Hej, ja nie wiem czy tak można zrobić, tzn. dostawic kociatka do kotki karmiacej, ktorej wczoraj pies zagryzł 5 maluchów.
Sąsiadka mnie zaczepila i mówi co się stało, bo ona nie pomyślała, ze kodi tak zrobi bo nigdy wcześniej. Na co ja pytan o od kiedy macie kodiego (specjalnie bo wiem) a ona ze od miesiąca, no to pytam jak mógł je zeżrec czy nie jak kocieta mialy tydzien! Rozdziawiła gębe, ślipia jeszcze wieksze ro dego łłłooj faktycznie.
To postanowilam sie nad nią pozostawić i mówię jakie konsekwecje poza śmiercią dzieci, że laktacja moze sie sama nie zakończyć a wtedy bankowe zapalenie listwy mlecznej a i listwa mleczna podatna na nowotwory a psychyka kotki jak ze szczeniakiem o zycoe dzieci walczyla?
Agacia aż usiadla na trawniku no to ja ją z grubej rury, bo głupia chyba nie jest skoro tak glosno po wsi śpiewała że ja to magisterka i dopiero otwieram przewod doktorski a ona to zaraz po mgr poszla na podyplomowka
No wiec zaczęłam tlukowi z mgr i podyplomowka na temat sterylki tej kotki bo juz do takich sytuacji dochodzi, i czy chce miec chorą kotke?
Odp: " no ale ja ci juz wiele razy mówiłam, że potrzebujemy jej na myszy, a po sterylce juz nigdy zadnej nie złapie"
Na to ja że i owszem jak ja zamkniesz w pokoju, nie bedzie miala sie z kim bawic to instynkt pojdzie na bok a skoro hipol(takie przezwisko) nie ma nic do roboty bo nie ma pracy z jej wyksztalceniem to nie sie kur*a zajmie zabawi kotke wedkami itp.
No okazuje sie że jednak ja głupia dopiero na początku doktorata mialam rację, i jeszcze sie okazało ze kotka przegrzebuje dom i miauczy zalosnie, i tez biedna agacia nie wiedziała.
Dopytalam o kodiego to podobno sa rozdieleni bo generalnie sie nie trawia (leje sie krew) a to juz ponad miesiąc. Zdecydowała oddac kodiego bratu.
Zostaje kotka pełna mleka szukajaca swoich dzieci i tu sie pojawia pytanie czy kicia przyjmie malenstwa, ja juz wezme to na siebie i przypilnuję agaci wszystko jej wytlumacze i moge co dziennie zaglądać.
Pytanie nr.2 czy lepiej dac jej tablety na zachamowanie laktacji, i nie kombinować jeśli mialaby maluszki odrzucić,
Pytanie 3 może jednak próbować a jak coś to jeszcze do mojej grubasicy ona tez karmi.
Widzicie w ogóle sens w tym co napisałam, czy takiej opcji ratowania kociakow nie ma?
Jest jeszcze kwestia gdzie mieszkasz, zeby mozna pomóc.
A i jeszcze jedno jeśli z ta mamką to w ogóle glupota z kosmosu to usuńcie moj post albo dajcie znac to sama usune, zeby na idiotke nie wyjść
