Dzień dobry. Postanowiłam założyć nowy wątek, ponieważ szukam w internecie odpowiedzi na to co się stało. Kilka dni temu , została podjęta decyzja aby uśpić moją koteczkę Miała zaledwie 8 miesięcy. Weterynarz nie była w stanie powiedzieć na co tak naprawę mogła cierpieć moja kotka. Miała kilka objawów które wypiszę poniżej. Naczytałam się ostatnio o panleukopenii = koci tyfus ale nie jestem pewna czy to mogło być to .
Kotka mając jakieś 3 tygodnie dostała kociego kataru ( byłam u dwóch weterynarzy , na pewno to był koci katar, zapchany nosek , kichanie , wyciek z oka , czerwone spojówki) . Dostała antybiotyk w postaci zastrzyków w weterynarza i tabletek w domu , plus krople do oczu. Po 7 dniach kotek już czuł się dobrze. Jedynie miała brązowy wyciek z jednego oczka. Weterynarz powiedziała że ma zapachany kanał łzowy ( po katarze) i raczej będzie tak już do końca życia. Więc jedynie przemywałam jej wydzielinę, według zaleceń wet. W wieku 3-4 miesięcy kotka zaczęła mieć co jakiś czas drgawki , płakała jakby ją coś bolało , kładła się na boczek i leżała, tak jakby nóżki ją bolały. Znów byłam w wet. Zbadała wszystkie nóżki - było okey. Diagnoza : młody kot- nie ma jeszcze dobrze zrośniętych kości ? coś w tym stylu , może gdzieś skoczyła i naderwała ścięgno, stąd ból , dostała zastrzyk przeciwzapalny jeśli dobrze pamiętam . Na jakiś czas był spokój , później raz czy dwa się powtórzyło ale bez drgawek.
W wieku 8 miesięcy znów koci katar , kichanie , wyciek z obu oczek. Kotka miała apetyt, biegała, była żywotna. Dostała zastrzyki u wet i do domu na 5 dni , zostały zrobione tylko przez 3 dni . Trzeciego dnia kotka kilka godzin po zastrzyku dostała drgawek , gorączki , wymiotów i dyszała , jak człowiek który nie ma kondycji a biegał i się mocno zmachał . Szybko do wet. Zastrzyk aby spadła temperatura , kroplówka = zaczęły się jeszcze większe drgawki , kto przestał reagować . Nie było tam lecznicy aby kot mógł być poddany jeszcze dodatkowym badaniom . Wet zrobiła jeszcze usg z którego nic nie wyszło . Wet określiła stan kotki jako bardzo ciężki. Zapadła decyzja o uśpieniu Po podaniu głupiego jasia gdy mięsie się rozluźniły , wet zbadała dotykowo brzuch i był twardy... jak to coś było z jelitami .. Kotek szybko odszedł Wet nie była stanie konkretnie powiedzieć co się mogło stać . Może coś zjadła i się zatruła ( zdecydowanie odpada według mnie) , inna opcja , powikłanie po kocim katarze który mógł dojść od mózgu ( ale kot już 1 dnia po zastrzyku czuł się lepiej o wiele ) , choroba neurologiczna ..., nic nie wspomniała o kocim tyfusie. Nie mówie że to było to , ale może ktoś ma wiedzę w tym temacie ?