bezpieczeństwo kota wychodzącego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 28, 2017 11:43 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

Ja mam dokładnie te same szelki uważam za genialne :lol:
Tylko trzeba je porządnie zapiąć. Ma pod nie wchodzić (z trudem!) co najwyżej jeden ludzki palec, a najlepiej i to nie.
Ba, uważam je za najlepsze również do mocowania kołnierza pooperacyjnego.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 28, 2017 13:41 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

OK. analogiczne szelki zakupione (trixie) i przymierzone. kotka mega-obrażona, nie wie co się dzieje, szoruje brzuchem po podłodze. O rany, co ja narobiłam!
co teraz????

panirosomak

 
Posty: 47
Od: Sob lis 05, 2016 19:14

Post » Nie maja 28, 2017 13:50 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

Czekać. Nie zdejmować. Przejdzie jej.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie maja 28, 2017 14:27 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

lis6502 na fb był wątek, gdzie kotek na osiedlu był na smyczce wyprowadzany i...trafił się piesek bez smyczy z paniusią obok.Kot był bez szans na smyczce. Łatwy łup. Obecność właścicielki nie uratowała kota przed straszną śmiercią.

panirosomak nie ma bezpiecznej okolicy i pewnych zabezpieczeń. Jeśli kot będzie na uwięzi a teren dostępny dla okolicznych psów to nie ryzykowałabym. Kota winnaś zabezpieczyć nie tylko fizycznie (woliera, siatka na płocie założona tak ,że nie wyjdą...) ale i przed innym niebezpieczeństwem. Szczepienia, odrobaczenie, kastracja jeśli nie ma, chip i "coś" od kleszczy. Wiele osób bagatelizuje kleszcze. A kot też jest przez nie zarażany hemobartolonezą. Jednym z końcowych objawów hemo może być FIP. Jeśli obróżka to tylko samo odpinająca się by kot nie zawiesił się.Też takie przypadki były. Nie zawsze kończyło się dobrze.

Moja znajoma jedna na ogrodzonej działce puściła przez teren właśnie linkę a do linki na drugiej lince był kot :wink: Druga zrobiła z niewielkiego ogrodzenia wolierę bez "dachu". Wyjście z werandy wychodziło na ogrodzony dla kotów placyk. Do słupków przyspawano pod kątek rurki (do środka) i założono luźno siatkę. Do góry nogami kot nie wyjdzie. Ale trafił się jeden cwaniak i zginął.Druga do dospawanych wysokich rur do płota doczepiła w pionie siatkę. Kilka meterków. Luźno wisząca by kot nie wspiął się.

Dostałam info z DS-u mojego tymczasa. Zabierany był na działkę a w tamtym roku zaginął. Nie znalazł się. Zero szans dla takiego kota by przeżył.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie maja 28, 2017 14:56 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

Witam!
Podepnę się pod temat. Mam trzy futrzaki: Mumin (kotka, 4 lata), Bzyczek i Barnabi (kocurki, 1 rok, bliźniaki) plus pies marki pareras - Lufa :) . Do tej pory nas ten problem nie dotyczył, bo Mumin nie była chętna na wyjścia, a jak już wyszła to wracała po chwili. Teraz mamy dodatkowo zwariowane bliźniaki pełne energii, były za małe na wyjście i teren domu im wystarczał. Teraz jednak przez jeden mały błąd (okno się otworzyło) zasmakowały wyjścia na dwór. I teraz tylko czekają na chwilę nieuwagi, nawet jak się wychodzi przez drzwi potrafią między nogami śmignąć. Ciągnie ich okrutnie. Mumin i Bzyk wracają na zawołanie, jedynie Barnabi się chowa i trzeba go siłą do domu wziąć. Szelki odpadają, bo po założeniu na któregokolwiek z nich ważą ze 3 tony, są metalowe z kolcami, przez co koty się wywracają i wyginają :lol: :lol: :lol: potrafią leżeć na podłodze dopóki im się nie zdejmie, a potem obrażone nawet nie patrzą na nas :lol: :lol: :lol: :lol: Wypuściłabym ich, bo mieszkamy bardzo daleko od innych domów, wokół same pola, żadnych bezpańskich psów, tylko... z jednej strony ulica po której wolno nie jeżdżą, a 2 km od nas autostrada... :?: Ja jestem przeciwna wypuszczeniu, ale zdaję sobie sprawę, że jeden błąd i wyjdą, a wtedy co? Polezą gdzieś w dzikiej radości, nie znając zagrożeń. Wypuszczać pod kontrolą czy nie?

