W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

**Adopcje: 11 >>**

Feebee pisze:seretoninko, jest ktoś kto może przejąć kota!

proszę odbierz telefon, przed chwilą dzwoniłam pod podany numer, nie odbierasz.

Może sms-a napisac trzeba by wiedziano w jakiej sprawie.

ok, rozmawiałyśmy już

Feebee, daj znać proszę co z kotką jak się sytuacja rozwiąże.

ja nadal deklaruję się z czasem, mogę przewieźć (komunikacją miejską), pójść do weterynarza itp. Nie mogę zabrać i na tę chwilę wspomóc finansowo. Dajcie znać co z kotką. Ta kotka to Penelopa?
Nie jestem ciągle online więc mój nr to 511667558

Mogę zaoferować wypożyczenie klatki kennelowej, choćby na czas diagnostyki, żeby kotka nie zasikała mieszkania.

tabo10 pisze:Feebee, daj znać proszę co z kotką jak się sytuacja rozwiąże.

To napisze serotoninka.

Z mojej strony. W desperacji wpadł mi pomysł żeby zadzwonić do Pogotowia dla Zwierząt (nie Straży dla Zwierząt, ale Pogotowia), bo sytuacja wydawała się być beznadziejna.
Zgodzili się przejąć kotkę, gotowi byli przyjechać po nią dzisiaj do Warszawy i przewieźć do siebie koło Piły, zdiagnozować kota, leczyć i jeżeli okaże się, że kotka nadaje się do adopcji, szukać domu. Trzeba było opłacić transport, okazało się, że kwota jest zbyt wysoka (paliwo plus koszty autostrady kwota ok. 500 zł).
Zaproponowałam zawiezienie kota do Piły bezpłatnie, jeżeli załatwimy transport z Warszawy do mnie do Poznania. Miejsce dla kota było dzisiaj, bo właśnie inny kot trafił do adopcji i zwolniło się miejsce. Trasę po kotkę na trasie Poznań-Warszawa-Piła-Poznań mogłabym wykonać ewentualnie w okolicach weekendu. Opcja Pogotowia dla Zwierząt odpadła.

Kot nie został uśpiony, nie martwcie się.
Nie chcę pisać za serotoninkę, napisze pewnie sama, co dalej z kicią, gdzie jest i co dalej.

Ta kotka jest w Warszawie?
Finansowo nie dam rady tego ogarnąć, ale logistycznie, czasowo już chyba tak - może udałoby się rozwiązać sprawę tymczasowo tak że kotka zostałaby w domu gdzie jest - a przy pewnym wsparciu finansowym ja mogłabym wziąć na siebie sprawę diagnostyki tej kotki (mój nowy tymczas tak mnie finansowo załatwił że sama nie mogę wziąć teraz na siebie tego zobowiązania finansowego), ewentualnego leczenia gdyby było możliwe/konieczne - ale tak żeby nie zabierać jej w tej chwili z domu który zna i nie odbierać jej umierającej właścicielce?
Nie wiem w jakim stanie jest ta kobieta i czy jest z kotką związana - ale...
Ale może udałoby się to ogarnąć inaczej?
A jej pan? Nie chce kotki? Czy po prostu nie ma dla niej teraz, w tym trudnym momencie czasu i serca?
Gdy umrze jego żona - czy kotka nie byłaby dla niego wsparciem?
Jeśli ją lubi to na pewno - jest staruszkiem który jak rozumiem - zostanie całkiem sam. Kotka też młoda nie jest. Mogliby spokojnie sobie dożyć razem swojego czasu.
Nie dałoby rady w ten sposób?
Czy kotka jednak musi zniknąć z domu?

Problem jest w samej kotce i jej obecności? Czy tylko w tym ze jest niehigieniczna? w sensie sika i brudzi mieszkanie

serotoninka pisze:(...). Warunki MUSZĄ być higieniczne - tymczasem kotka ma koszmarny łupież, załatwia się na rzadko po kątach, wymiotuje, sika... Nie ma opcji aby dłużej została w swoim domu. (...).

a co ona je?
może warto by zacząć od veta i zmiany jej jedzenia

Chyba już niczego się nie dowiemy

karolink pisze:Chyba już niczego się nie dowiemy

Czemu minka smutna? Wiesz coś?

Nie smutna minka, dlatego, że jak już poznałam sytuację kotka chciałabym wiedzieć co z nim dalej, ale najważniejsze, że jest bezpieczna.
Dobrze, że Feebee dała nam znać. Dzięki Feebee :1luvu:

karolink pisze:Nie smutna minka, dlatego, że jak już poznałam sytuację kotka chciałabym wiedzieć co z nim dalej, ale najważniejsze, że jest bezpieczna.
Dobrze, że Feebee dała nam znać. Dzięki Feebee

Zgadza się. :ok:

Feebee napisała tylko ,ze kotka nie została wczoraj uśpiona ,to nie jest jednoznaczne z tym,że jest bezpieczna i problem został rozwiązany.

Dzięki wszystkim osobom, które okazały chęć pomocy. Kotka nie została i nie zostanie uśpiona. Znalazła się dobra dusza, która wzięła ją do siebie na pewien czas. Założenie jest takie, że kotka ma w przyszłości wrócić do dziadka, dziadek bardzo na to liczy. Czyli rozwiazanie bliskie do tego, które rozważała Blue. Pani która zaopiekowała się kotką ma ją jeszcze dziś zabrać do weterynarza, my pokryjemy koszty leczenia. Jeszcze raz dzięki wszystkim tym, którzy okazali zrozumienie.

A ja podtrzymuję apel o bezterminowy ban dla serotoninki.
Poza tym nie wierzę w ani jedno słowo na temat leczenia kotki.

W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

Kto przegląda forum