Kot o dwóch twarzach Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 20, 2017 22:07 Kot o dwóch twarzach Pomocy

Witajcie. Jestem nowa na forum, za wszelkie błędy związane z pisaniem wątków z góry przepraszam.

A więc zacznę od tego, że około 3 tygodnie temu adoptowałam kota. Kot ma rok i dwa miesiące. Odrobaczony, szczepiony i wykastrowany dwa miesiące temu. Poprzednimi właścicielami było małżeństwo z dziećmi. Kotek zareklamowany jako bardzo grzeczny. Po adopcji okazało się, że niestety sprawia problemy. Po przyniesieniu go do nowego domu, szybko oswoił się ze wszystkimi kątami. Łasił się, mruczał, wszystko było ok przez... dzień. Sielanka minęła i kot ma bardzo zmienne nastroje. To wygląda mniej więcej tak: Wstaję rano, wpuszczam kota do sypialni, kot oczywiście się łasi, ociera się, mruczy, mogę go normalnie wziąć na ręce i jak to jeszcze najprawdziwsza kociara całuję go w ten cudowny łepek:)Kot jest naprawdę potulny, liże mi ręce, usta, policzki:) Po swoim śniadaniu daję kotu jeść. I tu, po posiłku zaczyna się. Kot podchodzi do mnie, wystawiam do niego rękę bo chcę go np pogłaskać, a on odskakuje, jeży się, biega od ściany do ściany, kładzie się i wbija pazury w kanapę, ( ma swój drapak który namiętnie drapie w stanie relaksu) ,źrenice bojowo rozszerzone, wskakuje na kuchenne szafki pod sam sufit. Czasem udaje mi się go jakoś złapać od góry i wrzucić na 15 min do łazienki. Po tym czasie otwieram drzwi i kot jest spokojny, mogę go pogłaskać. Niestety w większości tych zdarzeń jestem bezradna, bo nie da się go zlapać, kot przewraca się na bok i chce drapać i gryźć. I jeszcze jakaś durna zależność pomiędzy zachowaniem a potrzebą fizjologiczną- najczęściej kilka miniut po tym, jak zje, również zaczyna szaleć, uciekać od nas( mimo że nikt go nie goni) i drapać wszystko dookoła. Po chwili załatwia w kuwecie grubszą sprawę, przez chwilę jest spokojny, można go pogłaskać aż nagle zaczyna chodzić bokiem i znowu szaleje. Jak tylko otwieram lodówkę- oczywiście zmienia się w cudownego kotka, daję mu zjeść- biega i skacze jak jakiś potwór. O co chodzi? Jeżeli chodzi o zabawę to codziennie rano, jeszcze przed śniadaniem swoim i kota biegam z myszą na wędce, kot chętnie poluje. Po ok 15 minutach intensywnej zabawy (kot naprawdę zawzięcie biega i skacze) kot mocno dyszy ze zmęczenia, wtedy daję mu smakołyk na ,,koniec polowania'' i karmę. Wieczorem po pracy również znajduję dla niego czas. Rzucam mu też pojedynczo chrupki żeby sobie trochę za nimi pobiegał. Nie wiem co robię nie tak? Dodam że mieszkam z chłopakiem. On nigdy nie miał kota, ale widzę że go bardzo lubi. Ale np nie bierze go na ręce bo się boi że go podrapie. Głaszcze go normalnie, bawi się z nim, mówi do niego, karmi. Ja z kolei jestem kociarą, która całe życie miała koty. Nigdy nie miałam problemu z ich agresją. Dla mnie to jest normalne, że biorę kota na ręce. Zwracam uwagę na sygnały ostrzegawcze, więc to nie jest tak, że on jest moją zabawką i go podnoszę żeby tarmosić albo go zdenerwować. Co robić? Czy miał ktoś podobny przypadek? Jeszcze trochę i będę zmuszona iść do weta na jakieś badania, bo nie wiem czy to nie jest jakaś poważna choroba. Jest mi też trochę smutno na myśl o tym, że będę musiala go faszerować lekami uspokojającymi. Jest mi go szkoda, bo ten kot przy napadach szału aż cały sztywnieje i tak ciężko wzdycha, wygląda jakby się gotował ze złości. Myślę, że piętno mogli odcisnąć byli właściciele- trójka małych wrzeszczących dzieci która żegnała się z kotem, każde z nich brało kota na ręce, a kot aż im się wpijał w ręce. Być może dzieci mu przeszkadzały w jedzeniu, kuwetkowaniu stąd jego szaleństwa. Jeszcze jedna zaskakująca rzecz - tak jak miałam w życiu ponad 5 kotów, tak żaden tak się nie zachowywał. Otóż któregoś dnia wycierałam lustro, kawałek oderwanego papierowego ręcznika spadło mi na ziemię, kot podbiegł złapał,wziął w zęby i tak sobie z nim siedział. Jak chciałam mu zabrać, to zaczął na mnie warczeć i parskać, wyglądało to naprawdę groźnie, chyba po raz pierwszy wystraszyłam się kota. Dodam też, jak jak szaleje, zdarza mu się atakować mnie, wyskoczyć na mnie zza ściany. Jak na niego krzyknę ,,nie wolno'' to ten, zamiast ucieć, schować się, to wyskakuje do mnie jeszcze bardziej.