Wariatka

 
Posty: 1
Od: Nie maja 28, 2017 14:32
Lokalizacja: Dania

Post » Nie maja 28, 2017 16:32 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

Wariatka pisze:Witam!
Wypuszczać pod kontrolą czy nie?


Jeśli masz swoj własny dom to ja nie widze problemu zeby koty korzystały z dworu. Wpisz w wyszuiwarke woliera dla kota.
Wybuduj cos bezpiecznego np z siatki ocynkowanej. Zrob im fajny wybieg i niech szaleja.

http://yarnandart.blogspot.com/2012/05/ ... -kota.html

http://kociniec.fsl.pl/viewtopic.php?f=7&t=123

http://forum.kocipazur.org/printview.ph ... 779ac27915
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie maja 28, 2017 19:36 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

@ASK@
Dzięki za przestrogę, ale mnie żadne psy bez smyczy nie straszne;o ile kocham wszystkie zwierzęta o tyle potrafię bronić swego.
Także prosiłbym raczej o poradę "w czym zabierać kota" a nie "jak nie wychodzić z kotem" ;)
@ana dokładnie te same które zapostowałem?:/ Musiałabyś widziec jak mój kawał mruczka zdenerwował się i w dwie sekundy szedł w kierunku drzwi klatki niczym nie skrępowany.Może ja zakładam źle, bo metalowy element do którego dopinam smycz jest z tyłu konstrukcji a powinien być z przodu by w razie potrzeby kontroli przez pociągnięcia za smycz... No nie wiem, nie znam sie na tym :/

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 23
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie maja 28, 2017 23:45 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

lis6502 wcześniej zalinkowałam taki kaftanik: https://bigcats.pl/sturdi-kamizelka-spa ... p-409.html
Chwalony i ponoć z czegoś takiego koty zasadniczo się nie wyplątują.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon maja 29, 2017 5:25 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

lis6502 pisze:@ASK@
@ana dokładnie te same które zapostowałem?:/ Musiałabyś widziec jak mój kawał mruczka zdenerwował się i w dwie sekundy szedł w kierunku drzwi klatki niczym nie skrępowany.Może ja zakładam źle, bo metalowy element do którego dopinam smycz jest z tyłu konstrukcji a powinien być z przodu by w razie potrzeby kontroli przez pociągnięcia za smycz... No nie wiem, nie znam sie na tym :/

Dokładnie te same. Mniejsza obróżka - na szyję, większa - na tułów. Metalowe oczko do przypinania smyczy jest na części tułowiowej, więc dobrze założyłeś. Podejrzewam, że nie wyregulowałeś obwodów obróżek, a to bezwzględnie konieczne. Obie obroże muszą być ciasne, ale nie mogą uciskać.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 29, 2017 11:27 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

moja kocica nie przywyczaila sie do szelek mimo ponad miesiecznej pracy nad nią. Po zapieciu właczal sie jakby magiczny guzik pod tytułem-kot leży! nie pomagaly zachety, podnoszenie, nawet smakolyk w zasiegu wzroku-kot leżał i jedyne co mogłam to go ciągnąć na tej smyczy. Potem wpadłam na pomysł zapinania - tu tez jest proponowany oczywiscie pod nadzorem, ale to uciążliwe zarowno dla kota - mojej ciągle było "za krótko", a przeciez tam jakis motylek lata, trza za nim leciec....a tu zonk, no i faktycznie Ty tez jestes uwiazana, bo strach spuscic z oka nawet na chwile...ja niestety spuscialam idac do toalety i cale szczescie, ze wrocilam na czas, bo kocica byla juz mooocno zaplatana, a na to wystarczy naprawde chwila. W koncu zabezpieczylam ogrodzenie (to ja jestem ta osoba co zabezpieczyla panelami plastkowymi) i dzieki temu moje koty sa spacyfikowane, a obce sie do nas nie przedostaja (wczesniej wspinaly sie po plocie). W ogrodzie spokojnie wystawiam karme/wode/kuwete, mają gdzie sie schronic na wypadek deszczu (altana, drewutnia) i jak jest ladnie na zewnatrz, to do domu w ogole nie chca wracac. Ogrodzenie jest na tyle dyskretne (panele przezroczyste i tylko zalozone na koncowki płotu - panela metalowego), że wizualnie na tym działka nie ucierpi, koszt zalezy od wielkosci dzialki, jeden taki panel 2 metrowy to koszt okolo 25 zl, zrobilismy to samodzielnie i poki co sie trzyma, na poczatku koty probowaly sie uwolnic, ale szybko obczaiły, ze nie ma punktu zaczepienia, a przeskoczyc nie da rady wiec odpuscily.

