W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

Femka pisze:A ja podtrzymuję apel o bezterminowy ban dla serotoninki.
Poza tym nie wierzę w ani jedno słowo na temat leczenia kotki.

A w jaki sposób bezterminowy ban pomoże kotce? Ja tego nie rozumiem.

serotoninka pisze:Założenie jest takie, że kotka ma w przyszłości wrócić do dziadka, dziadek bardzo na to liczy.

Ja po raz ostatni odezwę się w tym wątku, bo mocno mi daje po emocjach. Jakby moja pomoc była potrzebna, to oferta jest aktualna.
Odniosę się tylko do powyższego zacytowanego zdania, bo po prostu muszę: czy mam rozumieć że chciałaś tu, teraz, natychmiast (stawiając nas pod ścianą - jak nie znajdzie się nikt chętny to za kilka godzin ją zabiję) uśpić 12 letnią kotkę umierającej kobiety, w sytuacji gdy jedynym problemem było ogarnięcie jej objawów chorobowych w czasie umierania właścicielki?
Szczególnie że jest to kwestia kilku dni, góra tygodni?
A właściciel kotki chce jej powrotu? Tylko teraz nie ma sił by sprzątać po niej biegunki i wymiociny?
I wystarczyło mu po prostu zaoferować pomoc w opiece nad kotką w tym trudnym czasie, oraz wsparcie w ogarnięciu spraw zdrowotnych kotki?
On wiedział, właścicielka kotki takoż - że chciałaś ją uśpić bez dania w sumie jakichkolwiek szans? Bo post z informacją że jak nikt to za kilka godzin kotka fiuuu w zaświaty - to nie jest danie szansy.
Rozmawiałaś z nimi o tym? Czy to była Twoja szczytna inicjatywa?
A może tylko próba szantażu emocjonalnego - a nuż ktoś się zlituje i będzie po kłopocie?

serotoninka pisze:Dzięki wszystkim osobom, które okazały chęć pomocy. Kotka nie została i nie zostanie uśpiona. Znalazła się dobra dusza, która wzięła ją do siebie na pewien czas. Założenie jest takie, że kotka ma w przyszłości wrócić do dziadka, dziadek bardzo na to liczy. Czyli rozwiazanie bliskie do tego, które rozważała Blue. Pani która zaopiekowała się kotką ma ją jeszcze dziś zabrać do weterynarza, my pokryjemy koszty leczenia. Jeszcze raz dzięki wszystkim tym, którzy okazali zrozumienie.

Przepraszam ale nie wierzę w ani jedno słowo. Najpierw postawa - zabiję bo chora a po napierdalance ze strony użytkowników miau - kotka ma domek, opiekę weterynaryjną i wszystko jest super. Bardzo szybka zmiana w jeden dzień. Cóż prawdy pewnie nie dowiemy się nigdy tylko kici żal ale mam nadzieję, że to wszystko wróci do serotoninki i kiedyś jej dzieci też ją tak potraktują.
I popieram Femkę na temat bana - myślę, że wielbicielek perfum mordujących lub chcących mordować koty na miau nie potrzeba bo tutaj powinni być ludzie, którzy chcą kotom pomagać.

Masochizm to moje drugie imię - zajrzałam jeszcze raz do wątku....

Irlandzka Myszka pisze:Przepraszam ale nie wierzę w ani jedno słowo

Sugerujesz że scenariusz z wczorajszego dnia został jednak zrealizowany?
A powyższa historia jest jedynie bajeczką na nasz użytek?...
Prawdę mówiąc nie przyszło mi to samej do głowy ale...

Wątek założony na motywach "na cud nie liczę, piszę by mnie sumienie nie gryzło, sprawa już postanowiona: kotka pójdzie do piachu chyba że ktoś ją natychmiast weźmie", brak natychmiastowego rozwiązania problemu (czyli zabrania kotki) i pojawia się miłe info o szczęśliwym zakończeniu i to takim który uniemożliwia w sumie monitorowanie dalszego losu kotki - bo ma wrócić do właściciela który nagle bardzo tego pragnie, tuż po śmierci swojej pani. Nawet opieka weterynaryjna została załatwiona raz dwa, we własnym zakresie.

Serotoninko, czy mogłabyś wkleić opis z dzisiejszej wizyty kotki u weta?
Bardzo, bardzo chcę wierzyć że nie zamordowałaś tej kotki nie dając jej szans.

Kotka prawdopodobnie żyje oddana komuś, kto zgodził się ją przyjąć, ale weta kocina na oczy nie zobaczy. Z opisu stanu kotki wynika, że sama diagnostyka pochłonie parę stówek, tym bardziej w Warszawie, a założycielka wątku uznała, że kwota 500 zł na transport jest zbyt wysoki.
Pytanie, na ile nowy opiekun wytrzyma "nieestetyczne" przejawy choroby kotki.
Rzygać się chce, jak się człowiek natyka na takie kreatury.

Przecież Feebee oferowała, że zawiezie kotkę bezpłatnie, ale z niewiadomych powodów pomysł upadł.

Zawsze mnie w takich sytuacjach zastanawia, czy można spać spokojnie, czy można mieć dobre samopoczucie? Jaki to przykład dla dzieci, chociażby? Jest mi tak smutno :cry:

Ma ktoś może jakieś wieści o tej koteczce?

W-Wa kot zostanie dzisiaj uśpiony POMOCY

Kto przegląda forum