Strona 1 z 2

Niezaszczepione kotki

PostNapisane: Czw kwi 27, 2017 23:08
przez Feliks002
Witam. W początek środy, 26 kwietnia o godz ok. 2:00 mój kotek leżał jak zwykle na poduszce, i w pewnej chwili zaczął się trząść. Po chwili dostał drgawek, największe były w przednich łapkach, wyglądaly jak silne ticki.
Ledwo chodził. Miał skrzywione łapki przednie. Wziąłem go na łóżko. Po chwili zaczął mieć niekontrolowany oddech. Wyglądało jak by umierał. Wpadłem w panikę. Gdy mama poszła po mleko coś go bardzo zabolało krzyknął bardzo głośno podskoczyl do góry i uciekł do 2 pokoju. Leżał, miauczał,dusil się. Baliśmy się ze zrobi nam krzywdę. Zamknelismy go w zapalonej kuchni i czekaliśmy. Co jakiś czas do niego zaglądałem. Ostatni raz o 4:00. Wtedy oczami ruszał za mają ręką, wyglądało lepiej. Był cały w kupie, bałem się go umyć. Poszedłem spać. O 6:00 rodzice mówią ze chyba zdechł. Wszedłem do kuchni i go nie było. Po 30 minutowych zmagań z szafkami, znaleźliśmy go za szafka. Nie miauczał po prostu spał i był brudny. Cały dzień siedział smutny w łazience. Na kocu, ale do kuwety wchodził sikał normalnie. Pod wieczór wpuscilem go spowrotem do 2 kotka. Dzisiaj wygląda normalnie, skacze biega. Mruczy na rękach. Boje się ze atak się powtórzy. Widok okropny, napłakałem się tyle ze szkoda gadać. Co to mogło być? Proszę o pomoc bardzo się boje. Weterynarz odpada, moi rodzice nie mają wgl pieniędzy w tym momencie. Kotki są przygarniete z ogłoszenia na olx bezdomne w komórce. Rodzeństwa było tam ok. 6-8 matki nie. Kotki nigdy nie były u weterynarza wiec nie są szczepione. Pomocy! Co to mogło być? Rodzice mówią ze od tego ze kotom daje swoje jedzenie tzn. Czipsy, kanapki, słodycze. :-(

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 7:10
przez zuza
Bez pomocy weterynarza sie nie obejdzie niestety :( To mogl byc za maly poziom wapnia - tezyczka, jakies zatrucie, nie wiem w sumie, co u kociakow moze sie stac jeszcze innego...
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale znajdz w swojej okolicy jakas fundacje, porozmawiaj z nimi o sytuacji, ktora pomoze sfinansowac weta, moze pozyczy pieniadze...

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 9:12
przez karolink
No i czipsy, kanapki i słodycze to trucizna dla kota. Poszukaj fundacji, ale i tutaj zadziałaj ! Przede wszystkim napisz skąd jesteś. Podaj w tytule posta nazwę miejscowości i napisz Pilnie potrzebna pomoc. Może na forum znajdzie się ktoś, albo nawet osoby, które na szybko będą w stanie pomóc. Ja byłam w sytuacji kiedy pilnie potrzebowałam pomocy dla bezdomnego kotka, który był poważnie chory i cierpiał, a sama nie mogłam go złapać i ludzie stąd bardzo pomogli.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 11:06
przez zuza
Jeszcze zarobaczenie moze byc przyczyna atakow, toksyny :(

