Dzisiaj Sówka nadal czuje się bardzo dobrze, nie ma śladu niepokojących zachowań, biega, ganiała przed chwilą za wielką, tłustą muchą
Je tyle co akurat, załatwia się, jest aktywna, spojrzenie bystre, śladu zestresowania czy czegoś co mogłoby martwić.
Na brzegach uszu (obrzeżu) zebrało się tyle wydzieliny że wygląda to jak uszy wymaczane w herbacie granulowanej, z taką posypką
Ten schodzący naskórek jest dziwny a tu zatrzymał się na włoskach.
Zeszło pod palcami bez problemu.
Ale wnętrza uszu już praktycznie normalne, jedynie lekko żółtawe a były niemal pomarańczowe.
No dobra, nie wygląda to źle.
Ale jak przy Misiu chyba zacznę pisać zachowawczo - mogłoby być na pewno lepiej