AmericanDream

 
Posty: 2
Od: Sob maja 20, 2017 21:02

Post » Sob maja 20, 2017 23:49 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

Hmmm na moje to opisujesz normlne kocia zachowanie...

Moja kotka po jedzeniu i po skorzystaniu z kuwety dostaje szwundu, biega po meblach i scianach, poluje na wszystko w zasiegu wzroku, skacze, miauczy, zawija sie w dywaniki i przescieradla. To jej czas zabawy, tak poza tym jest glownie spiochem ;)
Totalnie nie nazwalabym tego agresją (kotka nas nie atakuje), ale tez nigdy nie przyszlo mi do glowy tego wygladalo, bo i czemu?
Kota ma jakies 10-12 lat, u nas jest od czterech i zawsze to tak wygladalo.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie maja 21, 2017 0:14 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

Ty naprawdę jesteś kociarą i miałaś koty ? przecież to normalne zachowania młodego kota, który chce się bawić po kociemu. Kotu ewidentnie brakuje kociego towarzysza, nie wszystkie koty to samotniki

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15070
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 21, 2017 4:41 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

Też dziwię się, że kociara nie widzi, że to co opisuje jest normalnym zachowaniem kota. Nie powinnaś go łapać i zatrzymywać. A tym bardziej karać zamykając w łazience. Tylko pozwolić się wyszalec. To normalny, energiczny i znudzony młody kot. A że nie lubi brania na ręce to też normalne. Szczególnie gdy nie ma na to ochoty.
U mnie w domu takie zachowanie określamy " głupawką " i jest czesto przewidywalna i często o stałych porach.
Z opisu sądząc jesteś młoda osobą. A miałaś już 5 kotów. Mogę zapytać co z nimi było i jest?
Nie bardzo też wiem jakiej pomocy oczekujesz. Jeśli rozwiania swoich leków to już masz. Wiesz, że kot jest normalny. Jeśli chcesz rady to daj mu towarzysza. Równie energicznego.. Będzie miał z kim spędzać czas.Człowiek nie jest w stanie tak bawić się z kotem jak inne futerko. I nie jest w stanie poświęcać mu tyle czasu ile potrzebuje kot. To tylko my myślimy o tym w ten sposób. Poza tym pomys o zajęciu uwagi kota zabawkami. Mogą to być kartony, tunele z nich, piórka...zabawki należy zmieniać i chować. Tak by miał różne . Koty szybko się nudzą i potrzebują co i raz innych bodźców.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie maja 21, 2017 7:55 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

Wiecie, jeśli ktoś miał wcześniej spokojne koty i trafi na takiego mocno pobudliwego, temperamentnego, z nasilonymi "głupawkami" faktycznie może się ich wystraszyć.
Jeśli kot był wcześniej w domu z dziećmi to mógł tam faktycznie nie sprawiać problemów - wybawiony z dzieciakami, miał sporo bodźców, może ludzie byli bardziej doświadczeni z kotami i chwile szaleństwa traktowali jako coś naturalnego, na wesoło a nie ze zgrozą. Może były tam zwierzaki z którymi mógł się bawić - mi też zdarzało sie oddawać do nowych domów odratowane znajdki, u mnie oazy spokoju, grzeczne, wesołe bo wybawione z kocimi kumplami - w nowych domach jako jedynaki (na szczęście chwilowe) demony szaleństwa ;).
Możliwe że obecne głupawki są szczególnie nasilone z powodu stresu, zmiany domu, warunków, o wiele mniejszej aktywności.

Do autorki wątku - masz temperamentnego, pobudliwego, młodego kota i bardzo inteligentnego na dokładkę (zakładam że jest wykastrowany).
Nie próbuj go łapać w chwilach nakręcenia i szaleńczego biegania - bo ryzykujesz okaleczenia a kota to pobudza.
Pobudzenie przez skorzystaniem z kuwety i tuż po jest często spotykane, to nic dziwnego.
Dostarcz kotu atrakcji, bodźców, zabawek interaktywnych, pudeł, dużych kartonów z dziurami, duże drapaki, co Ci do głowy przyjdzie.
Nie za dużo na raz - lepiej po jednej zabawce ale często zmienianej. Pomyśl o kocim kumplu.