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 20:41
przez Stomachari
Feliks002 - Twój kot prawdpodobnie miał atak padaczkowy. Przyczyną może być padaczka (a więc leki do końca życia), jak również zarobaczenie, aż wreszcie (i to wydaje się być najbardziej prawdopodobne) złe odżywanie czyli podawanie kotom trucizn (chipsy i słodycze, które oprócz tego, że są dla kotów bardzo szkodliwe, to zaburzają gospodarkę minerałów. Najbardziej w oczy rzuca się nadmiar sodu) oraz nieodpowiednia karma (sądząc po zachowaniu rodziców, którzy nie mają na weta i kotu z napadem padaczkowym chcą podać mleko, na które wiele kotów ma nietolerancję, zapewne karmicie marketowymi karmami najgorszej jakości). Tak czy owak przydałaby się dobra diagnostyka, która będzie sporo kosztować, a na przyszłość dobre odżywianie (i kategoryczne zaprzestanie podawania kotom świństw w stylu chipsy).
Nie sądzę, abyście mieli na to wszystko pieniądze. Taka diagnostyka obejmuje m. in. jonogram.
Zmień tytuł wątku: w pierwszym poście klikasz w prawym górnym rogu ikonkę "Zmień" i wśród pól do edycji znajduje się pole "Tytuł". Tam wpisujesz nową treść i klikasz na dole "Wyślij". Wpisz w nowym tytule skąd jesteś i że pilnie potrzebujesz pomocy.
Skontaktuj się z fundacjami, może któraś albo wesprze finansowo, albo przejmie koty. Bo - UWAGA - przy takiej opiece lepiej będzie dla kotów, jeśli znajdą dom, w którym nie szczędzi się na opiekę weterynaryjną. Jeśli chcesz ich dobra to albo uzgodnij z rodzicami nową taktykę i plan (może ktoś z fundacji jako pełnoletni autorytet pomoże Ci w przekonaniu rodziców), albo zacznij dorabiać aby w pełni odpowiedzialnie dbać o swoich pupili, albo pomóż w poszukaniu im lepszego domu.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 21:05
przez kociołkowo
Odnosze wrazenie ze autor wiecej sie nie odezwie a szkoda bo naprawde nie ma sie o co obrazac, tak jak ci pisalam nie obwiniam ciebie bo mam pewnosc ze jestes dzieckiem, po sposobie opisania sytuacji pewnie max 15 lat forumowiczow zbulwersowal fakt ze twoi rodzice potraktowali zywe stworzenia jak...brak odpowiednich słow zakladam jednak ze nie tylko ja chce ci pomoc tylko musimy wiedziec skad jestes osobiscie dzwonilam juz do mojego weta on dziala również na rzecz fundacji bez problemu zajmie sie kotem i sam dogada sie w kwestii kosztow z fundacja. Przypomnialam sobie tez o psie siostry mojej mamy, otoz dodi mial takie napady jakby wlasnie padaczki popuszczal pod siebie do tego sztywnial mu jezyk i piszczal przy tym okropnie cos podobnego jak u twojego kota, weci bardzo dlugo go diagnozowali i nie mogli dojsc co mu jest na koniec okazalo sie ze winne bylo zwykle krowie mleko ktore moja babcia mu co dzien do michy lala bo tam mieli krowy od momentu jak odstawiono calkowicie mleko dodi juz do smierci nie mial ataku zmarl jak mial 17 lat wiec sam widzisz przyczyn moze byc milion a zwyczajnie bardzo żal istoty ktora czuje ból tak samo jak czlowiek pomysl ile sie ta kicia wycierpiala w zamknietej kuchni do tego sama przerazona az mnie sciska w zoladku. Odezwij sie bo chcemy ci pomoc tylko daj nam szanse.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 21:13
przez ASK@
Boże co ty wypisujesz eweli77!? Kotu nic nie można podać dopóki wet go nie diagnozuje. To może być wszystko. Od mechaniczego uszkodzenia do trucizny łącznie. Tutaj dobry diagnosta potrzebny. Odrobaczeniem można go tylko dobić. Zastanów się proszę , bo możesz radami swoimi więcej szkody narobić niż pomóc.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 21:14
przez Stomachari
Odradzam podanie teraz tabletki odrobaczającej bez konsultacji z wetem. Po pierwsze nie znamy wieku kotków. Po drugie zalegające w jelitach rozkładające się robale mogą tylko pogorszyć stan. Może nawet dojść do zatkania kota tymi martwymi robalami, a wtedy potrzebna będzie pilna pomoc weta. Na którego na ten moment kasy nie ma. A to będzie oznaczało śmierć kota.
Zatem nie, bez wizyty u weta lepiej nie odrobaczaj.
Skontaktuj się z fundacjami i wetami. I zmień tytuł wątku. To na początek.

