Proponuję pisać dalej w tym samym wątku.
Jak rozumiem, chodzi o kotkę ciężarną z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=179845. To jest dość istotna informacja.
Tak czy owak ciąża to nie przelewki. Jeśli cokolwiek złego się dzieje, to potem jest nie do odkręcenia. Ale czy w tym wypadku coś złego się dzieje - nie wiem.
Uważam, że najrozsądniej byłoby po pierwsze zorientować się, ile się płaci w Twojej okolicy za sterylki, a po drugie skontaktować z jedną z trzech akcji ogólnopolskich, które pomagają w kastrowaniu/sterylizowaniu zwierząt właścicielskich. Więcej dobrego będzie, jeśli kotka zostanie jeszcze teraz ciachnięta, a może któraś z akcji/organizacji Ci pomoże. Może założą za Ciebie a Ty będziesz im oddawać w ratach (albo nawet sam wet może rozłoży na raty).
Można jeszcze podziałać. Kocięta od kiepsko karmionej kotki będą słabe, mogą być chore, będą mieć krzywe łapki. Po drugie kocięta powinny być z matką do 12-gpo tygodnia życia, aby były dobrze zsocjalizowane. To kawał czasu. Po trzecie wreszcie jeśli je wydasz nawet w tym 12-ym tygodniu życia, to będą za młode na kastrację/sterylizację. Zatem wydasz nie wycięte. Czy znajomi chłopaka zatroszczą się o to w przyszłości? Czy raczej skończy się na rozmnożeniu kolejnego pokolenia kotów? Byłoby szkoda...
Dlatego gorąco zachęcam, abyś najpierw sprawdziła wszystkie możliwe opcje, póki kotka może być wycięta.