Tak się poskładało że Sówka prawdopodobnie u nas zostanie.
Ósmy kot nie jest moim marzeniem
- ale syn nasz z jakiegoś powodu uznał że jest ona wcieleniem nieżyjącego Okruszka, kota z którym był niesamowicie związany a który nie tak dawno odszedł z tego świata. Okruszka adoptowaliśmy gdy byłam w ciąży, obaj zostali pewnie poczęci niemal w tym samym czasie, dużo by mówić jak silna emocjonalnie była to więź, zakończona tak tragicznie. Myślę że ta "reinkarnacja" to sposób na poradzenie sobie z bólem po utracie kociego przyjaciela - bólem gdzieś tam ukitranym, ale ciągle dającym o sobie znać.
Nie mamy serca w to zaingerować i dlatego zdecydowaliśmy po długich wahaniach że Sówka u nas zostanie.
Tak teraz wyglądam, ja Sówka Na słoneczku się wygrzewam Tym bardziej że z tego kota taki cudak iż idealnie pasuje do naszej rodziny
Dziwny to kot - kompletnie nie potrafi się bawić z innymi kotami, budzi też w nich dziwne reakcje - specyficznie też na nie reaguje.
Nie ma już niepokojących objawów, ale jest inna. Taka nieco autystyczna w kocim wydaniu. Miś taki był - na szczęście z tego wyrósł - może te koty z mojej pracy tak mają
Dzisiaj byliśmy na kontroli wet, kotka waży już 3.1 kg. Po znalezieniu w zaawansowanej ciąży było to 2.5 kilo. Ponieważ Sówka troszkę pokasływała przez ostatnie dni (rzadko - ale jednak) - dostała na kark zabójcę robali żeby ewentualnie dobić to co przeżyło tabletki.
No i tak to wygląda