NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 19, 2017 18:34 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Wolałabym żeby było tak, że zostawiła maluchy a nie została zabita. Jest jeszcze jedna kwestia którą zataiłam. Kicia przez pierwsze dwa dni uciekała z jednym młodym resztę zostawiając a my jej podrzucaliśmy pozostałe maluchy. Było tak kilka razy ale potem przyjęła wszystkie trzy. Już nie wiem co mam myśleć. No cóż teraz trzeba się zająć jej potomstwem.

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 18:35 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Teraz myślę, że jeżeli naprawdę zwiała to nasza wina :(

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 18:38 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Przybłąkała się jako podrostek jakieś pół roku temu. Była bardzo wystraszona i zaniedbana. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęła nam ufać i pozwalała się głaskać i tulić. Zmieniła się diametralnie w stosunku do domowników. Niestety nadal bała się obcych.

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 18:39 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Nie nie jest możliwe że dała sobie " na luz ". Kotki porzucają dzieci od razu jeśli nie rokuja warunki by je wychować. A i tak rzadko to bywa. Umierają a dzieci karmią. I w wypadku gdy małe są uszkodzone genetycznie lub chore. A ona nimi się zajmowała. Według mnie coś się jej stało. A wasze tłumaczenie to uspokajanie siebie. To że inne koty nie znikają nie oznacza bezpiecznej okolicy. Na waszą kotkę trafiło i tyle. Aż tyle. Brak ciała niczego nie oznacza. Szukaliście jej po sąsiadach? Dalszych także?
Szkoda że nie zabezpieczyliscie rodziny tak by kotka nie mogła wyjść. Nic by jej nie było jakby posiedziala zamknięta zanim dzieci nie będą samodzielne.
Jeśli umierała to mam nadzieję, że było to szybko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55358
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt maja 19, 2017 18:42 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Justek007 pisze:Przybłąkała się jako podrostek jakieś pół roku temu. Była bardzo wystraszona i zaniedbana. Po jakiś dwóch miesiącach zaczęła nam ufać i pozwalała się głaskać i tulić. Zmieniła się diametralnie w stosunku do domowników. Niestety nadal bała się obcych.


No to jest długo i na pewno się przywiązała do Was i do domu, dlatego mi trudno uwierzyć, że sobie po prostu poszła. A piszę o tym, bo może jeszcze trzeba jej szukać. Czy nie mógł jej jakiś sąsiad gdzieś zamknąć tak, że nie może wyjść?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt maja 19, 2017 18:48 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Tak. Chyba mało poświęciliśmy czasu na jej szukanie sugerując się słowami weta. Zajmę się tym jeszcze dziś. Może faktycznie ktoś ją gdzieś zamknął. Jest taka możliwość bo przecież ludzie mają garaże itp.

ASK@ proszę mniej drastycznie. To boli. Może i chcemy myśleć o niej jako o "złej" matce bo to jednak łatwiejsze niż przyznać, że spotkała ją śmierć :(

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 18:52 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Uciekam. Poszukam jej u sąsiadów. Tych dalszych też. Dam znać później jaki jest efekt poszukiwań. Trzymajcie się ciepło i trzymajcie kciuki za pomyślne poszukiwania ;)

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 20:17 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Justek007 pisze:Alienor - być może dopadło ją to co najgorsze. Nikt nie jest w stanie kontrolować przebiegu zdarzeń losowych. Bądź co bądź można by było uniknąć nieszczęścia trzymając kota w "niewoli" ale z drugiej strony czy kot mieszkający na wsi nie ma prawa żyć jak kot? Żyć pełnią życia. Próbować swoich sił choćby w polowaniach na myszy i czuć się po części wolny - nie całkiem uzależniony od człowieka. Co prawda Kicia rzadko korzystała z uroków wsi. W sensie mało polowała i zazwyczaj nie znikała z oczu na dłużej. Choć była niezależna trzymała się blisko domu. Prawdą jest jednak, że u sąsiadów jest pies który nie przepada za kotami ale jest on trzymany na dużym ogrodzonym wybiegu i raczej mało prawdopodobne żeby się do niego dostała. Sąsiedzi również mają koty od lat i do tej pory pies nic im nie zrobił dlatego też wykluczyłam go jako podejrzanego w tej sprawie. Jeśli chodzi o dzikie zwierzęta to naprawdę ciężko jest u nas zaobserwować sarnę, że nie wspomnę o lisach. A może jednak jest możliwe, że dała sobie na luz... Niby zajmowała się maluchami i je karmiła ale o ile pamiętam nie była tak troskliwa jak nasza ŚP stara, poczciwa Ryśka. Oj to była "matka kotka". Przez pierwsze dwa tygodnie leżała z młodymi. Wychodziła tylko z legowiska aby coś zjeść i się wypróżnić do kuwety a Kicia już dzień po porodzie chodziła to tu to tam. Faktycznie karmiła maluchy ale nie była tak opiekuńcza jak Ryśka. Ze względu na powyższe skłaniam się bardziej do tezy, że opuściła maluchy :(

Ps. Ryśka - Kochamy Tęsknimy


W momencie jak kociaki są niesamodzielne wypuszczenie matki to ratowanie 4 żyć kosztem mniejszego komfortu życia kotki - przez relatywnie krótki czas. Skoro mieszkała z wami pół roku nie porzuciłaby was z własnej woli. Pies nie atakuje kotów "własnych" ale inne może i zagryźć - tak jak z założenia wita przyjaźnie domowników a szczeka i szczerzy kły na listonosza czy pijaczka za płotem. To, że nie widzicie sarny czy lisa nic nie znaczy - kuny, łasicy, a nawet szczurów też raczej nie zobaczycie nawet jeśli żyją na tym terenie. Dzika już szybciej. A zabić kota potrafią także ptaki - kruki, sroki... O popaprańcach handlujących kocimi skórkami "na reumatyzm" nie wspomnę.
Cieszę się, że wreszcie zdecydowałaś się szukać kotki. Szkoda, że tak późno, ale może jeszcze będzie to na czas.