EDIT: Pisałyśmy z ASK@ jednocześnie.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 21:21
przez kociołkowo
Moze i macie racje faktycznie szybciej napisalam niz pomyslalam ze moze jeszcze pogorszyc sytacje.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Pt kwi 28, 2017 21:26
przez zuzia96
eweli77 pisze:Moze i macie racje faktycznie szybciej napisalam niz pomyslalam ze moze jeszcze pogorszyc sytacje.

Tak eweli77, nie wolno tego kota teraz odrobaczać. Przecież nawet nie wiadomo co mu jest, bez diagnozy można go zabić, dobrze że już to wiesz.

Feliks002, odezwij się! Zobacz ile ludzi chce pomóc!

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Sob kwi 29, 2017 7:25
przez ASK@
Poza tym tabletki/spoty zakupione w sklepie nie zawsze zachowują " normy " kocie i zawierają szkodliwe dla kota skladniki. Sprzedawca nie zna się lub celowo sprzedaje szajs. W necie krążą filmy i wątki o zatrutych kotach umierających w cierpieniu po podaniu specyfiku sklepowego.
Osrobaczenie kota to nie podanie cukierka. Należy liczyć się z problemami i szybką pomocą weta jeśli zajdzie taka potrzeba. Zatkany kot to poważny problem zagrażający życiu.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Nie kwi 30, 2017 18:58
przez MaryLux
Po co w ogóle braliście koty, skoro nie macie pieniędzy na ich utrzymanie? Żeby umierały powoli?

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Nie kwi 30, 2017 20:17
przez ryśka
Feliksie, nie wiem, czy jeszcze tutaj zajrzysz, chciałabym Ci napisać jedną rzecz. Jeśli jesteś dzieckiem i nie masz wpływu na decyzje rodziców, możesz zrobić dla swoich kotów jedną, ważną rzecz: Nie podawaj im nigdy słodyczy, a zwłaszcza czekolady. Czekolada jest dla kotów trująca (zawiera teobrominę) i jej podanie kotu może wywołać objawy, które opisałeś: drgawki, duszności itp. Twój kot ma wiele szczęścia, że przeżył, teraz zadbaj o niego najlepiej, jak potrafisz. Może uda Ci się namówić rodziców, by jednak zabrali koty do lekarza w najbliższym możliwym terminie.

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Nie kwi 30, 2017 20:18
przez karolink
ryśka pisze:Feliksie, nie wiem, czy jeszcze tutaj zajrzysz, chciałabym Ci napisać jedną rzecz. Jeśli jesteś dzieckiem i nie masz wpływu na decyzje rodziców, możesz zrobić dla swoich kotów jedną, ważną rzecz: Nie podawaj im nigdy słodyczy, a zwłaszcza czekolady. Czekolada jest dla kotów trująca (zawiera teobrominę) i jej podanie kotu może wywołać objawy, które opisałeś: drgawki, duszności itp. Twój kot ma wiele szczęścia, że przeżył, teraz zadbaj o niego najlepiej, jak potrafisz. Może uda Ci się namówić rodziców, by jednak zabrali koty do lekarza w najbliższym możliwym terminie.

:ok:

Re: straszny atak u kota

PostNapisane: Nie maja 21, 2017 4:38
przez Feliks002
Przepraszam że nic nie odpisywałem, ale zupełnie zapomniałem o tym poście. Mieszkam w Łodzi, koty mają w tym momencie ok. 10 miesięcy, karmione są czymś co robi im tata, różne mięsa, makarony, czasami chrupki dla psów [bo są tańsze niż dla kotów] z tego co słyszałem to zwierzęta odżywiające się kupną karmą żyją owiele krócej. Nie daję już kotom ani słodyczy ani czipsów. Myślałem nad zebraniem pieniędzy na weterynarza, ale jak ktoś wyżej napisał że mogą mi zabrać kotki to chyba wolę zostać w sytuacji w jakiej jestem. pozatym kotkom nic już nie jest. Rodzice stwierdzili że nie mają pieniędzy na weta, a jeśli któryś by zdechł to wezmą mi innego. Bez sensu... Brać kolejnego żeby nawet nie był zaszczepiony...