Jeśli kot naprawdę przeraża Cię swoimi "napadami", jeśli są naprawdę nasilone - powinnaś pójść do weta, dla pewności, ale nie po leki na uspokojenie, tylko by wykluczyć medyczne przyczyny. Po ich wykluczeniu - skorzystaj z porady dobrego behawiorysty.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie maja 21, 2017 10:35 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

Blue pisze:Wiecie, jeśli ktoś miał wcześniej spokojne koty i trafi na takiego mocno pobudliwego, temperamentnego, z nasilonymi "głupawkami" faktycznie może się ich wystraszyć.
Jeśli kot był wcześniej w domu z dziećmi to mógł tam faktycznie nie sprawiać problemów - wybawiony z dzieciakami, miał sporo bodźców, może ludzie byli bardziej doświadczeni z kotami i chwile szaleństwa traktowali jako coś naturalnego, na wesoło a nie ze zgrozą. Może były tam zwierzaki z którymi mógł się bawić - mi też zdarzało sie oddawać do nowych domów odratowane znajdki, u mnie oazy spokoju, grzeczne, wesołe bo wybawione z kocimi kumplami - w nowych domach jako jedynaki (na szczęście chwilowe) demony szaleństwa ;).
Możliwe że obecne głupawki są szczególnie nasilone z powodu stresu, zmiany domu, warunków, o wiele mniejszej aktywności.

Do autorki wątku - masz temperamentnego, pobudliwego, młodego kota i bardzo inteligentnego na dokładkę (zakładam że jest wykastrowany).
Nie próbuj go łapać w chwilach nakręcenia i szaleńczego biegania - bo ryzykujesz okaleczenia a kota to pobudza.
Pobudzenie przez skorzystaniem z kuwety i tuż po jest często spotykane, to nic dziwnego.
Dostarcz kotu atrakcji, bodźców, zabawek interaktywnych, pudeł, dużych kartonów z dziurami, duże drapaki, co Ci do głowy przyjdzie.
Nie za dużo na raz - lepiej po jednej zabawce ale często zmienianej. Pomyśl o kocim kumplu.

Jeśli kot naprawdę przeraża Cię swoimi "napadami", jeśli są naprawdę nasilone - powinnaś pójść do weta, dla pewności, ale nie po leki na uspokojenie, tylko by wykluczyć medyczne przyczyny. Po ich wykluczeniu - skorzystaj z porady dobrego behawiorysty.



Nikomu nie ubliżając myślę, że właściciele raczej nie byli mocno doświadczeni z kotami. Gdy zapytałam, dlaczego chcą go oddać, byli zaskoczeni tym, że w ogóle pytam. Zmieszana pytaniem kobieta powiedziała że jest jej szkoda kotka bo nikogo nie ma w domu. Mhm, 5 osobowa rodzina, małe dzieciaki i rzeczywiście nikogo nie ma. Nie wnikałam, bo potrafię zrozumieć, że przy takiej rodzinie kobieta ma prawo być ,,urobiona po pachy'' i kolejnego ,,dziecka'' oprócz dzieci i męża nie potrzebuje. Ponadto wspominała, że kot coraz częściej zaczyna atakować dzieci, mimo że jest po kastracji. Wtedy pomyślałam, że może po prostu dzieciaki działają mu na nerwy, ciągają, zaczepiają, nieprawidłowo go biorą na ręce.

AmericanDream

 
Posty: 2
Od: Sob maja 20, 2017 21:02

Post » Nie maja 21, 2017 11:22 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

AmericanDream, masz zupełnie normalnego kota, który po prostu się nudzi jak mops. Naturalnym jest, że kot o dużym temperamencie chce się bawić w polowanie i duszenie i to, co wygląda dla Ciebie na żądzę mordu w oczach, to zwyczajna zaczepka do kociej zabawy. Taki kot po 15 minutach ganiania za wędką błyskawicznie się regeneruje i natychmiast wymyśla sobie inne zabawy ;) Wierz mi na słowo, mam w domu koty, które są rakietami ziemia-powietrze, które codziennie odgrywają mi tu całym stadem najazd ord huńskich :lol:
Większość kotów nie jest stworzona do życia w pojedynkę, a takie postrzelone osobniki jak Twój w szczególności potrzebują towarzystwa.
Rozważyłabym szybkie dokocenie, Wszyscy na tym zyskają ;)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 21, 2017 13:10 Re: Kot o dwóch twarzach Pomocy

To naprawdę normalne zachowanie kota. Moja Zuzka ma 11 lat i chociaż trudno ją nazwać zgrzybiałą babcią, to czasy młodości też raczej już za nią, a i zdrówko już nie to, co dawniej, a jednak po jedzeniu lub załatwieniu "grubszej" potrzeby też potrafi dostać głupawki i latać po ścianach. A seanse "straszenia" z chodzeniem bokiem, wyginaniem kociego grzbietu i groźnym wyrazem pyszczka po prostu uwielbiam. Tak jak i ona lubi, kiedy ja ją "straszę" przyczajając się na kotka za załomem korytarza. Twój kocio jest młody, więc pewnie szaleje częściej i intensywniej niż 11-to letnia dama, ale naprawdę nie doszukiwałabym się w tym żadnej agresji czy nadpobudliwości.

Necz

 
Posty: 929
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kotcsg, Majestic-12 [Bot], Meteorolog1 i 245 gości