leli1

 
Posty: 82
Od: Wto lut 16, 2016 19:44

Post » Pon maja 29, 2017 11:49 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

No właśnie, wiedziałam, że gdzieś ktoś o tym pisał, ale nie mogłam znaleźć wątku zeby zalinkować. Dzięki, leli1 że tu trafiłaś, bo już myślałam, że jednak mi się coś pomyliło. Świetny pomysł z tymi panelami, niby trochę kosztuje, ale z drugiej strony nie jest to rozwiązanie na chwilę, więc się opłaca. :ok:
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pon maja 29, 2017 19:53 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

Leli, masz zdjęcia tej konstrukcji?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23733
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon maja 29, 2017 21:11 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

ana pisze:Ja mam dokładnie te same szelki uważam za genialne :lol:
Tylko trzeba je porządnie zapiąć. Ma pod nie wchodzić (z trudem!) co najwyżej jeden ludzki palec, a najlepiej i to nie.
Ba, uważam je za najlepsze również do mocowania kołnierza pooperacyjnego.

Niestety, mój kot z takich (ciasno założonych) potrafi wyjść, jeśli się zacznie cofać. Ba, potrafi wyjść ostatnio nawet z szelek samochodowych, które uważałam za idealne.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto maja 30, 2017 6:23 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

haaszek pisze:
ana pisze:Ja mam dokładnie te same szelki uważam za genialne :lol:
Tylko trzeba je porządnie zapiąć. Ma pod nie wchodzić (z trudem!) co najwyżej jeden ludzki palec, a najlepiej i to nie.
Ba, uważam je za najlepsze również do mocowania kołnierza pooperacyjnego.

Niestety, mój kot z takich (ciasno założonych) potrafi wyjść, jeśli się zacznie cofać. Ba, potrafi wyjść ostatnio nawet z szelek samochodowych, które uważałam za idealne.

No właśnie tego się obawiam.
Wiem że nic nie da mi 100% gwarancji, ale czy znane są przypadki wyplątania się kota z kamizelki podlinkowanej przez Stomachari?

lis6502

Avatar użytkownika
 
Posty: 23
Od: Wto paź 13, 2015 10:36
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto maja 30, 2017 6:59 Re: bezpieczeństwo kota wychodzącego

lis6502 pisze:@ASK@
Dzięki za przestrogę, ale mnie żadne psy bez smyczy nie straszne;o ile kocham wszystkie zwierzęta o tyle potrafię bronić swego.


Jak zamierzasz bronić swego kota gdy niespodziewanie skoczy na niego agresywny pies? Kot wpada w amok i panikę, ktoś kto kota w takiej sytuacji nie widział i nie zaznał tego na sobie - zwykle nawet nie jest w stanie wyobraźnią ogarnąć z czym to się wiąże - utrzymanie kota w tym stanie graniczy z cudem i wiąże się z ogromnym ryzykiem urazów (człowieka). Jedynym sposobem jest przygniecenie do ziemi kota za grzbiet i unieruchomienie w tej pozycji - cienko wtedy widzę walkę z psem. Podobnie jeśli kot będzie akurat miotał się na smyczy czy próbował wydrapać właścicielowi oczy w desperackiej próbie ucieczki. Kot w panice jest niesamowicie niebezpieczny, cały jego mózg i jestestwo nastawione jest na ucieczkę. A właściciel nie ma wtedy za bardzo okazji spokojnie skupić się na obronie przed psem. W dodatku koty są wrażliwe na psie szczęki, ugryzione mocno mogą zginąć momentalnie.

Chodziłam kiedyś z kotami na smyczy. I to codziennie, czasem po parę kilometrów - miałam kotkę która to uwielbiała.
Nigdy nie lekceważyłam zagrożenia związanego z nagłym przestrachem kota i obecnością psów.
Chodziłam tylko po terenie który mogłam obserwować z daleka, na widok psa od razu przykucałam i unieruchamiałam pod pretekstem głaskania Żabę, dodatkowo taki kot mniej prowokuje psy do ataku i przeczekiwałam aż pies przejdzie. Miałam też ze sobą gaz pieprzowy na wszelki, wszelki wypadek.
Mimo to raz doszło do ataku.
Pechem psa było to że Żaba psów nienawidziła i była bardzo agresywna oraz wielka.
Ale ona była specyficzna i tylko dlatego po kilku próbach z innymi kotami chodziłam wyłącznie z nią.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Mojo97, polalala i 210 gości