proszę bardzo.

Ty naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz?
Nie o same problemy tu chodzi, bo to się może przytrafić, ale o fakt, że nie zareagowałaś wcześniej, chociaż wiedziałaś, że sytuacja jest bardzo trudna. A teraz stawiasz innych pod ścianą, na dodatek jako alternatywę proponując coś, co jest niezgodne z prawem. I jeszcze się oburzasz :roll:

Ja absolutnie rozumiem problemy rodzinne, które mogą przytłaczać. Rozumiem nawet, że w ich obliczu można nie zwrócić uwagi na kota. I zrozumiałabym wątek w stylu 'mam ciężką sytuację, muszę oddać kota, kot jest chory, nie miałam ani nie mam jak się nią zająć, proszę pomóżcie'. Natomiast twój pierwszy post ma wydźwięk 'weźcie odemnie tego kota albo ją zabiję'. Zaniedbanie zwierzęcia to jedno, nikt z nas nie jest święty. Ale wykazałaś zero chęci rozwiązania sytuacji na korzyść kota, bo nie można takim staraniem nazwać posta w którym dajesz ludziom kilka godzin na reakcję i odgrażasz się, że kotkę uśpisz. Jest to niemoralne i przedmiotowe traktowanie zwierzęcia. Problem? Trzeba się pozbyć. Straszne.

seretoninko, jest ktoś kto może przejąć kota!

proszę odbierz telefon, przed chwilą dzwoniłam pod podany numer, nie odbierasz.

W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

Kto przegląda forum