A co do wetów - niektórzy plotą cokolwiek, żeby zamaskować brak podstawowej wiedzy o kocim behawiorze. Albo brak wiedzy i umiejętności leczenia konkretnego gatunku. To się niestety zdaża.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt maja 19, 2017 21:00 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Justek007 pisze:Uciekam. Poszukam jej u sąsiadów. Tych dalszych też. Dam znać później jaki jest efekt poszukiwań. Trzymajcie się ciepło i trzymajcie kciuki za pomyślne poszukiwania ;)


Warto dotrzeć do wszystkich sąsiadów, ale też powiesić ogłoszenia w takich miejscach, gdzie wszyscy mogą przeczytać: sklep, przystanek. Powodzenia.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt maja 19, 2017 21:24 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Alienor - to nie jest tak, że nie szukaliśmy. Pytaliśmy czy ktoś ją widział. Tylko, że nie sprawdzaliśmy miejsc gdzie mogłaby być zamknięta. Dziś bezskutecznie. Spróbuję znów jutro.

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Pt maja 19, 2017 21:43 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Wiem, że szukaliście - ale nie biorąc pod uwagę, że ktoś mógł ją zamknąć nieświadomie gdzieś. Teraz już wiecie i będziecie szukać - a to się liczy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob maja 20, 2017 9:09 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Alienor, po co to wszystko teraz piszesz?

Przecież gdyby zobaczyli w szklanej kuli co się wydarzy, to zamknęliby kotkę za wszelką cenę na 3 spusty z małymi.

Moja pierwsza kotka, mama jednego z czarnych z avatara, przyszła i okociła się na naszym tarasie, więc wzięliśmy całe towarzystwo do domu. To była wiejska kotka domowo-podwórkowa, jej właściciele wyjechali do Anglii, dali ją do kogoś na trzecią wieś, a ona wróciła na swoje śmieci- tylko tam było zamknięte na głucho.
Próbowaliśmy ją zamknąć z kociakami w pokoju, żeby nie wychodziła. Nie dało się, takiej dostawała schizy. Też raz nam na kilkanaście godzin zniknęła, jak maluchy były małe. Ale aresztu domowego nie dało się zrobić.
Koty są różne.

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob maja 20, 2017 16:18 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Hej. Siostra była dziś z maluchami u weta i jest z nimi ok. Niestety kotki nadal nie znaleźliśmy.

Justek007

 
Posty: 31
Od: Czw maja 18, 2017 1:02

Post » Sob maja 20, 2017 19:06 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Dobrze, ze z maluchami w porządku :ok: . Dawaj dalej znać co tam u was. Co z pomysłem dostawienia ich do kotki znajomego i jej starszych maluchów?

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 21, 2017 12:24 Re: NOWY DWÓR MAZOWPomocy! Pilnie potrzebna matka zastępcza.

Baltimoore pisze:Alienor, po co to wszystko teraz piszesz?

Przecież gdyby zobaczyli w szklanej kuli co się wydarzy, to zamknęliby kotkę za wszelką cenę na 3 spusty z małymi.

Moja pierwsza kotka, mama jednego z czarnych z avatara, przyszła i okociła się na naszym tarasie, więc wzięliśmy całe towarzystwo do domu. To była wiejska kotka domowo-podwórkowa, jej właściciele wyjechali do Anglii, dali ją do kogoś na trzecią wieś, a ona wróciła na swoje śmieci- tylko tam było zamknięte na głucho.
Próbowaliśmy ją zamknąć z kociakami w pokoju, żeby nie wychodziła. Nie dało się, takiej dostawała schizy. Też raz nam na kilkanaście godzin zniknęła, jak maluchy były małe. Ale aresztu domowego nie dało się zrobić.
Koty są różne.

Primo - napisała teraz, więc jeśli ktoś nie napisze prostej prawdy że jak kot jest chory/w trakcie leczenia/została mamusią, to po prostu nie wypuszcza się jej bo potem płacz i zgrzytanie zębów - to większa szansa, że to zdarzenie nie uświadomi prostych zasad i powtórzy się rzecz cała za jakiś czas.
Secundo - ta kotka nie schizowała w domu (a przynajmniej o tym nie piszą) więc istniała szansa jej przetrzymania.
Tertio - nie bronię mania wychodzącego kota nawet przy ruchliwej autostradzie (pod warunkiem, że nie ode mnie) - tylko zrzucanie całej odpowiedzialności na kotkę i szukanie (na początku wątku) sposobu rozwiązania problemu cudzymi rękami bardzo mi się nie podoba. Na tyle, żeby się odezwać.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, ewar i 307 gości