» Czw kwi 27, 2017 6:25
Re: "Kot wymaga, Pan musi" czyli wszystko o kastracji kota
Kastracja u kocura to bardzo prosty, kilkuminutowy zabieg i nie wymaga głębokiej narkozy. Jeśli wybierzesz dobrego weta to o ile kot nie będzie miał problemów z metabolizowaniem narkozy - powinieneś odebrać go szybko i praktycznie normalnie się zachowującego. Przy braku doświadczenia i niepokoju - dobrze jest wybrać takiego lekarza gdzie kot będzie mógł dojść do siebie w gabinecie - aby do domu wrócił już zupełnie świadomy. Podanie kroplówki po zabiegu albo specjalnego leku może bardzo przyspieszyć neutralizację narkozy. To zawsze warto obgadać z lekarzem, jakiej narkozy używa, ile trwa przeciętnie dochodzenie do siebie, jak wygląda przebieg kastracji w tym konkretnym gabinecie (nie chodzi mi o sam zabieg ale to co przed nim i po nim). Oczywiście, różne koty różnie reagują na narkozę - to zawsze niewiadoma, ale pewne ogólne rzeczy są do ustalenia jak najbardziej.
Zrobienie kotu badań krwi przed narkozą zawsze zwiększa bezpieczeństwo - ale w przypadku kastracji kocurów, jeśli nie mają żadnych niepokojących objawów nie jest to konieczne. Lekarz i tak powinien kota zbadać przed jego uśpieniem. Jednak nie warto oszczędzać na takich sprawach - lepiej wybrać dobrego lekarza nawet jeśli jest nieco droższy, w razie jakichkolwiek wątpliwości zrobić badania krwi lub odwlec zabieg do czasu ich wyjaśnienia.
Póltoraroczny kocur jak najbardziej kwalifikuje się do kastracji. Nie ma ograniczeń wiekowych, są jedynie zdrowotne. Przy czym im później się kastruje płodnego już i znakującego kocura - tym większe ryzyko że choć zapach moczu mocno złagodnieje to zwyczaj znakowania mu pozostanie.
Nie decydowałabym się na kastrację 3 kotów jednocześnie - chyba ze obgadasz z wetem odebranie już zupełnie wybudzonych zwierzaków. Wtedy ok. Jeśli masz odebrać jeszcze otumanione, to zaopiekowanie się trójką może być bardzo trudne.
Jeden czy trzy - koty w takim stanie muszą mieć ograniczoną przestrzeń, najlepiej w miejscu gdzie nie będą miały możliwości wskakiwać na miejsca z których mogą spaść. I muszą być pilnowane do czasu aż będą się poruszały całkiem sprawnie. Nie wolno też dawać jeść i pić kotu zanim zupełnie się nie rozbudzi a pierwsze jedzenie powinno być mokre - chyba że kot go nigdy nie dostaje.
Kocur wykastrowany przestaje w ogromnej większości przypadków znakować, jego mocz nabiera normalnego zapachu, kot się trochę wycisza jeśli wcześniej był nabuzowany hormonami, kocury wychodzące nie wdają się w bójki o kocice, bardziej trzymają się domu, są mniej zagrożone bo nie zaślepia ich popęd płciowy, znacząco zmniejsza sie ryzyko zarażenia paskudnymi chorobami.
Kocury po kastracji nie znakują - a więc rzadziej oddają mocz, czasem stają się mniej aktywne (szczególnie te wychodzące - bo nie latają już za kocicami, nie tłuką o nie z kumplami etc) co zwiększa ryzyko nadwagi - a to czynniki ryzyka nadmiernego wytrącania się i krystalizacji minerałów w moczu.
Dlatego trzeba dbać o to by nie przytyły, odpowiednia dieta (bynajmniej - nie sklepowa "dla kastratów"), ruch, pilnować by kot dużo pił (jak najmniej suchej karmy, miski z wodą w różnych miejscach).
U mojej wetki kastracja kocura kosztuje 130 zł.
Odbieram zazwyczaj kota szybciutko, zupełnie wybudzonego, biegającego i bawiącego się od razu po powrocie do domu. Dlatego warto poszukać dobrego weta.